Namówił rodziców na obowiązkowy element wakacji. "Po chwili syn wymiotował"

Martyna Pstrąg-Jaworska
14 lipca 2023, 17:37 • 1 minuta czytania
Podczas urlopu nad morzem i jeziorem, ale również na letnim spacerze w swoim mieście często decydujemy się na kupienie sobie i dziecku lodów. Sanepid ostrzega przed kupowaniem lodów z automatów, bo te niosą największe ryzyko zakażenia różnymi bakteriami. Przeczytajcie historię Anny, która z całą rodziną zatruła się na wakacjach nad morzem.
Lody z automatów najczęściej są zanieczyszczone bakteriami. fot. WOJCIECH STROZYK/REPORTER/EastNews
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Na wakacjach nie odmawiam dziecku słodkości

"Każdy wyjazd na wakacje, a nawet zwykłe wyjście na spacer z dzieckiem, od ponad roku przyprawiają mnie o dreszcze grozy. Wszystko dlatego, że w zeszłe wakacje, podczas urlopu nad morzem doszło do bardzo nieprzyjemnej sytuacji. Chodziło o jedzenie lodów, czyli to, z czym często wakacje, spacery z dzieckiem i urlop się wiążą" - rozpoczyna swój list Anna, nasza czytelniczka i mama chłopca.


"Rok temu byliśmy na wakacjach w Gdyni i oczywiście mój 6-letni syn codziennie pytał, czy może po obiedzie zjeść lody, gofra lub inne słodkości, które można dostać na co drugim stoisku przy nadmorskim deptaku. Parę razy uległam, zjedliśmy tradycyjnego gofra czy lody i uważam, że jeśli miejsce jest sprawdzone to czemu nie, przecież wakacje są też od tego, żeby nieco poluzować z dietą".

Zatrucie lodami z automatu

Kobieta opowiedziała o nieprzyjemnej sytuacji, która ją spotkała po zjedzeniu lodów z automatu: "Któregoś razu jednak zdecydowaliśmy się na włoskie lody z automatu, które naprawdę były pyszne. Co z tego jednak, skoro po ich zjedzeniu spędziliśmy całą rodziną wieczór i noc nad toaletą? Mąż i ja wymiotowaliśmy, a synek dodatkowo miał ból brzucha i biegunkę.

Byłam pewna, że czymś się zatruliśmy, o to przecież najłatwiej podczas wakacji, gdy je się w obcych miejscach, często niesprawdzonych wcześniej. Nie mogłam dociec, co spowodowało u nas taką reakcję organizmu, aż do chwili, gdy w jednej z krajowych rozgłośni usłyszałam wiadomość o tym, że sanepid ostrzega przed lodziarniami.

Chodziło dokładnie o to, że przebadano różne próbki lodów z automatów w nadmorskich miejscowościach i prawie połowa z nich zawierała bakterie, które mogą być szkodliwe dla człowieka. Nic więc dziwnego, że całą noc spędziliśmy nad toaletą. O tamtej pory nie pozwalam synowi jeść lodów z automatów i gofrów np. z bitą śmietaną. Zamiast tego wolę iść z nim na lody gałkowe albo kupić gofra z cukrem pudrem, bo to jest mniej ryzykowne" - kończy swój list Anna.

Coroczne kontrole sanepidu w lodziarniach

To prawda, że lodziarnie, które serwują lody z automatów, co roku są poddawane kontrolom sanepidu. Wszystko dlatego, że maszyna robiąca lody zwykle nie jest regularnie czyszczona, a osoba ją obsługująca nie zachowuje zasad higieny. W czasie upałów resztki lodów znajdujących się na urządzeniu mogą być miejscem rozwoju bakterii. W tym roku podczas takiego badania w województwie zachodniopomorskim na szczęście nie znaleziono np. bakterii Salmonelli i Listerii monocytogene.

Jednak na 215 próbek lodów aż w 90 znaleziono bakterie Enterobacteriaceae, które występują naturalnie w jelicie ludzkim, ale mogą powodować różne dolegliwości żołądkowo-jelitowe, szczególnie u małych dzieci i osób o obniżonej odporności. Z powodu zwiększonego ryzyka zakażenia różnymi drobnoustrojami, polecamy raczej kupowanie dzieciom lodów gałkowych lub po prostu ze sklepu spożywczego.

Źródło: rmf24.pl

Czytaj także: https://mamadu.pl/175277,polki-wpadly-na-genialny-pomysl-bizuterie-ktora-dopasowuje-sie-do-ciebie