
Reklama.
Czy tylko moje dziecko wieczorami od prawie miesiąca płacze non stop i nie działa na niego ani biały szum, ani noszenie i lulanie, ani żadne preparaty na dolegliwości brzuszkowe?
Kolki u niemowlaka to zło
Zaczęło się dość niewinnie, bo od tego, że moja córeczka Klarcia, gdy tylko skończyła ok. 4 tygodnie, wieczór rozpoczynała od godzinnego jęczenia i narzekania. Jako młoda i trochę niedoświadczona mama, myślałam, że jest już po prostu zmęczona, przebodźcowana po całym dniu.Na początku działały kojąco ciepłe kąpiele, które ją wyciszały. Po umyciu córeczka jadła mleko i szła spać. W nocy spała spokojnie, wstawałyśmy jedynie na karmienia co ok. 3 godziny, a potem spokojnie dalej szłyśmy spać.
Ale po jakichś 2 tygodniach zrobiło się jeszcze gorzej. Kąpiele przestały działać, córeczka płakała wieczorami coraz bardziej, a gdy tylko usypiała, budziła się z płaczem po niecałej godzinie. Zrobiliśmy z mężem po naszym mieszkaniu już niezliczone kilometry podczas spacerów i noszenia córki z kolką.
Dodam, że to noszenie i kołysanie też średnio działało. Ja, jako że byłam pewna, że zjadła coś, co zaszkodziło dziecku, doprowadziłam do tego, że jadłam tylko chleb z masłem i ryż gotowany z marchewką, bo to najłagodniejsze i lekkostrawne rzeczy, które wiedziałam, że nie zaszkodzą dziecku karmionemu piersią.
Potem dopiero lekarz mnie uświadomił, że tak też szkodzę małej, bo dostaje z mojego mleka zbyt mało składników…
Sen potrzebny matce od zaraz
Od prawie miesiąca nie śpię w nocy w ogóle. To znaczy, śpię, najczęściej w pozycji siedzącej, gdy już znuży mnie po prostu od takiego zmęczenia, że nad tym nie panuję. I to zazwyczaj usypianie z leżącym na mojej piersi czy brzuchu niemowlaku.Czy te kolki kiedyś miną? Pediatra obejrzał dziecko, nie stwierdził u niego żadnych innych problemów. Powiedział tylko, że wiele niemowlaków miewa kolki i trzeba po prostu uzbroić się w cierpliwość, próbować ukoić płacz i przeczekać.
Nie wiem, jak długo jeszcze wytrzymam, bo takie niespanie od miesiąca daje się we znaki. Nie mam siły nawet iść na dłuższy spacer z wózkiem, bo w ciągu dnia oczy mi się same zamykają ze zmęczenia. Śpię po 1,5-2 godziny i czuje coraz mocniej, że jestem na granicy.
Najchętniej, gdy Klarcia zaczyna wieczorny koncert, wyszłabym z domu. Mam wyrzuty sumienia, bo czuję się w takich momentach złą matką – moje dziecko płacze, coś mu dokucza, a mnie ze zmęczenia brak cierpliwości.
Zamieniamy się z mężem w tym noszeniu i tuleniu, ale więcej biorę na siebie ja, bo mąż rano musi wstać do pracy i potem przez cały dzień być bardziej skupiony.
Mam chęć zostawić dziecko z mężem i wyjść, czy to czyni mnie złą matką?
Czy jeśli mam chęć wyjść i trzasnąć drzwiami, to czyni mnie to złą matką? Nie uważam tak, staram się jak najmocniej być dla mojego dziecka najlepszą mamą, ale jestem tylko człowiekiem. I brak mi sił.Dodam, że nie pomaga mi to, że koleżanki nie miały ze swoimi dziećmi takich problemów. Gdy się żalę i opowiadam o trudnych kolkach, wszystkie uważają, że trochę przesadzam, bo ich dzieci nigdy nie miewały kolek przez taki długi czas jak np. miesiąc.
Że owszem, zdarzały się jakieś płaczki, gorsze noce, ale generalnie ładnie spały i jadły od wieczora do rana. To sprawia, że zamiast czuć się podniesiona na duchu i z nadzieją, że to zaraz się skończy u mojego dziecka, ja zaczynam myśleć, że może coś robimy z mężem nie tak.
A przecież dzieci są różne, nie wszystkie chodzą spać jak w zegarku i nie wstają w nocy tylko na karmienie. I podczas tych nocnych krzyków, gdy już nie wiem, jak ukoić płacz córki, sama też płaczę.
Bo czuję złość, zmęczenie i poczucie, że nie daję rady, choć tak bardzo chciałam tego malucha. Czy to sprawia, że moje wyrzuty sumienia są zasadne?"