Kiedy maluch przychodzi na świat, większość mam decyduje się na karmienie piersią. To naturalne zarówno dla kobiety jak i dla dziecka. Nie oznacza to jednak, że zupełnie bezproblemowe. Choć wydawać by się mogło, że skoro matka natura tak nas zaprogramowała, to nic nie może pójść źle.
Otóż nie. Debiutujemy w nowej roli i mamy prawo popełniać błędy. Niektóre z nich są dość powszechne. Spróbujemy je wyjaśnić i podpowiedzieć jak ich nich uniknąć.
1. Niewygodna pozycja Zanim zaczniesz karmienie usiądź wygodnie, wybierz fotel lub kanapę – miejsce, w którym będziesz czuła się komfortowo. Maluch może poczekać – przez te 30 sekund nie umrze z głodu. Jeśli będziesz się spieszyła a dziecko zbyt płytko będzie chwytało brodawkę możesz po jakimś czasie zauważyć, że laktacja się osłabiła lub odczuwasz zastój pokarmu co może powodować zapalenie piersi. Do tego dochodzi napięcie mięśni, które utrudnia wypływanie mleka. Dlatego nie żałuj sobie poduszek i zrelaksuj się.
2. Stałe pory karmienia
Czy ty chcesz jeść zawsze o stałych, niezmiennych porach, równiuteńko co 3-4 godziny? No właśnie. Malec też nie. Dziecko może być głodne odrobinę wcześniej lub odrobinę później. Dlatego tak wiele położnych mówi o karmieniu na żądanie. W chwilach skoków rozwojowych dziecko będzie potrzebowało mleka częściej niż w momentach odpoczynku. Obserwuj malca i staraj się właściwie odczytywać jego potrzeby.
3. Dokarmianie
Jeśli dokarmiasz niemowlę mlekiem modyfikowanym i używasz butelek ze smoczkiem istnieje ryzyko, że malec może oduczyć się ssać pierś. Podobnie jest ze smoczkiem. Dlatego staraj się – zwłaszcza przez 6 pierwszych tygodni życia dziecka podawać go dziecku jak najmniej, a miarę możliwości całkowicie z niego zrezygnuj.
4. Uspokajanie przy piersi
To, że maluch płacze nie oznacza, że potrzebuje mleka. Dziecko może być zmęczone, coś może je boleć lub po prostu chce się przytulić. Obserwuj swoje dziecko, a po kilku pierwszych dniach wspólnego pobytu w domu z pewnością będziesz w stanie prawidłowo ocenić jego potrzeby. Przystawiaj go do piersi tylko wówczas gdy naprawdę jest głodne lub spragnione. W przeciwnym razie maluch pomyśli, że go nie rozumiesz albo nie interesujesz się jego potrzebami.
5. Za dużo wsparcia
Mamy na myśli wsparcie laktacyjne w postaci herbat ziołowych, naparu z kopru włoskiego czy anyżu. One rzeczywiście wspomagają produkcję mleka, pod warunkiem, ze wypijasz 2-3 filiżanki dziennie. Nadmiar płynów tego typu sprawi, że twój organizm może się na nie uodpornić i ich działanie nie będzie już tak efektywne.
6. Nadmiar nabiału w diecie
Mleko i inne produkty pochodzenia mlecznego są niezbędne w diecie, jednak kiedy jesteś mamą karmiącą uważaj na ilość nabiału, którą spożywasz. Za laktację odpowiedzialne są hormony, a nie spożywane produkty mleczne. Ponadto nadmiar nabiału może wywoływać u malucha skazę białkową (która jest częsta, ale szybko mija) lub nawet alergię na białko mleka krowiego.
7. Maltretowanie piersi
Częstym błędem młodych mam jest szeroko pojęte oddziaływanie na swoje piersi. Kobiety, które borykają się z problemem nawału albo zastoju pokarmu często stosują masaż piersi. To błąd – intensywne ugniatanie biustu wcale nie przyniesie ulgi a może doprowadzić np. do uszkodzenia pęcherzyków mlecznych, stanu zapalnego albo ropnia. Na nawał pokarmu pomoże częstsze przystawianie malucha do piersi. Na ewentualny stan zapalny – babcina metoda, czyli okłady z liści kapusty. Jeśli masz podrażnione brodawki pamiętaj, że najbardziej pomoże im powietrze i twoje mleko. Dlatego zamiast myć je często i smarować dostępnymi na rynku maściami, spróbuj zacząć od naturalnych sposobów.