Wypracowanie córki otworzyło mi oczy. Nie miałam pojęcia, co dzieje się w tej szkole

Anna Borkowska
15 stycznia 2025, 11:04 • 1 minuta czytania
"Kiedy przeczytałam wypracowanie mojej córki, poczułam, jakby ziemia usunęła mi się spod nóg. Moja dziewczynka, która zawsze była wesoła, energiczna i pełna marzeń, napisała, że czuje się odrzucona przez rówieśników. Jej słowa były jak cios w serce". Przeczytajcie całość listu, jaki otrzymałyśmy na naszą redakcyjną skrzynkę.
Czy nauczyciele naprawdę nie widzą, co się dzieje? fot. pl.123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Odrzucenie, którego nie dostrzegłam

"Moja córka Lidia ma 14 lat i jest naprawdę pogodnym oraz ciekawym świata dzieckiem. Zawsze pełna energii, chętna do nauki i nawiązywania nowych przyjaźni. Nigdy nie przyszło mi do głowy, że w szkole może dziać się coś złego, aż do momentu, kiedy zobaczyłam jej wypracowanie. W tym szkolnym zadaniu Lidia napisała, że 'czuje się odrzucona przez grupę'. Przeczytałam to i dosłownie zamarłam – zrozumiałam, że to coś poważnego i że nie mogę tego tak zostawić. Okazało się, że nauczycielka również była wstrząśnięta tym, co przeczytała.


W wypracowaniu Lidia napisała, że czuje się zupełnie samotna, pomimo tego, że ma w klasie koleżanki i kolegów. Okazuje się, że nikt nie zwraca na nią uwagi, nikt jej nie zauważa, a nauczycielka kompletnie ignoruje ten fakt, udając, że 'niczego nie widzi'. Serce mi pękało, gdy czytałam, że Lidia zawsze stoi na uboczu i nie ma nawet z kim porozmawiać. Doskonale wiem, że w szkole dzieci mogą się przyjaźnić, ale mogą też tworzyć zamknięte grupy, w których dla innych nie ma miejsca. Moja córka napisała, że codziennie stara się dopasować do grupy, ale to nie wystarcza. Czuła się, jakby nie była częścią tej 'paczki', jakby była w innej klasie, mimo że chodziła do tej samej.

Nauczyciele naprawdę nie widzą, co się dzieje?

Kiedy przeczytałam wypracowanie Lidki, nie mogłam uwierzyć, że nikt nie zauważył, jak moja córka się czuła. Jak to możliwe, że nauczyciele nie dostrzegli, jak się zmienia? Jak stoi sama z dala od innych dzieci? Gdyby choć raz zapytali ją, jak się czuje, może wiedzieliby, co się dzieje? Ale zamiast tego zignorowali jej uczucia, a ona codziennie musiała radzić sobie sama, borykając się z samotnością. Czy naprawdę możemy pozwolić na to, by nasze dzieci czuły się niewidzialne w szkole, gdzie są podobno bezpieczne i otoczone opieką?

Czas na rozmowę i zmianę

Po przeczytaniu wypracowania Lidii zaczęłam rozmawiać z córką o tym, co ją trapi. Chciałam, żeby wiedziała, że nie jest sama, że jej uczucia są ważne, a jej problem to coś, co trzeba zauważyć.

Postanowiłam porozmawiać z wychowawczynią, bo byłam zszokowana jej reakcją. Powiedziałam, że to dziwne, że jest zaskoczona tym, co się dzieje, skoro w klasie są widoczne napięcia i wykluczenia. Zapytałam, czy naprawdę nie dostrzega relacji między dziećmi. Zgodziła się porozmawiać z Lidią, ale także z innymi dziećmi, aby wyjaśnić im, że wykluczanie kogokolwiek jest nieakceptowalne. Poprosiłam ją, żeby wzięła pod uwagę, jak ważne jest, by w klasie panowała wzajemna akceptacja i szacunek".

A ty, czy kiedykolwiek zauważyłaś, że twoje dziecko może czuć się tak, jak córka naszej czytelniczki?

Czytaj także: https://mamadu.pl/180437,nauczycielka-napisala-komentarz-do-wypracowania-zazdroscimy-polonistki