Politycy zawiedli dzieci tą decyzją. "Cała moja klasa na to czekała. To nie fair!"
"Dzisiaj zawieszamy program 'Laptop dla ucznia' przeczytałam na głos początek newsa z sieci, a moje dziecko jęknęło: – Ale jak to? Cała moja klasa na to czekała. To nie fair!
One tego potrzebują
Jeśli macie dziecko w klasie trzeciej, to pewnie macie w domu dokładnie to samo, co ja. Mogę w czasie odsuwać zakup komórki czy komputera, ale to jest po prostu nieuniknione i dziecko w klasie 4. musi je mieć. Wszystkie starsze koleżanki mają już swój własny sprzęt, bo dostały go w szkole.
Gry i możliwość znalezienia wspólnych tematów z rówieśnikami jest teraz ogromnie ważna. Dzieci, które nie nadążają, są wykluczane. Taki jest dziś świat. Ale trzeba pamiętać, że nie tylko o zabawę chodzi. Prezentacje w PowerPoincie i obsługa całego Office, czy programowanie w Scratchu to już chleb powszedni dla 2-klasistów. Jestem w szoku, gdy córka przychodzi i opowiada, co robią na lekcjach. Czasem także zdarzają się prace domowe. By je wykonała, muszę udostępnić jej mój komputer, na którym pracuję, więc robię to dość niechętnie.
Powiem uczciwie – obecnie nie stać mnie, by kupić jej sprzęt. Widzę jednak, że po wakacjach będzie to konieczne. Sporo nadziei rozbudził w nas program 'Laptop dla ucznia', i nie wnikając w polityczne zawirowania, to jednak były to obietnice, które dzieci wzięły bardzo dosłownie.
Żal mi dzieci, bo czują się oszukane
Myślę, że wielu rodziców także na niego liczyło. Wiem, że niektórzy handlowali tymi laptopami, inni nawet ich nie wypakowali, bo mają własny sprzęt. Ale są tacy, dla których to była wielka pomoc i jedyna opcja, by zdobyć komputer dla dziecka. Teraz muszą mocno przemyśleć budżet i powoli zacząć zbierać pieniądze. Ale najbardziej żal mi dzieci.
Córka mówi, że koleżanki i koledzy z klasy bardzo czekali na wrzesień, by dostać swoje komputery. Mocno uwierzyli w te obietnice i teraz ciężko będzie im zrozumieć, że starsi koledzy dostali sprzęt, ale dla nich już go nie będzie.
Dlaczego zabrakło na to pieniędzy w budżecie? Czytam dalej w newsie wyjaśnienia ministra cyfryzacji Krzysztofa Gawkowskiego: 'Wszystko wskazuje na to, że podczas przetargu doszło do naruszenia przepisów karnych, mogło dojść do korupcji'. To mam dziecku powiedzieć? Dla 10-latków to abstrakcja, kto im wyjaśni, co się stało? Gdzie podziały się te pieniądze na ich komputery?
Niby ma być jakiś 'Cyfrowy uczeń' w 2025 roku. W tym momencie trzecioklasiści muszą zrozumieć, że nie będzie komputerów i już...".
Czytaj także: https://mamadu.pl/180905,rodzice-zloszcza-sie-o-rezygnacje-z-prac-domowych-zapominacie-o-tej-rzeczy