Kończy mi się urlop macierzyński. Chciałabym nadal sama zajmować się moim dzieckiem, ale praca czeka
List do redakcji
22 marca 2022, 11:52·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 22 marca 2022, 11:52
Po narodzinach dziecka zwykle większość mam decyduje się na płatny urlop macierzyński, który trwa ok. 12 miesięcy. Po tym okresie może zdecydować się na bezpłatny urlop wychowawczy lub powrót do pracy. "W maju kończy mi się macierzyński, córeczka będzie miała wówczas roczek. Nie wyobrażam sobie, że codziennie zostanie na prawie 9 godzin z kimś innym niż ja” – pisze w mailu do redakcji Joanna.
Reklama.
Reklama.
Wiele kobiet po narodzinach dziecka odlicza dni do powrotu do pracy, inne marzą o tym, by jak najdłużej zostać z maluszkiem w domu.
Czytelniczka pisze, że nie wyobraża sobie powrotu do pracy, tak bardzo chciałaby nadal sama zajmować się swoim dzieckiem.
Decyzja o powrocie do pracy po urlopie rodzicielskim nie jest prosta, młoda mama powinna wziąć pod uwagę kilka czynników.
"Wiem, że są mamy, które nie mogą się doczekać powrotu do pracy po urlopie macierzyńskim, ale ja do nich nie należę. Wiem, że powinnam iść do pracy, bo nikt w niej na mnie nie poczeka dłużej niż rok.
Poza tym na pewno poprawi to naszą sytuację finansową, bo z jednej pensji rzeczywiście jest trochę ciężej. Mam jednak ogromny problem, chyba przede wszystkim psychiczny, bo nie mogę sobie wyobrazić, że zostawiam moją córkę dzień w dzień na 9 godzin z kimś obcym” – pisze Joanna.
Macierzyństwo daje mi ogromną satysfakcję
Przyznaje, że do tej pory była z córką praktycznie nierozłączna, a zajmowanie się nią daje jej mnóstwo radości.
"Nie przypuszczałam, że aż tak odnajdę się w macierzyństwie. Nieprzespane noce, zmęczenie, kolki czy początkowe kłopoty z karmieniem piersią to dla mnie żaden problem. Wiem, że to część opieki nad dzieckiem, jestem osobą zadaniową, daję sobie z tym radę.
Tak samo jak z organizowaniem dnia – mamy już ustalony rytm, w którym zarówno malutka, jak i ja świetnie się odnajdujemy. Naprawdę zajmowanie się córką daje mi ogromną satysfakcję, lubię spędzać z nią czas, nie przeszkadza mi rutyna.
To takie wspaniałe obserwować jak się rozwija, jakie robi postępy, jak szybko się zmienia i z dnia na dzień jest coraz mądrzejsza. Dlatego nie wyobrażam sobie, że za chwilę to wszystko już nie będzie moim udziałem” – pisze Joanna.
Dodaje, że musi wrócić do pracy w pełnym wymiarze godzin, bo tak umówiła się z pracodawcą, więc nie będzie widywać dziecka przez 9 godzin. Kto się nią zajmie?
Chce mi się płakać
"Myśl o żłobku prawie od razu odrzuciliśmy, bo boimy się, że córeczka będzie więcej chorować niż tam chodzić. Wstępnie jesteśmy umówieni z nianią, która wcześniej pracowała u mojej koleżanki.
Nadal jednak nie wiem, co zrobić, tak bardzo chciałabym jeszcze choć przez kilka miesięcy zajmować się sama moim dzieckiem. Boję się, że przegapię najpiękniejszy okres w jej życiu – pierwsze kroki, kolejne słowa...
To chyba najbardziej intensywny rozwój w życiu dziecka, a ja w tym czasie będę w pracy i od niani dowiem się, co nowego zrobiła lub odkryła. Chce mi się płakać, jak o tym myślę. Chyba jeszcze nie jestem gotowa na rozstanie z córką i powrót do pracy. Nawet jeśli z tego powodu mielibyśmy mieć mniej pieniędzy, a ja za parę miesięcy będę musiała szukać nowej pracy” – dodaje Joanna.
Kiedy jest najlepszy moment na powrót do pracy? Psychologowie są zgodni: na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Trzeba wziąć pod uwagę co najmniej trzy wątki: rozwój i dobrostan dziecka, sytuację zawodową obojga rodziców i ogólne dobro rodziny.
Gotowość mamy do rozstania się z dzieckiem jest bardzo ważna, podobnie jak sytuacja ekonomiczna rodziny, stopień zaangażowania mamy w pracę, stopień zaangażowania taty w dom i gotowość krewnych do pomocy. Dopiero, gdy weźmie się pod uwagę te wszystkie aspekty, można podjąć racjonalną i wyważoną decyzję.