Slow dzieciństwo. Gdy "mniej" jest znacznie cenniejsze niż "wszystko"

Marta Lewandowska
Jako dzieci żyliśmy w czasach, kiedy nie było wielu zabawek, słynne klocki i lalki dopiero zaczynały się przedzierać przez granicę, a na co dzień była piłka, pluszak i chodzenie po drzewach. Często rodzice skarżą się, że dzisiejsze dzieci nie umieją się bawić, choć mają dużo zabawek. Powód jest prosty - rzeczy jest za dużo.
Dziecko, które dostaje czas i przestrzeń wolną od nadmiaru bodźców jest spokojniejsze i szczęśliwsze. Fot. Unsplash

Dziecięcy pokój

W pokojach dziecięcych jest mnóstwo gadżetów, wiele z nich rusza się i gra lub mówi. Już od pierwszych miesięcy życia dziecka pojawiają się maty interaktywne, które mają stymulować rozwój dziecka, szumiące i śpiewające kołysanki pluszaki, bijące brawo nocniki i mnóstwo, mnóstwo innych "niezbędnych" rzeczy.


Mózg małego dziecka działa inaczej niż mózg dorosłego, maluch nie umie skupić uwagi na rozmowie, jeśli wokół są inne hałasy. Nie ma filtra, który pozwoliłby oddzielić to, co ważne od całej reszty. Dlatego nadmiar zabawek, to nadmiar bodźców, a wtedy, zamiast świetnej zabawy jest niespokojny maluch, który nie wie, co ze sobą zrobić. A jeśli dołożymy do tego kolorowe ściany, meble i pościel, to robi się niezły galimatias, również w dziecięcej głowie.

Sortowanie to podstawa

Najprostszym i najskuteczniejszym sposobem na uspokojenie dziecięcej przestrzeni jest uporządkowanie i posegregowanie rzeczy. Zabawki warto podzielić na kategorie. Do jednego pudła schować materiały plastyczne i kreatywne, do drugiego wszelkie klocki, kolejne niech będzie przeznaczone na autka, naczynia i inne rzeczy, które służą dziecku do odgrywania scenek rodzajowych.

Kolejny pojemnik powinien zawierać gry, puzzle, sortery i wszystko to, co ma walory edukacyjne i rozwija u dziecka koncentrację. Oddzielnie wykładamy zabawki muzyczne, a także organizujemy kącik na zabawki sportowe i ruchowe, czyli wszelkiego rodzaju piłki, skakanki czy pchacze. Każde z pudeł oznaczamy w zrozumiały dla dziecka sposób, np. naklejką przedstawiającą daną dziedzinę.

Wszystkie te zabawki, których zadaniem jest wydawanie dźwięków i świecenie, najlepiej skrupulatnie przejrzeć, z niektórymi zapewne da się rozstać na stałe. Te, które nadal wzbudzają dziecięcą sympatię, warto schować i udostępniać maluchowi rotacyjnie. Mniej zabawek na wierzchu, to mniej rozpraszaczy, a co za tym idzie, mniej decyzji do podjęcia.

Dziecko, które w zasięgu rąk (i oczu) ma mniej kolorowych przedmiotów, będzie bardziej skupione na zabawie. Jednak, co ważniejsze, będzie spokojniejsze. Jego układ nerwowy dostaje mniej bodźców, więc maluch, zamiast walczyć o chwilę skupienia, będzie mógł skupić się na konkretnych czynnościach.

Warto również przyjrzeć się dziecięcej biblioteczce, nadmiar nie sprzyja sięganiu po książeczki, warto kilka ulubionych zostawić na widoku, a na specjalnych półkach eksponować inne pozycje, jednak tylko kilka na raz i zmieniać je co jakiś czas tak, aby dziecko widziała front okładki, która z pewnością przyciągnie jego uwagę bardziej, niż kilkadziesiąt stojących obok siebie grzbietów.

Warto też w dziecięcym pokoju znaleźć miejsce na przechowywanie koców, poduch i innych rzeczy niezbędnych do zbudowania bazy. To rozwija kreatywność i dzięki różnorodnym tkaninom i fakturom wpływa pozytywnie na rozwój integracji sensorycznej malucha.

Zostaw przestrzeń na nudę

W dzisiejszych czasach trudno sobie wyobrazić dziecko, które zupełnie nie korzysta z urządzeń elektronicznych. Tablet czy telefon w ostatnim czasie stały się wielkimi przyjaciółmi naszych dzieci. Pandemiczny czas sprawił, że to właśnie ekrany zastępowały szkołę, spotkania z przyjaciółmi, a często musiały zająć dzieci, kiedy rodzice pracowali zdalnie.

Oczekiwanie od małego ucznia, czy starszego przedszkolaka, że nagle odstawi ekran całkowicie i zajmie się sobą, niestety skazane jest najczęściej na porażkę. Dlatego warto wyznaczyć limity korzystania z ekranów i przestrzegać ich. W wakacje odpuścić ciągłe rozrywki i organizowanie dziecku stu procent czasu.

Z nudy rodzi się kreatywność, zamiast więc być ciągłym animatorem, stwórz dziecku bezpieczną przestrzeń do kreatywnej zabawy, czasem wystarczy duży karton i farby czy markery, dzięki, którym maluch zmieni niepotrzebne pudełko w zamek czy state kosmiczny. Niewielka piaskownica postawiona na balkonie czy pozwolenie na przesypywanie ryżu, to zabawy, do których nie potrzeba ciągłego nadzoru, a pobudzają wyobraźnię.

Bądź slow

Zastanów się, jakie masz wspomnienia z dzieciństwa, co najbardziej zapisało się w twojej pamięci? Zwykle nie pamiętamy zbyt wielu szczegółów z wakacji w nadmorskim kurorcie czy drogich zabawek. W naszej pamięci zapisuje się raczej mama śpiewająca w "Maluchu" w drodze nad Bałtyk, czy tata plotący nam warkocz.

Takie chwile, w których jesteśmy tu i teraz są cenniejsze dla dziecka niż najkosztowniejsze prezenty. Więc, zamiast pędzić do kolejnego parku rozrywki, zjedzcie śniadanie na trawie, leżcie, patrzcie w chmury, malujcie razem rękoma i róbcie fikołki w parku. Pokażcie dziecku swoi przykładem, że pęd wcale nie jest dobry. Zatrzymajcie się, żeby popatrzeć na pracujące mrówki, powąchać kwiaty, razem cieszcie się światem.