dzieci bawią się w przedszkolu w sali
Przedszkole w nowej podstawie programowej będzie czasem edukacji przez zabawę. fot. Lukasz Nowaczyk / Agencja Wyborcza.pl

Nowa podstawa programowa w przedszkolach wprowadzi zmiany, które mają wspierać rozwój dzieci bez nadmiernej presji szkolnej. Eksperci podkreślają, że przedszkole powinno nadal być miejscem dzieciństwa, zabawy i odkrywania świata. Większa autonomia nauczyciela pozwoli dopasować naukę do potrzeb każdego dziecka.

REKLAMA

Nowa podstawa programowa również dla przedszkoli

Zespół ekspertów pod wodzą Instytutu Badań Edukacyjnych przygotowuje właśnie nowe podstawy programowe do nauczania większości przedmiotów w szkole podstawowej. Zmienić ma się również podstawa w przedszkolach.

Reforma wejdzie w życie we wrześniu 2026 i wtedy nauczyciele w placówkach będą pracowali z dziećmi w bardziej nowoczesnym systemie, który ma być dostosowany do realiów, ale też poziomów rozwoju dzieci i młodzieży na każdym etapie edukacji tak, żeby dzieciom łatwiej się przychodziło na kolejne etapy edukacji.

Instytut Badań Edukacyjnych, przygotowując projekt reformy, zaprosił do współpracy ekspertów z różnych dziedzin – w zależności od opracowywanego programu. Podobnie było w przypadku programu dla przedszkoli – w zespole specjalistów byli nauczyciele przedszkolni i wczesnoszkolni, którzy podzielili się swoim doświadczeniem wielu lat pracy z dziećmi.

Przedszkolaki uczą się przez bycie dziećmi

O tym, jak wyglądała ta praca i czego mogą się spodziewać w placówkach w przyszłym roku rodzice przedszkolaków, opowiedziała na swoim facebookowym profilu Anna Krzyżanowska, nauczycielka wychowania przedszkolnego.

"Wychowanie przedszkolne to podstawa. Podstawa wspierająca rozwój wszelkich kompetencji dziecka i jego przyszłej edukacji. [...] Tak, gdy zadzwonił telefon z IBE zapraszający mnie do zespołu, wiedziałam, że cokolwiek wypracujemy – będzie gorąco. I jest.

Nie złoszczę się na to i nie odcinam. Jestem zadowolona z efektów tej zespołowej pracy, choć nie ze wszystkimi sformułowaniami i efektami kształcenia zgadzam się w 100 proc. Wiem, jakiego kompromisu szukaliśmy. I jakiej wszyscy chcemy edukacji przedszkolnej. [...] otwarta na aktywność własną dziecka, poszanowanie ścieżki jego indywidualnego rozwoju, podkreślająca wartość zabawy i codziennego przebywania w otoczeniu natury.

Z nauczyciela czyni osobę towarzyszącą dziecku i organizującą mu przestrzeń rozwoju, ściągając z nauczyciela presję bycia nieustannym animatorem dziecięcego czasu (w myśl idei 'precz z nudą') oraz presję pracy nad kompetencjami akademickimi ('najlepiej' na pakietach wydawniczych). W mojej ocenie, mamy tu nauczyciela z przestrzenią na autonomię, nawet w tych trudnych polskich edukacyjnych warunkach" – pisze na swoim profilu Krzyżanowska.

Dyskusja i zmiany w przedszkolu są potrzebne

W dalszej części wpisu mówi o tym, że użytkownicy mediów społecznościowych oburzają się o to, jak ma wyglądać edukacja przedszkolaków. "W interpretacji – twórcy podstawy chcą usadzić dzieci przy stolikach i urządzić im uniwersytet. Patałachy. Nie znają się. Wstyyyd!

Wypowiadają się na ten temat (przeróżnie) osoby z prawdziwie wartościowym dorobkiem zawodowym i ci, którzy tylko go wokół siebie kreują, szukając zasięgów i internetowych klikaczy.

Przepraszam, ale uśmiecham się na to wszystko. [...] Czy widzicie analogię do sposobu 'dyskusji' (muszę chrząknąć znacząco) nad edukacją zdrowotną? Tam też, spośród całego repertuaru spraw ważnych i znaczących dla rozwoju dzieci i młodzieży, wyciąga się i niewłaściwie interpretuje jedno zagadnienie. Nie dostrzegając wartości całości. Skreślając wszystko.

Powszechnie krytykujemy dokładnie to wybiórcze podejście. Ale w przypadku podstawy dla wychowania przedszkolnego to w porządku? [...] W końcu rozmawiamy o przedszkolu. O tym, co w nim ważne. I o tym, co najcenniejsze w dzieciństwie. Z tego jestem zadowolona najbardziej. Trzeba rozmawiać, bo coś musi się zmienić! Najchętniej nawet nazwę bym zmieniła, bo ten etap ma być dla dzieciństwa, a nie przed-szkołą!" – podkreśla pedagożka.

Nauczyciel ma wspierać bardziej indywidualnie

I tak jak Krzyżanowska zauważa: dobrze, że wreszcie rozmawia się o tym, jak wspierać w rozwoju i uczyć najmłodszych. Ogromnym plusem jest też to, że w nowej podstawie stawia na większą autonomię nauczyciela. Ma on być przewodnikiem i towarzyszem dzieci.

To ogromna zmiana – bo oznacza, że nauczyciel może tworzyć przestrzeń dopasowaną do dzieci w swojej grupie. Jedno dziecko szybciej zainteresuje się literami, inne woli spędzać czas na rysowaniu czy eksperymentach przyrodniczych – i to jest w porządku. Co do samej podstawy, jak słusznie zauważa pedagożka: nikt nie chce, żeby teraz dzieci siadły w ławkach i już w wieku 4-5 lat ślęczały nad książkami i uczyły się pisania i czytania.

Chodzi o to, b y tworzyć im warunki, w których ich rozwój i edukacja będą szły łatwiej i przyjemniej, bo nie trzeba się będzie "boksować" z jakimiś niezrozumiałymi przepisami. To rodzice i nauczyciele powinni wspólnie dbać o to, by przedszkole było miejscem, w którym dzieciństwo nadal trwa – bez pośpiechu, bez wyścigu, za to z ogromną dawką zabawy, ruchu i doświadczeń.

Czytaj także: