To jedno pytanie denerwuje każdego nastolatka. Spróbuj zadać je inaczej

Dominika Lange
01 kwietnia 2022, 12:35 • 1 minuta czytania
Chyba każdy nastolatek denerwuje się, kiedy wychodząc z domu w piątkowe czy sobotnie popołudnie, zderza się z rodzicielskimi pytaniami o to, dokąd idzie, z kim wychodzi i kiedy wróci. I wtedy mogą wydarzyć się dwie rzeczy: albo dostaniemy zdawkowe odpowiedzi, jeśli mamy bardziej cierpliwe dziecko albo czeka nas kłótnia, jeśli to mniej. By uniknąć nerwowej atmosfery przed wyjściem twojego nastolatka spróbuj zadać te pytania nieco inaczej i zastosować te wskazówki.
Nastolatki są wyczulone na kontrolę i naruszanie ich prywatności. fot. Pexels
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Mamo, wychodzę!

Jest piątkowy wieczór albo sobotnie popołudnie. Twój nastolatek przemyka do przedpokoju, cicho zakłada buty i szybkim "Wychodzę!" informuje cię, że zamierza wyfrunąć z domowego zacisza. I wtedy z prędkością światła doganiają cię pytania: ale gdzie idzie, po co, z kim i kiedy wróci? Przecież chcesz wiedzieć, co się będzie działo z twoim dzieckiem.

I właśnie zadając te pytania w dokładnie takiej formie, tę wiedzę próbuje zdobyć. Pytania są krótkie i konkretne, więc wydaje się, że nie ma w tym nic złego, niewychowawczego czy irytującego. Ale dla nastolatków jest. Dorastające dzieci są wyczulone na punkcie wszelkiego rodzaju kontroli, naruszania prywatności i podważania swojej samodzielności. A takie przepytywanie o ich plany i zamiary właśnie tak odbierają. Te trzy wskazówki pomogą ci zminimalizować irytację twojego dziecka przy kolejnej takiej okazji.

1. Wytłumacz, dlaczego w ogóle o to pytasz

Powiedz dziecku, że pytasz o to, dokąd idzie i z kim, bo się martwisz. Że potrzebujesz tej informacji na wypadek gdyby coś się stało, niekoniecznie z nim, ale nawet u was w domu. Musisz wiedzieć, gdzie go szukać, gdyby nie było z jakiegoś powodu nie było między wami kontaktu. To żadna wielka sprawa, tylko zwykła przezorność.

Jeśli to wciąż denerwuje twoje dziecko, to stwórz przestrzeń do rozmowy i spróbuj zrozumieć, co konkretnie go irytuje. Może pytania same w sobie nie są tak denerwujące, jak twoja postawa po takich spotkaniach albo w ich trakcie? Może syna czy córkę denerwuje, że dzwonisz do nich co chwilę? Takie rzeczy da się wyjaśnić.

2. Sama też mów dziecku o tym, jakie masz plany

Z takiego informowania o tym, co będziecie robić i z kim, zróbcie naturalną rzecz w waszym domu. Kiedy wychodzisz, to sama z siebie rzuć na odchodne, kiedy wrócisz albo dokąd idziesz. Nie chodzi o to, żeby zacząć ze wszystkiego tłumaczyć się dziecku, ale skoro ono musi się "spowiadać" z każdego wyjścia, to udowodnij, że nie jest to nic wielkiego. I nie ma się czym emocjonować czy denerwować, bo to żadne poufne informacje.

Wtedy zmniejszasz między wami dystans i pokazujesz, że to przepytywanie przy każdym wyjściu z kumplami nie jest rodzicielską nadgorliwością, tylko zwykłą rzeczą w waszej rodzinie. I nie wynika z żadnej hierarchii.

3. Zapytaj nastolatka wcześniej o to, co dziś będzie robić

Kiedy twój nastolatek umówił się z kolegami i zakłada buty, a w progu go łapiesz i zasypujesz pytaniami, to nic dziwnego, że może być trochę zirytowany. Bo na przykład się spieszy albo nawet już jest spóźniony. A ty jeszcze coś od niego chcesz.

Dlatego, kiedy są dni, w które twoje dziecko prawdopodobnie z tymi kolegami się będzie chciało spotkać, wcześniej zapytaj go, jakie ma plany. W zwykłej naturalnej rozmowie między jednym tematem a drugim. Zapewne dużo łatwiej będzie dowiedzieć się o planach swojego dziecka w takiej scenerii niż podczas pięciosekundowej rozmowy w korytarzu.

Czytaj także: https://mamadu.pl/131591,wszystko-co-nastolatki-robia-codziennie-a-ty-nigdy-ta-ksiazka-to-internetowa-biblia-dla-rodzicow