Chłopiec jadł tak mało, że przestał rosnąć. Diagnoza zaskoczyła rodziców

Marta Uler
07 grudnia 2022, 12:02 • 1 minuta czytania
Gdy dziecko nie chce jeść, mówimy – niejadek. I czekamy, kiedy mu to "przejdzie". Tak zwana neofobia to naturalny etap w rozwoju młodego człowieka i zwykle nie trzeba się nią martwić. Bywa jednak, że awersja do jedzenia utrzymuje się niebezpiecznie długo i zaczyna odbijać się na zdrowiu dziecka. To może być zespół AFRID.
Dla niektórych dzieci jedzenie to droga przez mękę. Fot. Luke Pennystan/ Unsplash
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Chłopiec, który jadł tylko wybrane produkty

Dziewięcioletni Noah jest energicznym chłopcem i miłośnikiem piłki nożnej. Z pozoru nie różni się niczym od swoich rówieśników. No, może niskim wzrostem. Wynika on z zaburzenia odżywiania, na które cierpi Noah. To AFRID, który – w dużym uproszczeniu – można określić jako niechęć do jedzenia. Przez wiele lat Noah był po prostu uważany w domu za niejadka.


Jednak Noah lubił jeść i potrafił pochłonąć całkiem pokaźny posiłek. Problem polegał na tym, że chłopak jadł tylko wybrane produkty. A konkretnie – głównie te w beżowym kolorze: naleśniki, krakersy, nuggetsy z kurczaka, tosty, płatki Cheerios bez mleka, czysty makaron i kanapki z pieczoną szynką.

Mama chłopca, Caroline, powiedziała, że wszystko zaczęło się, gdy był malutki, próbował wielu produktów, ale potem zaczęło się to zmieniać. Gdy miał 18 miesięcy, jego żywienie stało się już bardzo wybiórcze i sytuacja ta trwała przez wiele lat: "Gdy miał sześć lat, został odesłany do domu ze szkoły, ponieważ zaczął wymiotować po tym, jak próbowano zmusić go do jedzenia marchwi i owoców", powiedziała dla mirror.co.uk. 

To nie jest po prostu "zwykły" niejadek

W domu było podobnie. Gdy tylko rodzice proponowali dziecku nową potrawę, reagował wymiotami lub w ogóle odmawiał jedzenia. Czasem kładł się spać głodny – wolał to, niż zjeść coś, co mu nie odpowiadało. W pewnym momencie rodzice Noah zauważyli jednak, że podczas gdy jego koledzy rosną, on jakby stanął w miejscu. Był niższy od swojego młodszego o dwa lata brata. 

Caroline zaczęła szukać pomocy. Lekarze, których odwiedziła, uważali, że Noah jest po prostu niejadkiem i, że trzeba jakoś przekonać go do próbowania nowych potraw. Pewnego dnia kobieta natknęła się w sieci na artykuł o kobiecie, która cierpiała na AFRID, zaburzenie odżywiania, którego opis pasował do jej syna. Tamtej kobiecie pomógł pewien hipnoterapeuta, David Kilmurry. Zapisała do niego Noah i już po pierwszej sesji chłopak spróbował pomarańczy. Potem przyszła kolej na inne owoce: mango, wiśnie, groszek. Noah jest szczęśliwy, że pomału udaje mu się przełamywać swój opór przed nowym jedzeniem. 

Czym jest zaburzenie AFRID

To bardzo specyficzne zaburzenie odżywiania. Można mylić je z wybrednością lub anoreksją, jednak to nie jest to samo. Dziecko, które cierpi na AFRID (Avoidant/Restrictive Food Intake Disorder), często (choć nie zawsze) chętnie spożywa posiłki złożone z wybranych produktów – nie pasuje więc pod tym względem do opisu klasycznego niejadka, który w ogóle nie lubi jeść. Nie przejmuje się też tym, jak jedzenie wpływa na wygląd jego ciała – więc nie pasuje również do anoreksji. Według klasyfikacji DSM V AFRID charakteryzuje się:

Dziecko z AFRID po prostu boi się próbować nowych rzeczy. Podobnie objawia się także neofobia, jednak to ostatnie zaburzenie jest rozwojowe i mija. AFRID utrzymuje się przez lata i trwa nawet w dorosłym życiu. Osoby, których dotknął, muszą stoczyć istną walkę przed spróbowaniem każdego nowego pokarmu. 

Jedzenie wywołuje w nich niepokój, dlatego wolą jeść tylko to, co znają. Dzieci z AFRID przywiązane są nawet do konkretnych marek produktów. Serek waniliowy tylko danej firmy, jabłka tylko zielone — przeszkodą nie do pokonania może okazać się plamka na skórce, czy zmieniona konsystencja.

Istotny może być sposób podania jedzenia – na przykład owoce muszą być zawsze obrane, marchewki w słupkach, ułożone na talerzu tak, by nie dotykały się nawzajem itp. W posiłku liczy się jego kolor, temperatura, konsystencja, a nawet to, gdzie dziecko ma go zjeść. Osoby z zaburzeniem AFRID często wykazują również zaburzenie ze spektrum autyzmu i częściej spotyka się je u osób płci męskiej.

AFRID – diagnostyka i leczenie

By potwierdzić AFRID, problemy z odżywianiem muszą mieścić się w podanej wyżej klasyfikacji, poza tym objawy należy różnicować z innymi zaburzeniami odżywiania, jak chociażby anoreksja czy neofobia rozwojowa. Jeśli diagnozę mamy potwierdzoną, możemy przystąpić do terapii, a ta opiera się na współpracy lekarza, psychoterapeuty i dietetyka. 

W terapii AFRID istotna jest rola terapii psychofizjologicznej, której zadaniem jest łagodzenie stresu i traumy. Opieka i terapia obejmuje także rodzinę pacjenta, pomaga jej poznać zaburzenie, z jakim zmaga się dziecko. Praca polega na zbudowaniu poczucia bezpieczeństwa związanego z jedzeniem, minimalizowaniu objawów takich jak niepokój, lęk czy niechęć do jedzenia. Można tu wspomagać się różnymi technikami relaksacyjnymi. Często niechęć do jedzenia wynika z nieprawidłowego rozwoju emocjonalnego czy doznawanych negatywnych uczuć.

W trakcie terapii stopniowo zmniejszana jest wrażliwość sensoryczna poprzez powolną i stopniową ekspozycję na nowe produkty, ich zapach, smak, kolor. Jednocześnie omawia się dane potrawy, ich konsystencję, smak i kolor, by jak najbardziej oswoić z nimi dziecko i minimalizować uczucie lęku. Równocześnie trzeba także ocenić ewentualne niedobory żywieniowe pacjenta, monitorować stan niedożywienia i, w razie potrzeby, wprowadzić suplementację. 

Czytaj także: https://mamadu.pl/146897,moje-dziecko-wybrzydza-to-moze-byc-zaburzenie-odzywiania