Polki pokochały skandynawski sposób na uspokajanie dzieci. Ortopeda ostrzega: "Nie tak ciasno!"

Marta Lewandowska
W Skandynawii i Azji częstą praktyką jest spowijanie niemowląt. Zresztą, jak dobrze się zastanowić, to większość naszego pokolenia posiada w swoim albumie zdjęcie, gdzie jako pulchne niemowlę leży w wózku czy na wersalce, zawinięte w becik. Ta moda od kilku lat znów wraca na salony, tylko czy to na pewno dobrze?
Spowijanie dzieci popularne jest szczególnie w Azji i Skandynawii Flickr.com

Korzyści spowijania

Kiedy w Holandii rodzi się dziecko, położna pokazuje matce, jak ciasno zawijać je w kocyk czy pieluchę. Takie zamotanie malucha ma dać mu poczucie ciasnoty, którą pamięta z życia płodowego, a co za tym idzie, ma gwarantować spokój. Dzieci owinięte ciasno z założenia mają dłużej i spokojnie spać, nie miewać kolek i czuć się bezpiecznie.


Ta kusząca perspektywa zdaje się potwierdzona przez lata doświadczeń Azjatów, każdy z nas widział zdjęcia z chińskich szpitali, gdzie maluchy, ciasno zawinięte w pieluszki leżą jeden przy drugim i żadne z tych dzieci nie płacze. Spowijanie powoli wraca też do kultury w naszej części Europy. Ale czy to na pewno dobrze?

Sposób na kolki

Pod tym hasłem szukałam pomocy dla mojego dziecka, kiedy płakało dzień i noc. Wśród wielu trików i niemieckich kropel znalazłam także spowijanie, a ponieważ w szafie leżał zapomniany otulacz, zawinęłam w niego syna i się uspokoił. Jednak popatrzyłam na tę małą sardynkę, która była skupiona na próbie wyjęcia rączek z kokonu i tknęło mnie, że nie wygląda to na naturalną pozycję.

Zadzwoniłam do ortopedy, mam to szczęście, że znamy się od lat i nigdy nie ignoruje moich wiadomości, a ponieważ jest dobry w swoim fachu, spokojnie mogę powiedzieć, że jest autorytetem, z którego opinią zawsze się liczę. Lekarz kazał mi natychmiast odwinąć dziecko.

Pozycja nie całkiem naturalna

- Spowijanie uspakaja, to może mieć związek z tzw "czwarty trymestrem" ciąży , jednak pamiętajmy że ciasne becikowanie nie odtwarza pozycji plodowej — mówi Jacek Kąpiński. - Nienaturalnie wyprostowane nóżki, to pierwsze co rzuca się w oczy przy motaniu dzieci. Jeśli położysz dziecko bez otulacza, to ono nie leży na płasko. Pozycja jest lekko zgięta, jeśli więc chcesz, żeby dziecko było w pozycji zbliżonej do embrionalnej, znacznie rozsądniejszym rozwiązaniem jest chusta, tam pozycja ciała malucha jest naturalna.

Należy też zauważyć, że dziecko po spowiciu, jest najczęściej odkładane do łóżeczka, a co za tym idzie — odseparowane od rodzica, a to zdecydowanie nie jest naturalne. Zwłaszcza że motamy dzieci, żeby nie płakały, np. z powodu kolki. Tyle że płaczące dziecko potrzebuje bliskości rodzica.

Pozbawione odruchów

Wśród zwolenników otulania krąży taka opinia, że dzięki ciasnemu owinięciu dziecko nie wybudza się nagle przez tzw. odruch Moro. To nagły wyrzut kończyn i powolne ich przyciągnięcie do ciała, które zwykle zanika około 4. miesiąca życia, a jest naturalną odpowiedzią na nagłą zmianę pozycji ciała czy hałas. Tyle że fizjoterapeuci są zgodni, że ten odruch niesie ze sobą wiele korzyści.

Odruch ten pozwala dzieciom szybciej uczyć się prawidłowej reakcji na bodźce i odróżniać, które niosą zagrożenie, a które są bezpieczne. Poza tym dziecko w brzuchu mamy może swobodnie bawić się pępowiną, ssać paluszki, podkurczać i prostować nóżki. Spowijanie pozbawia je tych możliwości, które są tak ważne w budowaniu świadomości własnego ciała. W przyszłości mogą skutkować zaburzeniami sensorycznymi.

