Mama niesie tort na urodzinach dziecka.
Urodziny dziecka wiążą się z odpowiedzialnością za zaproszonych gości. fot. peopleimages12/123rf.com
Reklama.

Zostawiła mi jedno dziecko więcej

Chciałam opowiedzieć o sytuacji, która przytrafiła mi się na urodzinach mojej córki. Zdecydowałam się zorganizować jej przyjęcie w domu, bo kończyła 6 lat i marzyła o imprezie dla swoich koleżanek i kolegów z przedszkola, bo to ich ostatni wspólny rok w placówce. Wszystko było dopięte na ostatni guzik – zaprosiliśmy tylko dzieciaki z grupy, przygotowaliśmy jedzenie, napoje, a zabawy miały być dostosowane do upodobań córki i zainteresowań przedszkolaków.

I wszystko szło świetnie do momentu, kiedy przyszła mama jednej z koleżanek mojej córki. Zamiast przyjść z samą córką, przyprowadziła też swoją młodszą 4-latkę. Mała nawet nie chciała słyszeć o wyjściu z domu i zostawieniu starszej siostry, więc jej mama pozwoliła jej "pobrykać z koleżankami Julki". Od razu mówię, że to zachowanie było dla mnie przegięciem. Ta kobieta nawet mnie nie spytała, czy może zostawić drugą córkę. Co więcej, po prostu zostawiła obie dziewczynki, tłumacząc się, że "dzieciaki i tak bawią się wszystkie razem". Obiecała, że wróci za 2 godziny i już jej nie było.

Pierwsza sprawa jest taka, że zaproszenie było tylko dla jej starszej córki. Nigdzie nie zaznaczałyśmy, że zapraszamy też młodszą siostrę. Zresztą, po co w ogóle przyprowadzać na takie przyjęcie dziecko, które nie jest koleżanką czy kolegą z grupy i do tego jeszcze młodsze niż reszta zaproszonych? Chciałam, żeby dzieci miały świetną zabawę, a nie żeby przez pół imprezy martwić się o to, że muszę pilnować czterolatkę.

To nie mój obowiązek

Zostawienie mnie z dwojgiem dzieci, z których jedno nawet nie znało innych zaproszonych, było po prostu bezczelne. Rozumiem, że czasami rodzice mają inne sprawy do załatwienia, ale to nie jest moja odpowiedzialność, żeby opiekować się dzieckiem, które nie zostało zaproszone. Musiałam nie tylko biegać za tą małą, uspokajać ją, bo nie chciała wyjść z pokoju, ale też pilnować reszty dzieci, żeby się nie nudziły.

Byłam wściekła, że w ogóle pozwoliłam tej matce tak szybko uciec, zostawiając córki. Zamiast cieszyć się, że moja Julka ma piękne urodziny, całą imprezę spędziłam na pilnowaniu, czy 4-latka nie zjeżdża ze schodów albo nie zagląda do spiżarni, pomieszczenia gospodarczego czy innych nie do końca bezpiecznych miejsc.

Jestem naprawdę oburzona tym zachowaniem. Oczekuję, że rodzice będą szanować zasady, szczególnie jeśli chodzi o urodziny organizowane w domu. Sama nigdy bym innych rodziców nie obarczyła opieką nad moim dzieckiem, które nie było zaproszone na urodziny. Mam nadzieję, że ta sytuacja pokaże innym czytelnikom, jak ważne jest szanowanie granic i ustaleń, które się robi przed imprezą.

Napisz do nas, jeśli chcesz podzielić się zdaniem na ważne tematy rodzicielskie: martyna.pstrag-jaworska@mamadu.pl lub: mamadu@natemat.pl.
Czytaj także: