Szpital chwali się wygraną w rankingu. Pacjentki ostro: "pobyt był traumatyczny"

Katarzyna Grzelak
Oddział Ginekologiczno-Położniczy w Szpitalu Bielańskim w Warszawie został uznany za najlepszą klinikę ginekologiczną w Polsce. Byłoby co świętować, gdyby nie fakt, że tej wysokiej pozycji nie potwierdzają opinie pacjentek, które rodziły właśnie w tej placówce.
Opinie na temat porodu w Szpitalu Bielańskim są podzielone Fot. 123rf.com
Ordynatorem oddziału ginekologiczno-położniczego na Bielanach od 2004 roku jest prof. Romuald Dębski. Już samo to nazwisko może tłumaczyć pierwsze miejsce, jakie oddział zajął w rankingu magazynu "Medical Tribune".

W artykule zatytułowanym "Przepis na superszpital" prof. Dębski chwali się, że pod jego skrzydła trafiają najtrudniejsze przypadki z całej Polski, bo nigdy – nawet w najbardziej dramatycznych sytuacjach – nie odmawia pomocy.

– Naszą klinikę wyróżnia to, że na co dzień mamy do czynienia z bardzo dużą liczbą pacjentek z różnorodnymi, trudnymi problemami. Wielokrotnie słyszałem stwierdzenie, że na naszym oddziale patologii ciąży jednego dnia można zobaczyć więcej skomplikowanych przypadków, niż na innym przez wiele miesięcy i dzięki temu wiele się nauczyć. Podobnie jest na naszej onkologii ginekologicznej czy sali porodowej – mówił prof. Dębski.


Szpital Bielański aktywnie współpracuje z wieloma klinikami w całej Polsce, podejmuje się też innowacyjnych zabiegów.

– Niektóre zabiegi są unikatowe, ponieważ wykonuje je tylko kilka ośrodków na świecie. Mam na myśli operacje plastyki zastawki aortalnej czy zakładanie stentów międzyprzedsionkowych do serca, które u płodu jest wielkości monety 50-groszowej – wyjaśnia prof. Dębski.

Tylko jedna strona medalu
Oddział prof. Dębskiego trafił na pierwsze miejsce, bo ranking "Medical Tribune" tworzą lekarze, nie pacjenci. W badaniu chodziło bowiem o wskazanie miejsca najlepszego do pracy, a nie do rodzenia.

Widać to zresztą, gdy zerkniemy na opinie pacjentek, które rodziły w Szpitalu Bielańskim. Choć wiele z nich nie ma zastrzeżeń co do opieki w czasie samego porodu, to sytuacja na patologii ciąży oraz na oddziale położniczym nie jest już tak kolorowa.

Pani Magda w rozmowie z MamaDu.pl przyznaje, że na całym oddziale była tylko jedna położna. – Kiedy poprosiłam o pomoc przy przystawieniu dziecka do piersi, usłyszałam, że mam sobie "odpalić YouTube'a", bo ona nie ma na to czasu – mówi.

Rodzić i uciekać?
Wiele niepochlebnych słów pod adresem szpitala i personelu można też znaleźć na stronie gdzierodzic.pl. – Tragedia, nikomu nie polecam tego szpitala! Personel pozostawia wiele do życzenia. (...) Rodziłam bliźniaki w potwornych męczarniach przez 12 h. Opieka po porodzie też była koszmarna – napisała Jadwiga.

– Z opieki po porodzie nie jestem zadowolona. Położne były niezbyt pomocne. (...) Strasznie szkoda, bo kobiecie po porodzie naprawdę potrzebne jest fachowe wsparcie, a tam odliczało się tylko minuty do wypisu – oceniła z kolei Zuzanna.

Równie negatywnie o szpitalu wypowiada się pani Ania, która również zwraca uwagę na fatalną opiekę poporodową. – Przeniesiono mnie na oddział położniczy i tam było już tylko źle, aż do samego wypisu. Poziom frustracji wśród położnych był olbrzymi, wszystko robiły z łaską. (...) Pobyt oceniam jako mega męczący, chwilami traumatyczny – podkreśla.

"Wrócę na kolejny poród"
Najwidoczniej opieka nad ciężarnymi i świeżo upieczonymi mamami to pięta achillesowa Szpitala Bielańskiego, bo w sieci nie brakuje też pozytywnych opinii. Te jednak odnoszą się głównie do przebiegu samego porodu i opieki lekarskiej.

– Sam poród oceniam bardzo wysoko - 10/10. Wspaniała opieka położnych i lekarzy. To był mój drugi poród naturalny, a mimo to bardzo się bałam. Lekarze i położne okazali mi dużo empatii i wsparcia. Jestem im za to bardzo wdzięczna i gdybym miała rodzić kolejny raz, również wybrałabym Szpital Bielański – napisała Zuzanna.

– Miałam planowane cięcie cesarskie (ułożenie pośladkowe) pod koniec czerwca. Urodziłam zdrową dziewczynkę. Jestem bardzo zadowolona zarówno z opieki lekarzy, jak i położnych. Spędziłam w szpitalu dziewięć dni, więc trochę zmian, dyżurów i obchodów lekarskich poznałam – komentuje pacjentka ukrywająca się pod inicjałami KM.

Niestety, wysokie miejsce w rankingach i dobre opinie wśród lekarzy nie idą w parze z dbałością o pacjenta. A szkoda. Bo gdyby Szpital Bielański uzyskał laur szpitala przyjaznego człowiekowi, to rzeczywiście byłby powód do dumy.
Źródło rankingu: bielanski.med.pl