Tak uczniowie "rozrabiają" na e-lekcjach. W kilku przypadkach interweniowała... policja!

Magdalena Konczal
Kiedyś głośno było o zakładaniu nauczycielom koszy na głowę, za co uczniowie byli (słusznie) karani. Z kolei dla żartu kładło się coś śliskiego na krzesło albo puszczało tzw. śmierdziele – zabawki, które wydawały z siebie odór albo rzucali jajkami w tablicę. Z takimi zniewagami ze strony młodych ludzi musieli mierzyć się nauczyciele. Dzisiaj – w dobie nauczania zdalnego – wydawałoby się, że takie sytuacje nie mogą mieć miejsca. Jednak uczniowie mają swoje sposoby.
Przemoc wobec nauczycieli w czasie nauczania zdalnego / unsplash

Bezkarni podczas lekcji zdalnych?


W jaki sposób uczniowie (i nie tylko oni) starają się zakłócać lekcje prowadzone zdalnie? Mają na to wiele sposobów. Od wyłączania nauczycielowi mikrofonu, po wyzwiska na czacie.

W kilku przypadkach granica została przekroczona. Do policji w Krakowie, Chrzanowie i Bochni trafiły zgłoszenia o przestępstwach podczas e-lekcji.

W komunikacie policji cytowanym przez portal edziecko.pl czytamy: "Schemat działania sprawców za każdym razem był podobny. Podczas zajęć do grupy dołączały nieuprawnione osoby, które błędnie przekonane o swojej anonimowości i bezkarności na czacie, bądź w bezpośredniej rozmowie z prowadzącym prezentowały obraźliwe dla niego teksty. Zdarzały się także groźby karalne kierowane pod adresem nauczycieli."


Na lekcjach online nie da się rozrabiać?


Gwizdanie podczas lekcji, pisanie niepotrzebnych komentarzy na czacie, wyłącznie mikrofonu nauczycielowi – to tylko niektóre z zachowań, które przeszkadzają nauczycielom w prowadzeniu zajęć. Na szczęście nauczyciel ma możliwość wyciszenia osoby, która przeszkadza, co różni zajęcia stacjonarne od internetowych.

Polonistka w rozmowie z portalem edziecko.pl mówi: "Podczas lekcji udostępniam im czat, na którym często wypisują głupoty - np. alfabet po kolei - jeden "A", drugi "B". Ich to śmieszy, czują, że zwracają na siebie uwagę, a ja jako nauczyciel z doświadczeniem wiem, że takie kontrolowane ujście emocji jest potrzebne. Oczywiście nad czatem mam kontrolę, mogę go w każdej chwili zablokować, do tej pory nie zdarzyło się, żeby była taka potrzeba."

Nauczyciele, pomimo incydentów, podkreślają, że zajęcia online naprawdę mogą być dobrym pomysłem. Jeśli tylko uczniowie znajdą w sobie chęć do współpracy, można przeprowadzić je w ciekawy sposób.

Jedna z nauczycielek podkreśla, że warto jest kształtować zachowania społeczne u młodych ludzi, właśnie dlatego wpadła na pomysł, by jednego dnia uczniowie „przyszli” na lekcje w śmiesznych fryzurach.
Źródło:edziecko.pl