
Rodzice czasami mają dość – są zmęczeni, przemęczeni i bezsilni zmagają się z codziennymi wyzwaniami. Szczególnie trudne jest rodzicielstwo samodzielne lub przy dzieciach z problemami rozwojowymi. Wsparcie innych rodziców i wspólna "wioska" pokazują, że nawet w najtrudniejszych chwilach nie jesteśmy sami.
Rodzice mają najtrudniej na świecie
Każdy rodzic czasami ma dość bycia mamą czy tatą. Zwykle są to chwile, kiedy jesteśmy przemęczeni, przebodźcowani, nie mamy zasobów, a akurat dzieje się coś, co ich od nas wymaga.
W takich momentach każdy rodzic zrozumie drugiego, który siedzi w ciszy w samochodzie, płacze pod prysznicem z bezsilności albo zamyka się wieczorem w łazience, by choć przez chwilę pozwolić sobie na wybuch emocji bez oceniania.
Jeszcze trudniej jest wszystkim tym, którzy mają dodatkowe utrudnienia: są samodzielnymi rodzicami, mają dzieci z problemami rozwojowymi lub innymi trudnościami.
Ostatnio o takiej chwili słabości napisała użytkowniczka Threads o nicku mgd1003. "Ten rok mnie przetyrał na każdej płaszczyźnie. W aucie wylałam tyle łez, co chyba przez całe moje życie. Bycie samotną mamą autystycznego, niemówiącego i głuchego dziecka jest dla mnie wyzwaniem każdego dnia. Każdy dzień jest tak nieprzewidywalny, że wieczorami ciężko nie płakać" – przyznaje kobieta.
Jako rodzic, matka, rozumiem ją doskonale, choć mnie i tak zapewne jest łatwiej niż jej. Bycie rodzicem samodzielnym, kiedy dodatkowo musimy być siłą i wsparciem dla dziecka, które nie rozwija się w każdym aspekcie prawidłowo, sprawia, że czasami każdy ma prawo opaść z sił. Są chwile, kiedy każda matka czy ojciec myślą sobie, że dłużej i więcej nie da rady.
Złoszczą się, płaczą z bezsilności, siedzą w ciszy w ciemnym aucie i chcieliby być w jakimś innym miejscu w życiu. Prawda jest taka, że różne doświadczenia rodzicielskie sprawiają, że naprawdę możemy czasami mieć poczucie, że ani godziny dłużej nie damy rady dźwigać na sobie tyle, ile musimy każdego dnia.
Że nie damy rady kolejny dzień z cierpliwością i spokojem opiekować się dzieckiem, które ma problemy rozwojowe, jest neuroatypowe, nie chce współpracować albo wymaga wielu konsultacji i opieki specjalistów.
Nigdy nie jesteście w tym sami
W dalszej części wpisu użytkowniczki Threads pisze również: "W tej całej przygodzie straciłam siebie, kobietę i człowieka, bo dziecko pochłonęło ze mnie każdą cząstkę, przeżuwajac do ostatku. Zaczyna brakować siły na jutro". Siła rodziców polega głównie na tym, że mimo tej bezsilności, kolejnego dnia otrzepujemy się i z wiarą i miłością wchodzimy w kolejny dzień z dziećmi.
Często różne sytuacje wymagają od nas determinacji, wiary w powodzenie tam, gdzie wydawałoby się, że nie ma na nie szans. Rodzice w takich momentach mimo niemocy znajdują nadludzkie siły i dają jakoś radę.
Pod postem matki autystycznego chłopca pojawiły się setki komentarzy i polubienia, które miały być wyrazem wsparcia. Można tam przeczytać dziesiątki historii rodziców, którzy tak jak ta mama płaczą, siedząc w aucie. Którzy z niemocy każdego wieczoru siadają na kanapie z twarzą w dłoniach i szukają siły na kolejne dni rodzicielstwa.
Z wszystkich wiadomości biło ciepło, wsparcie, wiara w to, że samodzielna mama znajdzie w sobie siłę i da radę. Pojawiły się nie tylko komentarze od innych rodziców, że mają podobnie i są w przybliżonej sytuacji, ale również i takie, w których obcy komentujący oferowali kobiecie pomoc i wsparcie. To pokazuje, że nawet w chwilach największej bezsilności rodzice nie są sami.
Czasami wystarczy, że ktoś inny dostrzeże naszą walkę, zrozumie zmęczenie i zaoferuje słowo wsparcia, aby poczuć, że nie stoimy w tym sami. Każdy rodzic ma prawo do chwili słabości, do łez i zmęczenia, ale siła tkwi w tym, że mimo wszystko wstajemy następnego dnia i próbujemy dalej.
Wspólnota, choć czasami tylko ta wirtualna, pokazuje, że nie jesteśmy odosobnieni w swoich doświadczeniach, że nasze zmęczenie, złość i lęki są zrozumiałe i podzielane. A w tym wsparciu, w tych drobnych gestach zrozumienia i solidarności, tkwi prawdziwa siła rodzicielstwa.
