Bez względu na to, czy krzyczysz na dzieci bez przerwy, czy "tylko" od czasu do czasu, nie powinnaś robić tego w ogóle. Jak krzyczeć mniej (a najlepiej wcale)? Warto znaleźć przyczynę. Naukowcy właśnie znaleźli powód, dla którego rodzicom może być trudno utrzymać nerwy na wodzy. Sprawdź, czy ten problem dotyczy także ciebie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Krzyk nie prowadzi do niczego dobrego. Niczego nie uczy, nie rozwiązuje problemów, natomiast działa destrukcyjnie na dziecko.
Krzyk nie bierze się z niczego, warto poszukać przyczyny takiego nerwowego zachowania.
Naukowcy zaobserwowali, że rodzice, którzy dużo korzystają ze smartfonów, częściej krzyczą na dzieci.
Najnowsze badania pokazują, że zbyt dużo czasu spędzanego przed ekranem dotyczy nie tylko dzieci, ale i dorosłych. Rodzice nabierają złych nawyków. Ciągłe zerkanie w ekran telefonu nie pozostaje bez znaczenia dla naszego rodzinnego życia.
Eksperci już wcześniej alarmowali, że zbyt duże skupianie się na smartfonach może niekorzystnie wpływać na relacje z dzieckiem. Zachęcają, by podczas zabawy telefon był wyciszony i odłożony jak najdalej, by nie kusił. Okazuje się, że to nie jedyny powód, by zrobić sobie detoks od komórki.
Zbyt dużo czasu w wirtualnym świecie
Naukowcy z University of Waterloo odkryli, że rodzice i opiekunowie, którzy konsumują zbyt dużo mediów cyfrowych dla relaksu, częściej krzyczą i zrzędzą na swoje dzieci. Badacze swoje obserwacje rozpoczęli na początku pandemii COVID-19, kiedy to czas spędzany przed ekranem gwałtownie wzrósł (zarówno w przypadku dzieci, jak i dorosłych). Okazuje się, że w przypadku rodziców dzieje się to kosztem życia rodzinnego. Nadmiernie "gapiąc się" w telefon, wycofują się z realnego świata.
W ramach badania naukowcy przeprowadzili ankietę wśród 549 rodziców. Każdy miał przynajmniej dwójkę dzieci w wieku od 5 do 18 lat. Uczestnicy badania odpowiadali na pytania dotyczące korzystania z technologii cyfrowych, własnego zdrowia psychicznego, zdrowia swoich dzieci, a także funkcjonowania rodziny i stosowanych praktyk rodzicielskich.
Okazało się, że zarówno mamusie, jak i tatusiowie, którzy mieli wyższy poziom stresu psychicznego, spędzali więcej czasu przed ekranem w celu zrelaksowania się. Co więcej, ci sami rodzice więcej krzyczeli na własne dzieci, czy też je dręczyli. Zespół odkrył, że złe nawyki rodzicielskie częściej pojawiały się wtedy, gdy technologia cyfrowa zakłócała interakcje rodzinne.
Co za dużo, to niezdrowo
Badacze nie skupiali się na tym, co dokładnie rodzice oglądają w sieci, a jedynie na tym, ile czasu na to poświęcają. Dało się jednak zauważyć, że w sytuacji, gdy spędzali go zbyt dużo z telefonem w ręku, wycofywali się automatycznie z życia rodzinnego, a to miało z kolei wpływ na ich nawyki rodzicielskie.
Naukowcy zauważyli jednak jeden wyjątek. Jeśli czas w sieci był poświęcony na kontakty towarzyskie (komunikatory, maile), poziom lęku i depresji był niższy. Ci rodzice także bardziej angażowali się w swoje rodzicielski obowiązki, słuchali uważnie dzieci i chwalili ich osiągnięcia.
"Kiedy badamy, w jaki sposób rodzice korzystają z mediów cyfrowych, musimy wziąć pod uwagę, co dokładnie ich motywuje, a nie tylko, ile czasu tak spędzają" – mówi Jasmine Zhang, autorka badania. Dlatego w kolejnych obserwacjach zamierza zwrócić uwagę na niuanse, ponieważ niektóre zachowania są związane z dobrym samopoczuciem, a inne z pogorszeniem nastroju u dorosłych.