Czy jesteś osobą "zadowalającą innych"? Oto 6 niepozornych sygnałów, że robisz dla nich zbyt wiele

Agnieszka Miastowska
Czy uszczęśliwianie innych jest godne podziwu? Zdecydowanie. Czy jest zdrowe dla nas samych? Jeśli robimy to kosztem siebie – zdecydowanie nie. Osoby, które pragną zadowalać innych ludzi, częściej poddają się presji społecznej. Świetnie, jeśli lubisz pomagać, spójrz jednak na te sześć sygnałów i sprawdź, czy nie jesteś osobą "zadowalającą innych", której chęć pomocy jest na tyle silna, że przysłania jej to, jak łatwo jej dobroć może być wykorzystana.
Zadowalasz innych? 6 sygnałów, że dla nich zrobisz więcej niż dla siebie Pexels.com
Kim są "osoby zadowalające innych"? To ludzie, którzy czują się w obowiązku, by zrobić coś dobrego dla innych, zanim w ogóle pomyślą o sobie. Swoje potrzeby stawiają na ostatnim miejscu, nie lubią odmawiać, a by uniknąć kłótni, konfrontacji i niezręczności są w stanie z góry zgodzić się na wszystko.
Wydaje ci się, że po prostu jesteś pomocna i ciebie to nie dotyczy? Sprawdź, czy nie przejawiasz sześciu sygnałów typowych dla ludzi zadowalających innych.


1. Mówienie innym ludziom "nie" fizycznie cię boli. Gdy masz komuś odmówić, denerwujesz się, pocą ci się ręce, trzęsą nogi, zasycha w gardle albo najzwyczajniej w świecie nie umiesz wydusić z siebie słowa.

Dlatego zgodzisz się na nadgodziny, wyjście na miasto, gdy akurat wolałabyś odpocząć albo posprzątasz mieszkanie, chociaż to nie była twoja kolej. Wolisz wziąć na siebie więcej pracy niż czuć fizyczny dyskomfort.

2. Masz zwyczaj przepraszania. Ktoś szturchnie cię na ulicy barkiem, ale to ty przepraszasz. Przepraszasz, gdy pukasz do czyjegoś gabinetu, ale także, gdy chcesz przerwać koledze w pracy, aż wreszcie przyłapujesz się na tym, że przepraszasz krzesło, które potrąciłaś w restauracji.

Bycie kulturalną jest ważne, ale nie przepraszaj, że żyjesz! To słowo ma wielką moc, więc zostaw je na specjalne okazje.

3. Konflikt przeraża cię do tego stopnia, że przyjmiesz uległą postawę, by zachować zgodę. Nikt stabilny emocjonalnie nie lubi konfliktów i kłótni. Jednak negatywna konfrontacja czasami jest konieczna – musimy bronić swojego zdania, odpierać atak albo najzwyczajniej w świecie z kim się nie zgodzić.

Jeśli odrzucisz swoje racje tylko po to, by nie powodować konfliktu, to znak, że masz duży problem z asertywnością. Psychologowie radzą, by na każdy konflikt spojrzeć jak na problem do rozwiązania. Nawet negatywne interakcje społeczne są konieczne, by na koniec zapanował porządek i właściwa hierarchia.

4. Tłumaczysz się ze wszystkiego. Nawet jeśli jakimś cudem zdarzy ci się komuś odmówić, czujesz się w obowiązku wyjaśnienia, dlaczego nie możesz akurat komuś pomóc. Niczym dziecko przed rodzicem albo pracownik przed szefem tłumaczysz się z tego, na co poświęcasz własny czas. Nie musisz tego robić.

5. Nie podniesiesz ręki, by zadać pytanie.
Dlaczego niby niechęć do zadawania pytań miałaby być cechą osób, które lubią poświęcać się dla innych? Bo podniesienie ręki, by na zawodowym czy oficjalnym spotkaniu zadać pytanie, to fatygowanie kogoś, by w ogóle nam odpowiedział.

Nie chcesz zwracać uwagi na swoje problemy, żądać czy wymagać. Dlatego siedzisz cichutko niczym myszka, która nie zasługuje na atencję. A naprawdę tak nie jest.

6. Ciężko pracujesz, by się wykazać. By zadowolić szefa weźmiesz nadgodziny, by usatysfakcjonować partnera zgodzisz się na każdy jego pomysł, nawet jeśli naprawdę nie masz ochoty.

Nie pracujesz jednak, by się rozwinąć, pogłębić zainteresowania, zarobić więcej. Robisz to, by usłyszeć pochwałę, bo wtedy poczujesz się potrzebna. To jednak nie jest prawdziwy fundament pod budowanie poczucia własnej wartości.