Wyczerpani i zniechęceni. Polska szkoła potrzebuje nowej generacji nauczycieli
Oprócz zmian w polskiej oświacie wdrażanych sukcesywnie przez Ministerstwo Edukacji Narodowej nie brakuje inicjatyw oddolnych: działań edukatorów, fundacji czy szkół oferujących alternatywne ścieżki kształcenia. Co jednak pozostaje niezmienne, a nawet jawi się jako pogłębiający się problem, to coraz niższy prestiż zawodu nauczyciela i braki kadrowe w polskich szkołach. Nie pomogła nawet podwyżka pensji nauczycielskiej. Eksperci biją na alarm.
Nie ma chętnych do pracy w szkole
O tym, że w szkołach brakuje nauczycieli, pisaliśmy już niejednokrotnie. Potwierdzają to dane GUS z 2023 roku: spada liczba zatrudnionych pedagogów, podobnie jak absolwentów i studentów pedagogiki. Portal bankier.pl donosi natomiast, że w ubiegłym roku pedagogika i pedagogika specjalna były najmniej popularnymi kierunkami wśród kandydatów na studia pierwszego i drugiego stopnia. Sprawie przygląda się Fundacja Teach for Poland i alarmuje: potrzebne są zmiany!
– Zawód nauczyciela jest jedną z najbardziej wymagających profesji XXI wieku. Nauczyciele każdego dnia mają do czynienia z wyzwaniami, z których istnienia wielu dorosłych nie zdaje sobie sprawy lub nie potrafi ich zrozumieć tj. bullying, przemoc rówieśnicza, sexting czy epizody depresyjne – mówi o wymaganiach stojących przed nauczycielami Katarzyna Nabrdalik, prezeska Fundacji Teach for Poland.
Dlaczego zetki nie chcą pracować w szkołach?
Wśród wymienianych powodów znalazły się m.in. niskie zarobki w porównaniu do tego, ile lat trzeba się kształcić, żeby zostać nauczycielem, niski prestiż zawodu, wysoka odpowiedzialność społeczna, wolna ścieżka awansu zawodowego, mała elastyczność i autonomia pracy oraz wysokie oczekiwania rodziców. O tych ostatnich też pisaliśmy w MamaDu: nauczyciele skarżą się na roszczeniową postawę współczesnych rodziców.
– Obecni maturzyści i studenci omijają szerokim łukiem szkołę, nie chcą do niej wracać nie tylko ze względu na to, jak ją pamiętają, ale też dlatego, że nie widzą w niej przyszłości dla siebie. Szkoła jako miejsce pracy nie jest dla nich ani rozwojowym, ani stabilnym miejscem pracy, wynika z naszych rozmów z młodymi ludźmi – mówi Katarzyna Nabrdalik.
Potrzebne są zmiany
Właśnie dlatego Fundacja, opierając się na doświadczeniach międzynarodowej sieci Teach for All, badaniach Komisji Europejskiej oraz własnym programie rozwojowym prowadzonym od 4 lat wśród polskich nauczycieli, przygotowała rekomendacje, które zapewniłyby wyższy standard edukacji i sprawiłyby, że do 2040 roku w polskich szkołach będzie więcej nowych nauczycieli. Jakie rozwiązania proponują?
Zdaniem ekspertów Fundacji należy zmienić m.in. wymagania dotyczące formalnych kwalifikacji umożliwiających podjęcie pracy jako nauczyciel w szkole. Najważniejsze są kompetencje, dobry warsztat i gotowość oraz chęć pracy z dziećmi. Program prowadzony przez Fundację umożliwia rozpoczęcie pracy w zawodzie nauczyciela osobom, które, mimo że nie mają pełnego wykształcenia pedagogicznego, przejawiają talent i zapał do nauczania.
Kolejną proponowaną zmianą, przetestowaną już przez bułgarski oddział organizacji (z akceptacją tamtejszego resortu edukacji), czynnikiem motywującym do podjęcia pracy nauczyciela, jest dodatkowe świadczenie finansowe. Wynagrodzenie nauczyciela na poziomie podstawowym, biorącego udział w programie rozwojowym, wynosiło tam co najmniej 120 proc. średniego wynagrodzenia krajowego. Dzięki temu udało się zwerbować 25 tys. kandydatów na nauczycieli.
Kolejną konieczną zdaniem Teach for Poland zmianą jest wzmocnienie kompetencji nauczycieli i ludzi, którzy chcą rozpocząć pracę w zawodzie. Należy kształtować "eduliderów", przekonują przedstawiciele Fundacji. – Potrzebna jest holistyczna zmiana kształcenia i doskonalenia zawodowego początkujących i obecnych nauczycieli, na taki który wychodzi poza pedagogikę i metodykę, a realnie wzmacnia ich jako liderów zmian, podnosi ich umiejętności szlifowania kompetencji uczniów, aby wydobyć z nich potencjał – przekonuje Katarzyna Nabrdalik.