Od jakiegoś czasu w mediach społecznościowych możemy obserwować pewien niepokojący trend. Szczególnie na TikToku co jakiś czas pojawiają się filmy, które pokazują, jak rodzice straszą dzieci, a te w panice zaczynają płakać lub uciekać. Wielu dorosłych te nagrania bawią – podobnie jest w przypadku okrutnego wideo z Grinchem.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Chodzi o okrutne filmy z social mediów z udziałem dzieci. Niezależnie, czy pokazany na nim jest niemowlak, któremu na głowie ktoś położył plaster sera, płaczącemu kilkulatkowi matka wcisnęła do buzi bitą śmietanę albo nastraszyła malucha filtrem z TikToka ze strasznymi zjawami. Najgorsze jest to, że w każdej z tych sytuacji dorosłych bawią filmy z dziećmi, które są czymś totalnie przerażone, krzyczą i płaczą.
Rodzice i opiekunowie, którzy nagrywają przestraszone dzieci, zwykle śmieją się do rozpuku i nie rozumieją, że to, co dla nich nie jest straszne, może na śmierć przerazić kilkulatka. Takim działaniem można doprowadzić u dziecka do traumy, którą będzie musiało leczyć przez długie lata w dorosłości.
O jednym z takich przerażających filmów ostatnio na swoim profilu na Instagramie opowiedziała Anastazja Bernad, twórczyni cyfrowa i matka, która w social mediach stara się uświadamiać i wspierać rodziców jako trenerka świadomego rodzicielstwa. Bernad w jednym z najnowszych filmów udostępniła pewne nagranie, które robi furorę w sieci. Bawi większość odbiorców szczególnie teraz w grudniu, gdy trwa przedświąteczny czas.
Na filmie widzimy bowiem choinkę i rodziców na spotkaniu towarzyskim ze swoimi dziećmi: w większości to maluchy ok. 1-3 lat. Do grupy ma przyjść pewien gość i kiedy tylko zaczęło się nagranie, byłam pewna, że zobaczymy tam siwego, brodatego, starszego pana z workiem prezentów, którego czasami dzieci faktycznie się boją. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy w stroju św. Mikołaja zobaczyłam groteskową, zieloną postać Grincha, czyli postaci ze świątecznego filmu "Grinch: Świąt nie będzie".
Dzieci krzyczą przerażone
Małe dzieci, które widzą Grincha, są nim przerażone, bo nie znają tego bohatera filmu (są zbyt małe: film z 2000 roku ma oznaczenie 12+, bajka z 2018 – oznaczenie 7+) i każde z nich zaczyna głośno płakać, a część panicznie krzyczy ze strachu. Tymczasem Grinch wchodzi do pomieszczenia, zabiera prezenty spod choinki i ucieka z nimi, po drodze dodatkowo strasząc dzieci.
Najokrutniejsze w tym wszystkim jest to, jak na całą sytuację reagują rodzice. Dorośli ludzie, którzy są opiekunami maluchów i powinni być dla nich wsparciem i ostoją bezpieczeństwa, nagrywają przerażone, zapłakane dzieci i dosłownie – śmieją się do rozpuku.
Nikt nie przerywa tego wydarzenia, nikt nie chroni i nie uspokaja kilkulatków. Wszyscy duszą się ze śmiechu, nie rozumiejąc, że dzieci naprawdę doświadczają czegoś, co być może będzie dla nich traumą na całe życie. Jestem bardzo empatyczną osobą, sama też mam dzieci i oglądając to nagranie, czułam nie tylko wściekłość na tych rodziców. Czułam ból i chęć udzielenia tym dzieciom pomocy, wsparcia. W ogóle najchętniej bym wyłączyła ten film już po kilku pierwszych sekundach trwania.
Powinniście być ich bezpiecznym schronieniem
Nigdy w życiu nie chciałabym jako dziecko czegoś takiego doświadczyć, nie chciałabym też, żeby to spotkało moje dzieci. A ci rodzice są wyluzowani, żartują i duszą się ze śmiechu z powodu reakcji swoich dzieci. To okrutne z ich strony, że nie rozumieją, jaką krzywdę robią swoim pociechom. Niektórym oglądającym nadal może się wydawać, że to zabawne, a ja oczywiście przesadzam.
Pomyślcie jednak, jakbyście się poczuli, gdyby do waszego domu wtargnął wielki, umięśniony facet z bronią, którą groziłby wam, zaczął wynosić wasz dobytek i atakowałby waszych najbliższych. Tak mniej więcej sytuację mogą widzieć małe dzieci, dla których postać Grincha w ogóle nie jest zabawna, a wręcz przeciwnie, budzi strach i całą masę innych negatywnych odczuć.
Anastazja Bernad w swoim nagraniu prosi obserwatorów, żeby nie wyszukiwali tego filmu samodzielnie i nie nabijali mu wyświetleń. Prosi też, by każdy odbiorca filmu postawił się na miejscu tych przerażonych dzieci, dla których rodzice są najważniejszymi osobami na świecie, które powinny im zapewnić bezpieczeństwo. Zamiast wsparcia mamy czy taty, widzą tylko ich rozbawione twarze, zupełnie nieadekwatne do tej sytuacji. Maluchy nie uzyskują pomocy rodziców, której potrzebują, jest tylko płacz i paraliżujący strach.