Każda matka miewa chwile zwątpienia w swoje macierzyństwo. Wszystko przez zmęczenie i brak cierpliwości, wiele z nas dowiaduje się nagle, że jesteśmy wysoko wrażliwe i przebodźcowane. Oto czego nikt nie mówi głośno o macierzyństwie, zanim zostaniesz mamą.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jesteśmy tylko ludźmi i każda z nas, matek, ma swoje granice. Każdej zdarza sie ze zmęczenia ciągnąć nosem po podłodze, płakać czy być wściekłą.
Są też takie kobiety, które po porodzie dowiadują się, że są osobami wysoko wrażliwymi. Wcześniej nie miały problemów z przebodźcowaniem, ale rzeczywistość z dziećmi zmieniła ich postrzeganie świata.
Żeby uniknąć frustracji, która wynika ze zmęczenia, warto co jakiś czas wysupłać czas dla samej siebie. Taki "okład" na trudy macierzyństwa czasem działa cuda.
Zaczęło się od kolejnego niewinnego "Mamo, możesz do mnie przyjść?", które usłyszałam z pokoju synka. To był dzień, w którym tak jak wiele innych mam, miałam za dużo na głowie – pranie, gotowanie obiadu, odwiezienie synów na zajęcia na basenie i wizytę u logopedy z córką.
Do tego jeszcze jak zwykle praca, spacer z psem i ogarnięcie kilku spraw domowych. Nagle okazało się, że jest tego zbyt dużo, a ja nie tylko nie daję rady wszystkiego ogarnąć, ale na wieczór po takim dniu czuję się jakbym przebiegła maraton.
Jestem zmęczona, przebodźcowana i mam chęć siąść na kanapie i nie wstać z niej do następnego dnia. Albo zacząć krzyczeć z całych sił. Wtedy zaczęłam rozmyślać, jak to się stało, że codziennie wieczorem, gdy dzieci usną, jak jestem dosłownie znokautowana.
Zmęczenie budzi frustrację
Każda mama ma momenty, że ma już wszystkiego dość. Dopada nas zmęczenie, brak sił, rezygnacja i zwątpienie, czy to wszystko ma sens i jest "warte zachodu". Zauważyłaś, że takie emocje dopadają nas najczęściej wieczorami, gdy dzieci śpią i mamy czas na spokojnie siąść i pomyśleć?
Po całym dniu bieganiny, każda z nas ma prawo być zmęczona, bo z dziećmi i w pracy zawsze dużo się dzieje i z każdej strony atakują nas bodźce. Często dopadają nas czarne myśli, bo jesteśmy wyczerpani po całym dniu i nie mamy na nic siły i energii.
Jeszcze gorzej jest, gdy zmęczenie i brak cierpliwości dopadają mnie już po południu albo ten stan mam tuż po przebudzeniu. U ciebie tez permanentne zmęczenie objawia się frustracją i brakiem cierpliwości? Zdarzają się wtedy sytuacje, że podniosę głos na dziecko czy warknę.
Gdy już po chwili widzę reakcje dzieci, ich smutny spuszczony wzrok albo łzy w oczach, robi mi się wstyd i żałuję emocjonalnej reakcji. Każde zmęczenie, przebodźcowanie i frustracja biorą się najczęściej z tego, że mamy za dużo na swoich barkach.
Wiele kobiet, dopiero zostając matkami, uświadamia sobie, że są osobami wysoko wrażliwymi – emocjonalnymi, przytłoczonymi zbyt wieloma bodźcami odbieranymi z otoczenia, bardziej wrażliwymi niż reszta społeczeństwa. Często bycie WWO wiąże się też z byciem wysoko empatycznym i z większą podatnością na stres.
Bycie mamą bywa wykańczające
Tobie też nikt nie powiedział, zanim zostałaś matką, że macierzyństwo wykańcza? Że jest wymagające, wyczerpujące i często zbyt mocno stymulujące? Każdej nas zdarza się być w stanie tak ogromnego zmęczenia np. po nieprzespanej nocy z noworodkiem czy ząbkującym niemowlakiem, że nawet tykanie zegara brzmi zbyt głośno.
