Współczesne pokolenie nastolatków daje radę. Sytuacja z toalety na lotnisku dowodem
Niektórzy o współczesnych nastolatkach wyrażają się w samych superlatywach. Podziwiają ich odwagę, przebojowość i wolę walki. Jednak są i tacy, którzy zarzucają im wiele. Uparcie twierdzą, że przemawia przez nich lenistwo i brak chęci do pracy. Po tym, co zobaczyłam w toalecie na lotnisku, nie dam o nastolatkach już złego słowa powiedzieć.
Oszczędności
Wyjeżdżając na wakacje all inclusive, nie musimy szczególnie martwić się o wielkość bagażu, bo możemy zabrać ze sobą niemalże wszystko, co przez ten tydzień czy dwa będzie nam potrzebne. Walizkę dużych rozmiarów mamy opłaconą.
Jednak kiedy kupujemy niedrogi bilet w tanich liniach lotniczych, możemy zabrać na pokład samolotu tylko bagaż podręczny. Taki niewielkich rozmiarów. Za ten dodatkowy musimy zapłacić i to niekiedy całkiem sporo. Zdarza się, że koszt dodatkowego bagażu przekracza cenę biletu. Niektórym to się w ogóle nie kalkuluje. Ci, którzy chcą oszczędzić i nie mają zamiaru wydać tych 200 czy 300 zł za możliwość zabrania większej walizki, kombinują na wszystkie możliwe sposoby.
Jedni nie zabierają dodatkowej pary butów, drudzy rezygnują z kosmetyków, a jeszcze kolejni liczą, że dwa komplety ubrań w zupełności im wystarczą. Pomysł, na jaki wpadły współczesne nastolatki, to dopiero petarda!
O szok!
W pośpiechu wpadam do łazienki na lotnisku. Kątem oka widzę grupkę dziewcząt, na moje oko miały tak 19-20 lat. Były trzy, a może i cztery, teraz już dokładnie nie pamiętam. Środek lata, żar leje się z nieba, a one zakładają na siebie kilka warstw ubrań. Bluzkę na bluzkę, spodenki na spodenki. Spojrzały na mnie nieśmiało, uśmiechnęły się pod nosem. – Musimy kombinować, bo bagaż podręczny mamy za duży – powiedziała jedna z nich.
Uśmiechnęłam się z lekkim niedowierzaniem. Życzyłam powodzenia i pobiegłam na samolot. Kiedy wygodnie usiadłam w fotelu i odmówiłam wszystkie zdrowaśki, wróciłam myślami do tego, co zobaczyłam przed chwilą w łazience.
Nigdy nie wpadłabym na taki pomysł, choć jakby nie patrzeć, jest jednym z lepszych, o jakich słyszałam. Domyślam się, że obsługa lotniska zwróciła uwagę na wielkość bagażu podręcznego. Bagażu, który był za duży, zbyt wypchany. Bagażu, za który być może dziewczyny musiałyby dodatkowo zapłacić. Wyrzucanie ubrań mija się z celem. Dodatkowa opłata też nie jest czymś najprzyjemniejszym. Ale kombinowanie (takie w granicach zdrowego rozsądku) zawsze jest w cenie. Kilka dni później opowiedziałam koleżance o tym, co zobaczyłam w toalecie na lotnisku, też była pod wrażeniem. – Te nastolatki to jednak mają głowę na karku – powiedziała. A ja żałuję, że wcześniej nie znałam tego patentu, bo już kilka razy musiałam dopłacać za przekroczenie rozmiarów bagażu podręcznego. Wiem, że to było bez sensu, ale nie miałam wyjścia. Jednak następnym, kiedy mój bagaż nie spełni wymagań, pobiegnę do toalety i zaszaleję z ubiorem.