-Zdecydowanie wśród minusów spowijania należy wymienić brak możliwości ruchu dziecka, również ograniczenie odruchu Moro - mówi Marta Siedlecka, fizjoterapeutka i terapeutka SI. - Zbyt ciasne spowijanie może wpływać na dysplazję stawu biodrowego. Niemowlęta, dla prawidłowego rozwoju powinny spędzać jak najwięcej czasu w pozycji żabki, co ciasne spowijanie uniemożliwia.

Bioderka wymagają swobody

- Zdarza się, że rodzice, mimo wszystko, chcą sprawdzić, jak spowijanie wpływa na ich dziecko. Wtedy przede wszystkim pamiętajmy, że niemowląt nie wolno ciasno motać od pasa w dół. Takie ograniczenie ruchów ma negatywny wpływ na rozwój stawu biodrowego, a co za tym idzie, sprzyja jego dysplazji — podkreśla ortopeda. Jednocześnie lekarz zwraca uwagę, że żadne motanie nie powinno być ciągłą praktyką — Najwyżej kilkanaście minut.

Kiedy dziecko zaczyna się przekręcać

W momencie, kiedy dziecko zaczyna się samodzielnie przekręcać na boki, należy bezwzględnie zrezygnować z otulaczy. Zamotane dziecko może bowiem przekręcić się na brzuszek i nie umieć wrócić do poprzedniej pozycji, jest to niebezpieczne szczególnie w nocy, bo może doprowadzić nawet do uduszenia dziecka.

Motanie w pierwszych dniach życia

Istnieją badania, mówiące o tym, że dzieci motane rutynowo przez personel szpitala w pierwszych czterech dniach życia traciły więcej na wadze niż ich rówieśnicy. Badacze wskazują na dodatkowy stresor, jakim jest tu ograniczenie swobodnych ruchów dziecka.

Jednocześnie niemowlęta spowijane bezpośrednio po urodzeniu są pozbawiane możliwości kontaktu skóra do skóry z matką, a co za tym idzie później, niż ich rówieśnicy podejmują próbę ssania piersi.

Są też plusy

Fizjoterapeutka zaznacza, że spowijanie może się okazać wybawieniem dla rodziców tzw. hajnidów (ang. High Needs Baby), które potrzebują zwiększonej stymulacji sensorycznej. - Często te dzieci, które urodziły się przez CC, nie miały pierwotnego docisku, wychodząc przez kanał rodny. Mocne otulanie zaspokaja ich potrzebę mocnego docisku i stymulacji czucia głębokiego - dodaje Marta Siedlecka.

- Jak we wszystkim wskazany jest złoty środek, dzieci z dużą potrzebą tulenia i docisku otrzymają wyciszenie, wytworzą się endorfiny i serotonina. Zaś przesada i długi czas trzymania dziecka w otulaczu spowodować może zaburzenia prawidłowego rozwoju fizjologicznego, stawów biodrowych i ograniczenie swobodnego ćwiczenia mięśni przez dzieci - podkreśla fizjoterapeutka.

A więc motać czy nie?

Ta decyzja niezmiennie pozostaje w gestii rodziców, jednak jeśli nawet zdecydujesz się na spowijanie dziecka, należy pamiętać o kilku kluczowych rzeczach:
1. Nie należy motać na noc dziecka, które śpi w łóżku rodziców.
2. Unikamy tej metody uspokajania, kiedy dziecko jest chore, gorączkuje lub cierpi na refluks żołądkowo-przełykowy.
3. Z łóżeczka dziecka, które śpi w otulaczu, usuwamy wszystkie elementy, które mogłyby ograniczyć dostęp powietrza: kocyki, poduszki, zabawki, ochraniacze na szczebelki.
4. Wybieramy otulacze, które pozwalają na swobodne ruchy dolnej partii ciała. Luźne od pasa w dół.
5. Zwracamy uwagę na naturalny materiał, wszelkie polarowe i sztuczne tkaniny mogą powodować przegrzewanie dziecka.