Macierzyństwo to także momenty, gdzie bałagan z zabawek czy ubrań na podłodze przytłacza nas do tego stopnia, że nie umiemy logicznie myśleć. Zanim nie zostałam mamą, nie wiedziałam, że mogę być tak wyczulona na czyjś dotyk i że kiedy po całym dniu z dziećmi, któreś znowu będzie mnie ciągnęło za bluzkę, będę miała chęć po prostu sobie odejść, bo to ciągłe dotykanie to już dla mnie za dużo.
Większość z nas kocha bycie mamą nad życie, to rola, o której marzymy i spełniamy się w niej. Nikt nam nie mówi, że będą momenty, gdy będziemy marzyły o rzuceniu tego wszystkiego i ucieczce choćby na jeden dzień spędzony w samotności, bez stanięcia na klocek LEGO czy słuchania przez godzinę wkurzającej melodyjki z zabawkowego laptopa.
Nikt nie mówi, że będą chwile, gdy będę marzyła o tym, by nikt do mnie nie mówił i bym nie musiała się zastanawiać nad odpowiedzią na pytanie, dlaczego do wiewiórek wołamy "basia, basia".
Lukrowane macierzyństwo? Nigdy!
To zmęczenie może doprowadzić do frustracji i chęci odcięcia się nawet od najbliższej rodziny. I nikt też nie mówi, jak to wszystko łączy się z ogromnymi wyrzutami sumienia, które każdego wieczora zalewają wiele matek. Bo przecież litania wyrzutów towarzyszy każdej z nas już od pierwszego dnia, gdy dziecko pojawia się na świecie.
Będziesz się czuła przytłoczona i jak najgorsza matka świata, bo pomyślałaś o tym, że jednak bez dzieci było spokojniej i czasem chciałabyś wrócić do tych momentów beztroski. Takie myśli sprawiają, że wiele mam się wstydzi, chciałoby być cierpliwymi, spokojnymi i kochającymi. I w istocie nimi są.
A to, że czasem każda z nas jest przytłoczona rzeczywistością, jest normalne. Pomyśl o tym, że ten stan nie będzie trwał wiecznie. Że, zamiast skupiać się na wyczerpaniu, warto docenić twe niezwykłe momenty z dzieckiem, bo one miną tak szybko, że nim się obejrzysz, to będziesz do nich tęsknić.
Czas dla siebie kluczem do sukcesu
Uwielbiam być mamą i staram się, będąc z dziećmi, skupiać na tym, jak wiele znaczy dla mnie je posiadać. Teraz gdy już wiem także o ciemniejszych stronach macierzyństwa, staram się z nimi godzić, ale też uświadamiać koleżanki i znajome, że bycie mamą to nie sam lukier.
Że każda ma prawo narzekać na dzieci i partnera, mieć dosyć i być wykończona po całym dniu. I że trzeba podejść do sprawy indywidualnie i znaleźć swój sposób na rozładowanie emocji i uspokojenie nerwów. Dla jednych będzie to wieczorny spacer z psem, praktyka jogi albo pół godziny z herbatą i dobrą książką.
Znalezienie takiego "okładu" na trudy macierzyństwa sprawi, że będziesz spokojniejsza, cierpliwsza i z poczuciem, że to, co robisz każdego dnia, ma sens. Tylko musisz wysupłać czas dla siebie i skupić się na samej sobie, bo zbyt wiele emocji, frustracja i przebodźcowanie nigdy nie są dobrymi doradcami.
I jeszcze jedna rzecz na temat macierzyństwa, o której nikt mi nie powiedział: twoje słabsze momenty, czasem krzyknięcie na dzieci czy brak cierpliwości nie definiują twojego całego macierzyństwa.
Przecież rodzina wie, że kochasz ich najmocniej na świecie (powtarzaj to im też tak często jak się da) – jeśli zdarza ci się mieć słabszy dzień, mów o tym szczerze i otwarcie, będziesz zaskoczona tym, jak wiele dzieci rozumieją.