Siwiec pokazała nagranie z córką, które zniesmaczyło fanów. Kolejna granica została przekroczona
Słodkie zdjęcia na Instagramie, filmiki z półnagimi dziećmi latającymi po pokoju czy uwiecznianie każdego momentu w mediach społecznościowych to w dzisiejszych czasach prawdziwa plaga. Mało kto myśli, o tym, że dziecku należy się prawo do intymności i prywatności. Rodzice – zwłaszcza ci bardziej znani – bezrefleksyjnie wrzucają do sieci kompromitujące zdjęcia czy nagrania z dziećmi.
- Niektórzy rodzice nagminne wykorzystują wizerunek swoich dzieci w przestrzeni internetowej.
- Fotomodelka Natalia Siwiec pokazuje niemalże każdy moment z życia swojej córki.
- Siwiec pokazała m. in., jak dziewczynka smuci się po stracie psa czy czyści sobie stopy.
Tym razem Natalia Siwiec wstawiła nagranie, na którym jej córka próbuje zrozumieć, co stało się z myszką, znalezioną w pułapce. Na twarzy dziewczynki widać jednocześnie gniew i smutek. Pojawiło się także kolejne nagranie, na którym Mia oczyszcza sobie stopy.Może cię zainteresować także: Rodzicu, chwalisz się zdjęciami dziecka w internecie? Ostrzeżenie UODO jest skierowane do ciebie
Zrzut ekranu z Instastories Natalii Siwiec
Smutek, gniew i płacz w internecie?
Zanim jakkolwiek skomentujemy zamieszczone przez celebrytkę filmiki, zadajmy sobie pytanie, czy my chcielibyśmy, by w przestrzeni internetowej znalazły się momenty, w którym jesteśmy sfrustrowani, źli albo wykonujemy czynność, której raczej nie chcemy pokazywać światu. Nie? Dlaczego więc pozwalamy, by wstawiać zdjęcia czy filmiki, które pokazują nasze dzieci w takich sytuacjach?
Niektórzy rodzice wciąż traktują synów czy córki jak swoją własność, zapominając o tym, że najmłodsi są takimi samymi ludźmi jak my. Właśnie dlatego – tak jak każdemu – należy im się prywatność.
Małe dzieci całkowicie polegają na dorosłych. Dlaczego więc, zamiast je wspierać, wykorzystujemy ich wizerunek i kompletnie nie szanujemy prawa do intymności, które należy się człowiekowi?
Zrzut ekranu z Instastories Natalii Siwiec
Nie w porządku jest to, że zamiast dbać o prawa dzieci, nadużywamy ich. Każdemu wstawionemu zdjęciu czy filmikowi, towarzyszyć powinna refleksja. Czy ja naprawdę chciałabym pokazać taki moment z mojego życia światu? A nawet jeśli bym chciała, to czy moje dziecko, które jest osobnym człowiekiem, nie powinno samo o sobie decydować?
Niewinne nagranie czy przemoc rodzicielska?
Oglądając filmiki zamieszczone przez niektórych rodziców w mediach społecznościowych, nachodzi mnie refleksja, czy przypadkiem nie jest to forma przemocy skierowana w stronę własnych dzieci. Tym bardziej że znane osoby nierzadko wykorzystują wizerunek pociech, by promować konkretne marki czy produkty.
Zrzut ekranu z Instastories Natalii Siwiec
Przykład Natalii Siwiec powinien nauczyć wszystkich rodziców, którzy są aktywni w mediach społecznościowych, że dziecko jest osobnym człowiekiem, który ma prawo do prywatności. Każdy z nas się złości, denerwuje, jest smutny i przeżywa stratę. Ale mało kto chce, by takie momenty były uwiecznione, a na dodatek udostępnione w przestrzeni internetowej.
Myślmy więc bardziej o dobru najmłodszych, a nie jedynie o budowaniu swojego wizerunku. Jestem pewna, że nasze dzieci w przyszłości nam za to podziękują.
Może cię zainteresować także: Tak czuje się dziecko, gdy wrzucasz jego zdjęcia do sieci. Ta kampania otwiera oczy