Kobiety odrzucają ich już po pierwszej randce. Psycholożka zdradza, o co chodzi z "miłymi facetami"
Trudno dokładnie zdefiniować co oznacza hasło "miły facet" albo w kontrze do niego "twardziel". Jednak często spotykamy się z opinią, że kobiety wybierają niegrzecznych chłopców, a nie umawiają się z miłymi facetami. Czy kobiety szukają dominacji, a może partnerstwa i wsparcia? Czemu mili faceci są wybierani na przyjaciół, a nie na towarzyszy życia? Postanowiłam porozmawiać z kobietami, które randkowały z miłymi facetami i zapytać psycholożkę, Sylwię Miller, o to, dlaczego większość z tych spotkań kończyła się w podobny sposób.
Kim jest "miły facet"?
Kobiety często mówią, że były na niezbyt ciekawej randce, pytane o opinię o mężczyźnie odpowiadają: „To tylko miły facet”. — Nie ma badań, które udowodnią, co jest przyczyną tego, że kobiety nie spotykają się z miłymi facetami, ale jest na to wiele hipotez — podkreśla psycholożka.
Kiedy powiemy o facecie, że jest miły? — Wtedy, gdy nie będzie miał swojego zdania. Gdy będzie zbyt ugodowy, gdy będzie ciągle nam przytakiwał, ciągle pytał o nasze samopoczucie, komplementował nas, wręcz nadskakiwał — twierdzi psycholożka i jest to zbieżne z opiniami kobiet, które pytałam o miłych facetów.
Świadomość i podświadomość
Sylwia Miller wyjaśnia, że nasze świadome zachowanie i myślenie, dotyczące takiego mężczyzny będzie się w pewnym stopniu różniło od tego, co odczuwamy na poziomie nieświadomości.
— Świadomie powiemy o takim mężczyźnie, że "jest nudny, że nie było chemii”. A co się dzieje podświadomie? Gdy kobieta konfrontuje się z takim mężczyzną i uznaje, że on nie ma swojego zdania, to zaczyna myśleć, że w przyszłości on nie mógłby wziąć odpowiedzialności za nią i za ich rodzinę.
Nieświadomie czujemy, że to jest mężczyzna, który nie budzi w nas poczucia bezpieczeństwa. Nie ma swojego zdania, nie jest asertywny. Jak w trudnych warunkach tworzenia rodziny on się zachowa, jak będzie nią zarządzał? — pyta.
Dlaczego tak się dzieje? Traktujemy zachowania ugodowe, nieśmiałość, wstydliwość, uległość mężczyzn jako synonim braku odpowiedzialności za własne życie. To nam się kojarzy z brakiem dominacji. — Uważamy więc, że taki mężczyzna nie jest potencjalnym kandydatem na męża lub ojca — dodaje psycholog.
Przeciwieństwem miłego kolesia jest twardziel. — Stereotypowo ten twardziel wydaje nam się atrakcyjny i tutaj potrzebne jest odwołanie się do psychologii ewolucyjnej. Naszym celem jest przetrwanie, rozmnażanie, musimy mieć do siebie pożądanie.
Kobiecie w czasie owulacji bardziej podoba się mężczyzna dominujący. Tutaj też ważny jest wygląd. Kobietom ewolucyjnie podobają się umięśnieni faceci, mężczyznom kobiety o pełnej sylwetce. To kojarzy się ze zdrowiem, a to z szansą na rozmnażanie, potencjalne potomstwo — tłumaczy psycholog.
Przytłaczająca "dobroć"
— Taka dominacja ewolucyjnie związana jest z poczuciem, że dany mężczyzna nadaje się bardziej na ojca rodziny. Gdy na spotkaniu widzimy mężczyznę bez cech dominujących, to nieświadomie zaczynamy go traktować jako mężczyznę nieprzygotowanego na tworzenie rodziny i wzięcie za nią odpowiedzialności. Ale to jest tylko jeden aspekt — wyjaśnia Sylwia Miller.
Niektóre dziewczyny czują się przytłoczone ciągłymi komplementami, nadskakiwaniem. Koleżanka, z którą rozmawiałam, tłumaczyła mi, że nie umawia się z miłymi facetami, bo oni przytłaczają ją komplementami. Nie przywykła do słuchania ciągle pochwał na swój temat.
— To też problem, że kobiety, szczególnie Polki, nie umieją przyjmować komplementów. Taka kobieta może mieć problem sama ze sobą, zawstydza się, bo sama nie zgadza się z komplementami na swój temat. To ma związek z naszą niską samooceną. Jeśli mam problem w relacji sama ze sobą, to nie wiem jak zachować się, gdy mężczyzna mnie komplementuje i dlatego go odrzucam — wyjaśnia psycholog.
"Mężczyznę nadskakującego" możemy też ocenić jako takiego, który sam ma niskie poczucie własnej wartości i tym ciągłym komplementowaniem, byciem miłym chce zdobyć naszą uwagę, dając nam ciągłą atencję.
