"Codziennie patrzyłam, jak rak mnie pożera". Zdjęcia Malwiny mogą uratować tysiące kobiet
Październik od wielu lat na całym świecie nazywany jest "różowym" i przypomina o raku piersi. To miesiąc symboliczny, w którym skupiają się akcje i kampanie przypominające, jak ważne są regularne badania, jednak czujność trzeba zachowywać przez cały rok.
Przypomina o tym na swoim profilu na Facebooku "Triple Negative Life Positive" Malwina. Diagnozę usłyszała 14 grudnia 2018 roku: nowotwór złośliwy, potrójnie ujemny rak piersi z przerzutami do węzłów chłonnych, stadium 3. Swoją walkę o zdrowie i szczęście opisuje właśnie w mediach społecznościowych.
– Zdjęcia zrobiliśmy trzy miesiące później. Tak szybko się rozprzestrzeniał. Miesiąc później, dzień przed pierwszą chemią pierś była już cała czerwona, jak poparzona. Zdjęcia nie są w stanie oddać tego, jak okropnie to wyglądało w rzeczywistości. Codziennie patrzyłam, jak rak mnie pożera. Nie tylko go czułam, ale też widziałam. Teraz to wspomnienie, ale tylko dzięki własnej świadomości i szybkiej reakcji wciąż tu jestem. Nigdy nie wiesz, kiedy śmierć zapuka do drzwi. Zrób wszystko, by nie przyszła za wcześnie – napisała Malwina.
25 proc. kobiet, które wygrały walkę z rakiem piersi, wykryły zmianę same. Według statystyk panie, które regularnie samodzielnie wykonują badanie średnica wykrywalnego guzka to 12 mm. U tych, które tego nie robiły wcześniej to aż 40 mm.
Warto pamiętać, że tkanka u każdej z nas jest inna, więc nie należy wpadać w panikę, a stopniowo zaznajamiać się z własnymi piersiami. Uczyć się, jakie są w dotyku, by w przyszłości wyczuć ewentualne zmiany.
Może cię zainteresować także: Co się stanie, gdy w cytaty znanych literatów wstawimy słowo "cycki"? Pokochacie tę kampanię!