
Czy wiesz, że gdybyś wypisał dziecko z religii, przez 8 lat szkoły zyskałoby ono tyle czasu, że swobodnie zdążyłoby samodzielnie "przewałkować" materiał z fizyki, biologii, geografii i jeszcze zostałoby mu 76 godzin laby? Obliczono, ile polscy uczniowie spędzają w szkole czasu na nauce rachunków, literaturze, naukach przyrodniczych, a ile na modlitwie. Te proporcje mówią wiele o polskiej szkole.
Języka polskiego w 8-letnim cyklu nauczania jest 950 godzin. Na drugim miejscu ex aequo znalazła się matematyka i wychowanie fizyczne z wynikiem 760 godzin. Nieco mniej, bo 722 godzin lekcyjnych dzieci spędzają na nauce języków obcych.
Prawo oświatowe oraz konkordat między Stolicą Apostolską i Rzecząpospolitą Polską z 1993 stanowią, że: „Program nauczania religii katolickiej oraz podręczniki opracowuje władza kościelna i podaje je do wiadomości kompetentnej władzy państwowej” oraz „Minister właściwy do spraw oświaty i wychowania w porozumieniu z władzami Kościoła Katolickiego i Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego oraz innych kościołów i związków wyznaniowych określa, w drodze rozporządzenia, warunki i sposób wykonywania przez szkoły zadań”.
Jeśli do zestawienia, w którym za literaturą, liczeniem i gimnastyką są modlitwy, dorzucimy zmanipulowane podręczniki do historii, Biblię i psalmy w podręcznikach do polskiego oraz antyedukację seksualną na WDŻ wychodzi na to, że szkoła jest narzędziem w rękach Kościoła. Oczywiście to przesadzony wniosek. Ale tylko trochę.