— My wtedy myślimy sobie: „Gdyby on był taki pewny siebie, to wtedy stawiałby granice swojego zachowania, byłby asertywny, dominujący, a skoro tak nie jest, to znaczy, że coś jest nie tak” — dodaje psycholożka.
Miły facet to zły ojciec?
Ekspertka podkreśla, jak ważna w relacji z mężczyzną, jest kwestia wychowania dzieci. — Kobieta, która zachodzi w ciążę, jest zawsze bardziej obciążona wychowaniem niż mężczyzna. Ona potrzebuje mężczyzny, który jej nie opuści. Ta potrzeba tkwi gdzieś na poziomie głęboko nieświadomym.
Chcemy więc mieć mężczyznę, który przynajmniej stwarza pozory — że nas nie opuści, zaopiekuje się nami. Szukamy więc takich, którzy mają odpowiedni status, stanowisko, którzy pod każdym kątem poradzą sobie z utrzymaniem rodziny.
Z drugiej strony psycholożka wyjaśnia, że szukając związku długotrwałego, możemy inaczej spojrzeć na mężczyznę, który się o nas troszczy, jest miły. Możemy wyobrazić sobie, że dzięki tym cechom będzie dobrym opiekunem naszych dzieci.
Więc jeśli zobaczymy na randce takiego „miłego mężczyznę”, ale nie zniechęcimy się jego zachowaniem, nie poddamy się, to możliwe, że później on będzie takim mężem i ojcem, który spełnia potrzeby troski i opieki.
— Jeśli natomiast idę na randkę z myślą, że oczekuję fajnego spotkania (mogę wprost mówić, że będę szukała stałego związku, ale podświadomie chcę kogoś „na teraz’) to pociągający i seksowny będzie dla mnie mężczyzna, zachowujący się dominująco — tłumaczy psycholog.
— Taki mężczyzna będzie miał swoje zdanie, będzie asertywny. Z perspektywy psychologii ewolucji tacy mężczyźni są lepsi pod względem potencjalnego bycia ojcem — dodaje.
Trauma dzieciństwa a szukanie "twardziela"
Sywlia Miller wyjaśnia, jak ważne są wzorce miłości rodzicielskiej, które wyniosłyśmy z domu w poszukiwaniu życiowego partnera.— Jako ludzie mamy tendencję do odtwarzania traumy miłości z dzieciństwa. Kiedy ktoś z nas w dzieciństwie był ofiarą przemocy albo wychowywał się w rodzinie alkoholowej, to dorastał w "miłości" bez zapewnionego poczucia bezpieczeństwa. Dziewczynka, która wychowywała się w takiej rodzinie, nie miała poczucia przewidywalności i niestety jako kobieta, będzie tego szukała w związku — tłumaczy psycholog.
Jakie po takiej traumie jest wyobrażenie o miłości? — Miłość przestaje się kojarzyć z poczuciem bezpieczeństwa, tylko z emocjonalną huśtawką. Takie kobiety odtwarzają scenariusz z dzieciństwa i to właśnie nazywają miłością — wyjaśnia psycholog.
Taki miły mężczyzna, który bardzo chce zaopiekować się kobietą, dać jej kurtkę, zapłacić za kolację, odwieźć do domu, dzwoni do niej kilka razy dziennie, jest po prostu, czymś, co taką kobietę płoszy, przeraża.
Dlaczego? — Bo zachowania, których nie znamy, powodują w nas lęk. I paradoksalnie obiektywnie bezpieczna sytuacja, dobry związek, będzie czymś niebezpiecznym dla takiej osoby wcześniej skrzywdzonej. A to, co znamy, nawet sytuacja, w której jesteśmy ofiarami przemocy, jest dla nas czymś bezpiecznym. Bo wiemy jak się zachować — wyjaśnia Sylwia Miller.
Toksyczny twardziel
Psycholożka opisuje przykład kobiety, z terapii, która po patologicznych doświadczeniach miłości rodzicielskiej nie umiała odnaleźć się w zdrowym związku.
— Ta kobieta uważa, że jej marzeniem jest bycie z mężczyzną, który nie będzie jej bił, zdradzał, będzie chciał wychowywać dzieci, który będzie szanującym i kochającym mężczyzna. Pragnie tego w teorii. Na poziomie świadomym.
Tylko że gdy wchodzi w relację z mężczyzną, który jej taki związek zapewnia, żyje w nerwach i niepewności. Teoretycznie wszystko jest dobrze — ten mężczyzna jest zaangażowany, dobrze ją traktuje, kupuje jej kwiaty, pracuje, pomaga w domu, komplementuje ją. Ale im bardziej on to robi, tym większy lęk czuje ta kobieta — wyjaśnia psychoterapeutka.
