
Wielkie odmrażanie trwa. Jak się okazuje, dotyczy ono nie tylko gospodarki, ale również... naszych głów. Wielu z nas z ulgą i radością przyjęło nakaz pozostania w domach, pracy zdalnej i rezygnowania z aktywności na zewnątrz. Teraz gdy powoli wracamy do normalności, czujemy lęk i niechęć. Dlaczego nie tęsknimy za wolnością? Zapytałam psycholożkę Katarzynę Kucewicz.
A czy to nie jest przypadkiem trochę tak, że lockdown był przyzwoleniem na lenistwo? I wielu osobom jest po prostu wygodnie z nicnierobieniem?
Co by pani radziła osobom, które czują wielki niepokój i niechęć do odmrażania swojego życia? Jak "odmrozić psychikę"?













