"Moje dziecko nie jest psem, żeby spało na podłodze". Awantura o leżaczki w przedszkolu

Marta Lewandowska
Nowy rok w przedszkolu może dla wielu okazać się zaskoczeniem. Napisała do nas Monika, której córka od kilku dni chodzi do grupy czterolatków. Kobietę zaskoczyło, że w tym roku dla przedszkolaków nie przewidziano leżaków.
W większości przedszkoli, dzieci czteroletnie nie śpią już po obiedzie. Fot. Wojciech TRACZYK/East News

Czterolatki to maluchy

"Madzia zaczęła swoją przygodę z przedszkolem jako niespełna trzylatka. Cieszyliśmy się bardzo z mężem, że w zasadzie cała grupa córki to dzieci urodzone pod koniec 2017 roku. Wiadomo, że w tym wieku kilka miesięcy robi ogromną różnicę" - zaczyna swój list kobieta. Monika podkreśla, że z opieki w państwowym przedszkolu w podwarszawskiej miejscowości byli bardzo zadowoleni.


Byli, bo w tym roku szkolnym, kobietę zaskoczyły zmiany, jakie nastąpiły w placówce. "Dyrekcja, wychowawca, pozostali bez zmian, więc tym bardziej zaskoczyło mnie, kiedy na liście wyprawkowej nie znalazłam piżamki i pościeli" - czytamy w liście. Mama Magdy postanowiła zapytać nauczycielkę, dlaczego tak się stało. Sądziła, że to wynik przeoczenia osoby, która sporządzała listę.

"Dla mnie to zupełnie normalne, że czteroletnie dziecko powinno odpocząć w dzień, zresztą, nawet gdybym uważała, że jest inaczej, to moja córka każdego letniego dnia po obiedzie zasypiała, jeśli nie położyłam jej do łóżeczka, kładła się na kanapie" - wyjaśnia Monika, której córeczka w ciągu dnia nadal drzemie co najmniej przez godzinę.

Mogą odpocząć na dywanie

Odpowiedź nauczycielki zmroziła krew w żyłach Moniki. "Usłyszałam, że owszem, mogę przynieść córce poduszkę i kocyk, ale niewielkie, bo w sali nie ma miejsca na przechowywanie pościeli, więc dziecko może trzymać te rzeczy w swojej szufladzie. Jednak leżakowanie po obiedzie odbywa się na... dywanie" - kobieta nie kryje oburzenia.

"Litości, moje dziecko nie jest psem, żeby spało na podłodze, zupełnie nie rozumiem, jak można czterolatki umieścić w sali, w której nie mieszczą się leżaczki!" - denerwuje się Monika. Jak zapewnia, nie ona jedna, na grupie, gdzie rodzice dzieci z przedszkola mogą rozmawiać, wielu z nich ma podobne zdanie.

"Dzieci muszą odpocząć w godnych warunkach, a nie na brudnym dywanie. Jakby władze placówki zupełnie zapomniały, że w takiej wykładzinie czyha mnóstwo zarazków, sale są ozonowane tylko w weekendy, a nasze dzieci mają leżeć tam i wdychać cały kurz i inne nieczystości" - kontynuuje kobieta.

Przedszkole bezsilne

Rodzice próbowali negocjować z władzami placówki, aby dzieciom umożliwić leżakowanie na składanych łóżeczkach, w których przedszkolaki korzystały w poprzednik roku. Jednak dyrekcja pozostaje niewzruszona - czterolatki nie muszą już spać w dzień, a wykładzina jest czysta. "Mówią, że skoro maluchy bawią się na dywanie w ciągu dnia, to nie ma większych przeszkód, aby poleżały tam chwilę po obiedzie" - czytamy w liście.

Nasza czytelniczka przyznaje, że córka nie skarży się na "spartańskie" warunki odpoczynku. Jednak nie ma wątpliwości, że spanie na dywanie nie jest odpowiednim rozwiązaniem, podobnie, jak całkowita rezygnacja z drzemki dla czterolatków.

Dziecko w wieku 3-5 lat powinno spać od 10 do 13 godzin na dobę, jednak to, czy w ciągu dnia uda się na drzemkę, jest sprawą bardzo indywidualną. Są maluchy, które całość przesypiają w nocy, inne potrzebują odpocząć w ciągu dnia. Czy dla dziecka ma aż takie znaczenie, czy ma leżaczek, czy odpoczywa na dywanie? Pewnie dla niektórych tak, ale z pewnością nie dla wszystkich.

Większość przedszkoli rezygnuje z obowiązku leżakowania w grupach czteroletnich, czasem ze względów lokalowych, innym razem uznając, że biologicznie dzieci są gotowe przetrwać dzień bez snu. I choć nie zawsze to odpowiada rodzicom, to oni muszą zadbać, aby dzieci wypoczęły w nocy i miały siłę na całodzienną aktywność.