— Ta pacjentka podejrzewa, że on jest zbyt dobry, bo coś przeskrobał albo, dlatego że coś złego dopiero się stanie. Ta kobieta nie potrafi zaufać, uwierzyć, że jest szanowana i kochana — wyjaśnia.
Kobieta, która nie umie odnaleźć się w zdrowej relacji, zaczyna szukać mężczyzny, podobnego do jej ojca, by dalej realizować scenariusz toksycznej miłości, bo tylko takiej została nauczona.
Psycholożka wyjaśnia, że nie oznacza to, że kobiety ogólnie szukają toksycznych mężczyzn. Mowa o osobach, które po pierwsze doświadczyły traumy, po drugie naprawdę chcą być kochane, ale nie uświadamiają sobie, że realizują schematy z dzieciństwa.
— Kobieta w takim związku cierpi, ale ona po prostu zna ten schemat zachowań. Zna scenariusz, w którym partner ją bij i umie na to zareagować. Takie kobiety oczywiście cierpią, bo nie potrafią być w bliskiej i czułej relacji, w której się akceptuje potrzeby drugiej osoby. Ale jednocześnie nazywają „chemią” to, co jest między nimi, a takim toksycznym mężczyzną. Mówią, że on jest „niegrzeczny, ale pociągający”, bo to znają — wyjaśnia psychoterapeutka.
Adrenalina, niepewność, huśtawka emocjonalna są więc czymś złym, ale znanym, dostarczającym emocji i w pewnym sensie schematycznym.
— Te kobiety nie będą w stanie odejść, dopóki nie uświadomią sobie własnych mechanizmów, tego, co nazywają chemią. Muszą sobie to uświadomić. Jeśli tego nie zrobią, to wejdą w kolejny toksyczny związek, oparty na fizycznym i psychicznym bólu — tłumaczy psycholożka.
Po raz kolejny wczesnodziecięce wzorce okazują się znaczące w dorosłych relacjach. To one determinują nasz układ nerwowy, strukturę osobowości.
— W takie toksyczne relacje wchodzą ofiary przemocy z dzieciństwa, które nauczyły się zafałszowanego obrazu miłości. Takiego, który polegał na bólu psychicznym, fizycznym i to nazywają miłością. Widząc ciągle obraz toksycznego ojca, który był nieprzewidywalny.
Dziewczynki, które w dzieciństwie nie mogły liczyć ze strony ojca na troskę, pomoc, zaangażowanie, dotrzymywanie obietnic boją się miłego faceta, bo nie odnajdują się w sytuacji, którą on tworzy — podkreśla.
Kobieta XXI wieku
Często jest też tak, że „mili mężczyźni” są tak bardzo niepewni siebie, że kobiety czują to na randce. Taki mężczyzna nie umie zaimponować kobiecie, szczególnie w XXI wieku.
— Nadal są kobiety, które szukają mężczyzny toksycznie dominującego — te, które były w toksycznych relacjach. Ale będą także świadome kobiety — niezależne, robiące karierę, które chcą mężczyzny, który potrafi wyjść naprzeciw ich oczekiwań — wyjaśnia różnicę psychoterapeutka.
— Dzisiejsza kobieta jest już na społecznej równi z mężczyzną: pracuje, wychowuje dzieci, ale oczekuje tego samego od mężczyzny. Jest świadoma swoich potrzeb, więc jeśli widzi na randce mężczyznę, który jest miły, ale w taki sposób, że ma prawo przypuszczać, że on zakrywa takim zachowaniem pewność siebie , to od niego po prostu ucieka — tłumaczy psycholog.
— Kobieta nie chce być „mamusią, która będzie się opiekowała synkiem”. Chce mężczyznę na jej poziomie oczekiwań, wartości, a nie chłopca do opieki. Musimy też pamiętać, że możemy mieć do czynienia z facetem, którego cechą jest po prostu bycie miłym i wtedy nie ma w tym nic złego — podkreśla Sylwia Miller.
Poczucie własnej wartości
— Komunikacja niewerbalna to 70% przekazu, więc zazwyczaj da się odróżnić mężczyznę pewnego siebie i miłego od mężczyzny odpychającego przez swoje "nadskakiwanie". Tu też nie chodzi o to, żeby mówić, że kobiety wolą zimnych drani, bo kobieta zdrowo myśląca o relacji nie chce takiego faceta — tłumaczy psycholożka.
Ekspertka podkreśla, że poczucie własnej wartości, akceptacja siebie, świadomość swoich potrzeb jest podstawą nawiązywania zdrowych relacji niezależnie od płci. — Bardzo dobrze jest być miłym, ale bez manipulacji, gdzie bycie miłym ma być przykryciem moich niedoborów i braków — wyjaśnia psycholog.
Może cię zainteresować także: Jakich mężczyzn kochają kobiety? Okazuje się, że wcale nie chcemy wysportowanych macho