Naukowcy nie mają wątpliwości: właśnie te matki są najbardziej zestresowane!
Trójka stresuje najbardziej
Już w 2013 roku w badaniu przeprowadzonym przez Today Parents wśród 7164 matek, jednoznacznie wskazano, że najbardziej zestresowane są matki trojga dzieci. Średnio ich poziom stresu oceniono na 8,5 punktu w 10-punktowej skali. 60 proc. badanych utrzymywało, że bardziej stresuje je wychowywanie dziewczynek niż chłopców.
Kobiety mówiły, że córki wymagają więcej ich zaangażowania. To dość dyskusyjne, jednak nie można oprzeć się wrażeniu, że współczesny świat stawia nienaturalne wymagania kobietom. Podświadomie więc matki córek mogą chcieć przygotować je do wszystkich ról, jakie przypisuje im społeczeństwo. Dążenie do perfekcji w życiu prywatnym i zawodowym, to, z czym kobiety mierzą się same, może potęgować ich stres w wychowaniu dziewczynek.
Co straszy matki
90 proc. badanych jako główne źródło stresu wskazało to, że obawiają się, czy uda im się zachować zdrowie i siły, aby wychować dzieci. 60 proc. wskazało, że obawiają się, że zabraknie im czasu w ciągu dnia na wypełnienie wszystkich obowiązków. 46 proc. tych kobiet przyznało, że bardziej stresują ich partnerzy niż dzieci.
A tak bardziej z życia. Człowiek, kiedy rodzi się trzecie dziecko, dość szybko odkrywa, że ma dwie ręce, żeby trzymać dzieci np. na przejściu dla pieszych i dwa kolana, żeby posadzić na nich maluchy. Kiedy pojawia się niemowlę nr 3, nagle okazuje się, że ktoś zawsze musi czekać, sam uważać...
"Transformacja z mamy jedynaka w mamę dwójki była przewidywalna i całkiem łatwa. Z dwójki na trójkę wszystko zostało wywrócone do góry nogami. Nie czułam, żebym nad tym panowała… po prostu przechodząc przez ulicę i nie będąc w stanie fizycznie trzymać wszystkich za ręce. Było to dla mnie niezwykle stresujące" - pisała jedna z uczestniczek ankiety.
Rodzice większej gromadki dzieci, często mówią, że kiedy rodzi się czwarte i kolejne dzieci, mają już opracowany system działania. Wiedzą też, że nie da się mieć kontroli nad wszystkim. Perfekcja zeszła na dalszy plan, bo już wiedzą, że nie są w stanie przewidzieć i zaplanować wszystkiego. Przy czwórce - więcej wybaczają sobie.
Jak zmniejszyć poziom stresu przy trójce dzieci
1. Zaprzyjaźnij się z chustą. Starsze dzieci nosiłam w chuście okazjonalnie, trzeciego syna nieomal cały czas, dzięki temu zawsze miałam wolne ręce dla starszaków.
2. Nie rób wszystkiego na raz. Gotuj od razu większą ilość dań, porcjuj i zamrażaj gotowce. Spędzisz jeden dzień w tygodniu w kuchni, zamiast rozdrabniać się codziennie. Podobnie z praniem czy porządkami. Z mężem opracowaliśmy tygodniowy plan, który ułatwiał nam odnalezienie się w chaosie. W czwartki NIGDY nie praliśmy, a w sobotę ZAWSZE sprzątaliśmy gruntownie łazienkę. Powtarzalność dawała poczucie kontroli.
3. Nie bierz wszystkiego na głowę. Perfekcjonizm jest przereklamowany. Nie da się mieć idealnego porządku w minimalistycznym wnętrzu, wykonanej idealnie pracy zawodowej, ugotowanych zbilansowanych posiłków, zaopiekowanych, nasyconych uwagą rodziców dzieci i porządnie przy tym odpocząć. Musisz wybrać, co jest twoim priorytetem.
4. Postaw granice. Im więcej ludzi w domu, tym jaśniej trzeba stawiać granice. Moja koleżanka, Ania, kiedy urodziła trzecią córkę, ustaliła z domownikami, że od 10.30 do 11.00 pije w ciszy kawę. Najstarsza córka Ani miała wtedy 5 lat, a synek 3. Dzieci szybko nauczyły się rozpoznawać te godziny na zegarku i do dziś, choć najmłodsza ma już 7 lat, w tym czasie panuje w domu cisza.
5. Zadbaj o siebie. Jeśli stresuje cię sama myśl o tym, że masz pod opieką troje ludzi - musisz być w świetnej formie. Wysypiaj się, jedz i relaksuj. Nawet kosztem prasowania, odkurzania, czy innych drobnych prac. Priorytetem jest zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom, a zmęczona czy głodna możesz nie mieć na to dość siły.
Jedno, troje, czy pięcioro dzieci - tak naprawdę każda liczba jest stresująca. Rodzicielstwo to odpowiedzialność za drugiego człowieka. Czasem mama i tata zapominają jednak, że żeby zająć się dziećmi, być w dobrej formie, żeby móc pracować, wychowywać dzieci i bawić się z nimi, sami muszą mieć siłę i pozwolić sobie na słabości.
W samolocie w razie czego zakładamy maskę tlenową najpierw sobie, a dopiero potem dziecku, bo bez nas maluch może sobie nie poradzić. W normalnym, codziennym życiu też nie możemy zapominać o sobie. Stres skraca życie i odbiera z niego radość, a bez niej ciężko być fajnym rodzicem.
Czytaj także: https://mamadu.pl/166975,chcesz-przestac-krzyczec-na-swoje-dziecko-odloz-telefon