Jedna rzecz, która wzmacnia więź całej rodziny. Ignorujemy ją, choć jest w zasięgu każdego
Marta Lewandowska
09 marca 2022, 09:52
·
3 minuty czytania
Kiedy byłam dzieckiem, każdego dnia jedliśmy wspólny obiad o 19.20. Nie na "zachodnią modłę". Czekaliśmy na tatę, który pracował codziennie kilkanaście godzin i świeży ciepły posiłek czekał na niego. Przy stole nie tylko się jadło, ale też rozmawiało, czasem o tym, jak spędziliśmy dzień, czasem o głupotach. Niezależnie od tego, co się działo na świecie, to był nasz stały punkt dnia. Ta tradycja wspólnego biesiadowania, dziś jest jeszcze ważniejsza.