Kiedy patrzymy na nasze dzieci, czasami trudno nam wyobrazić sobie, jakie wyzwania staną przed nimi w przyszłości. Często myślimy sobie, że życie, które teraz znamy, to coś niezmiennego – ale prawda jest taka, że wszystko wokół nas zmienia się w zawrotnym tempie. A co dopiero, gdy spojrzymy na pokolenie beta, które dopiero urodzi się w 2025 roku? Co czeka te maluchy, które wejdą w świat technologii, o jakich jeszcze niedawno nawet nie marzyliśmy?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wyobraź sobie, że twoje dziecko urodzi się w 2025 roku. To maluch, który będzie częścią zupełnie nowego pokolenia. Nosi ono już nawet swoją nazwę – to pokolenie beta. Jest to pokolenie dzieci, które urodziły się w 2025 roku i potrwa ono do około 2039 roku (wcześniej mieliśmy generację alfa, która trwała od 2010 r. do 2024 r.). To pierwszy raz, gdy będziemy obserwować narodziny pokolenia w nowym, szybko zmieniającym się świecie. Pokolenie beta będzie musiało zmierzyć się z wyzwaniami, których my nawet nie jesteśmy w pełni świadomi. Jak sobie z tym poradzi?
Jak zauważył w wywiadzie dla "New York Post" Mark McCrindle, badacz przyszłości, który wymyślił nazwę "pokolenie alfa", "pokolenie beta odziedziczy świat, który zmaga się z poważnymi wyzwaniami społecznymi". Wśród tych wyzwań, na pierwszym planie będą zmiany klimatyczne, globalne przesunięcia ludzkich migracji i szybka urbanizacja.
"Biorąc pod uwagę zmiany klimatyczne, globalne zmiany populacji i szybką urbanizację, zrównoważony rozwój nie będzie już tylko preferencją, ale oczekiwaniem" – uważa Mark McCrindle.
To pokolenie będzie musiało radzić sobie nie tylko z postępującą technologią, ale także z koniecznością dbania o naszą planetę, która staje w obliczu poważnych kryzysów. Będzie to świat, w którym walka o środowisko i o zachowanie równowagi staną się czymś naturalnym, a nie opcjonalnym wyborem.
Mark McCrindle powiedział również, że do 2035 roku, pokolenie beta będzie stanowić 16% światowej populacji i będzie żyć w świecie napędzanym przez sztuczną inteligencję.
"Pokolenie beta będzie żyć w erze, w której sztuczna inteligencja i automatyzacja, będą w pełni zakorzenione w codziennym życiu – od edukacji i miejsc pracy po opiekę zdrowotną i rozrywkę" – wyjaśnił badacz w wywiadzie dla "New York Post".
Pełna integracja z technologią
Zgodnie z przewidywaniami Marka McCrindle'a, codzienne życie pokolenia beta będzie w pełni zintegrowane z technologią, która dziś dopiero staje się powszechna. AI, która dzisiaj zmienia naszą rzeczywistość, stanie się normą, a dzieci tej generacji będą z nią obcować już od najmłodszych lat.
Dodatkowo, rodzice pokolenia beta, którzy należą głównie do pokolenia Z, mogą
podchodzić do mediów społecznościowych inaczej niż poprzednie pokolenia. McCrindle zauważa, że pokolenie Z, świadome zarówno pozytywnych, jak i negatywnych aspektów korzystania z mediów społecznościowych, może wychować swoje dzieci w bardziej przemyślany sposób, zwracając większą uwagę na to, co ich dzieci robią w sieci. To zmiana, która może wpłynąć na to, jak młodsze pokolenie będzie kształtować swoją tożsamość w cyfrowym świecie.
"Podczas gdy wielu rodziców z pokolenia millenialsów korzysta z mediów społecznościowych, aby dokumentować życie swoich dzieci, pokolenie Z wie więcej o pozytywnych i negatywnych stronach korzystania z mediów społecznościowych od najmłodszych lat. Rodzice z pokolenia Z częściej zgadzają się, że ograniczenie czasu spędzanego przez ich dzieci przed ekranem jest dla nich priorytetem" – stwierdził McCrindle.
Pokolenie beta na pewno stanie w obliczu zupełnie nowych wyzwań, ale także ogromnych możliwości. To, jak je wychowamy, zależy od nas – rodziców, nauczycieli, społeczeństwa. Czas pokaże, jak się to wszystko rozwinie.
Ciekawe, jak poradzi sobie pokolenie beta we współczesnym świecie? Macie swoje przemyślenia w tym temacie?