Toksyczne małżeństwo gorsze dla dziecka niż rozwód? Oto jak nakręca się jadowita spirala
Według danych GUS w Polsce rocznie dochodzi do ponad 60 tys. rozwodów, a średnia "żywotność" małżeństw wynosi 14 lat. To często oznacza, że związki rozpadają się jeszcze, gdy dziecko nie osiąga pełnoletności. Tylko, czy konflikt między partnerami nie trwał już wcześniej lub w przypadku nierozwiedzionych trwa nadal? Co lepsze dla dziecka toksyczne małżeństwo czy rozwód?
Toksycznych małżeństw i rozwodów nie powinno się raczej rozpatrywać w kategorii "co lepsze", a jednak właśnie o to w internecie pytają użytkownicy. Należałoby zadać pytanie — co gorsze. Opinie mogą być bardzo różne, bo w końcu rozwód może sprawić, że dziecko będzie elementem przetargowym na rozprawie i będzie obwiniało się za brak lojalności. Jednak warto zwrócić uwagę również na to, w jaki sposób toksyczne związki niszczą dzieci.
1. Skopiowanie toksycznego modelu małżeństwa
Pierwszym elementem tkwienia w toksycznym związku, który będzie miał bezpośrednie przełożenie na życie dziecka, jest skopiowanie przez niego takiego samego modelu we własnym małżeństwie. Kiedy maluch dorośnie, pozna swojego przyszłego współmałżonka, nie znając innych standardów budowania wspólnego związku, będzie powielał dokładnie te same błędy, jak jego rodzice.
Dla tych osób normalne małżeństwo jest oparte na nieustannej walce, niedopowiedzeniach, sprawianiu sobie bólu i wszystkich innych zachowaniach, które obserwowały u swoich rodziców. Taki przyszły małżonek, może potrzebować specjalistycznej pomocy, by nauczyć się budowania zdrowej relacji, jednak nie zawsze zdaje sobie z tego sprawę i dochodzi do momentu, w którym sam się rozwodzi. Często nadal przekonany o swojej niewinności.
2. Trudność w nawiązywaniu relacji
U dzieci, które wychowywało toksyczne małżeństwo, pojawia się nierzadko problem z nawiązywaniem relacji z innymi ludźmi. Jeśli w domu zawsze widziało się, jak dwoje ludzi, którzy powinni obdarzać siebie największym szacunkiem, uprzykrzało sobie życie, to trudno oczekiwać, że obce osoby będą je lepiej traktować. W tym wypadku może pojawiać się niechęć do rozmowy z innymi, zawierania przyjaźni i nawiązywania głębszych kontaktów.
3. Obniżone poczucie własnej wartości
Mąż i żona, tworząc w domu jadowitą atmosferę, ranią nie tylko siebie. Swoim zachowaniem mogą krzywdzić także dzieci. Krążąca w otoczeniu trująca mgła może sprawiać, że opiekunowie nie zauważają, iż wyładowują negatywne emocje na dziecku. Niezadowolenie z partnera, można przekładać na swoją pociechę, a ta wciąż nierozumna wszystkiego, co się dzieje, weźmie wszelkie przykre słowa i czyny do siebie. Przez to może obniżyć się jej pewność siebie, wartość i do tego pojawi się niepokój czy poczucie winy.
4. Więcej kortyzolu to więcej kłopotów
Toksyczny dom to niezdrowy dom. W takim środowisku nie ma możliwości stworzenia dziecku bezpiecznej przestrzeni. Wręcz przeciwnie jest to miejsce, w którym pojawia się wiele zagrożeń. Przez to pociecha staje się jeszcze silniej zestresowana, a trzeba pamiętać, że tego stanu może doznawać również w szkole podczas sprawdzianów, będąc ocenianym przez rówieśników czy z powodu aktywności w social mediach.
Wówczas azylem dla dziecka powinien być dom, w którym może znaleźć ukojenie i pozbyć się złych emocji. Niestety wracając do niego, kortyzol jeszcze bardziej się nawarstwia, gdyż w powietrzu czuć napiętą atmosferę. Naukowcy już wiele razy dowodzili, że wysoki poziom tego hormonu negatywnie wpływa na mózg dziecka i jego samopoczucie. Stąd mogą wynikać późniejsze słabe wyniki w nauce czy stany depresyjne.
5. Wybiorą złe lekarstwo
Wysoki poziom stresu młodzi będą musieli jakoś obniżyć. Sposobem na odreagowanie mogą stać się różnego rodzaju nałogi. To także prosty sposób, by przypodobać się grupie — szczególnie gdy pragnie się uwagi, bo rodzice nie poświęcają jej wystarczająco wiele. Niektóre dzieci sięgną więc po alkohol, papierosy czy narkotyki, a inne odpłyną w wielogodzinne spędzanie czasu przed grami komputerowymi, czy pornografią.
6. Tak samo wychowają twoje wnuki
Jeśli dzieci z toksycznych związków będą pielęgnować w dorosłym życiu negatywne wzorce i wartości od swoich rodziców, podobnie wychowają również swoje dzieci. W związku z tym trudno będzie oczekiwać zdrowych relacji także od wnuków. Wówczas dziadkowie mogą być unieszczęśliwieni karygodnym zachowaniem dzieci swoich dzieci. Jednak tak naprawdę, kto zapoczątkował tę jadowitą spiralę?
Może cię zainteresować: "Dostałem zdjęcie stringów i podpis: kocham cię. Była z innym". Oto fenomen zdrady kontrolowanej