Rok 2023 to był istny maraton infekcji dla mojej rodziny. Przechodziliśmy z jednej choroby w drugą, jedynie czasem zaliczając krótkie momenty wytchnienia. 2024 rok, jak do tej pory, był zdrowotną sielanką. Trochę z niepokojem obserwowałam, co się będzie działo po Dniu Babci czy balu przebierańców. Na szczęście dzieci nic nie złapały... Aż do ubiegłego tygodnia.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Niedługo mija pierwszy rok edukacji przedszkolnej mojej młodszej córki i miałam szczerą nadzieję, że ta nasza odporność nareszcie się wytrenowała i wzmocniła. Moje optymistyczne nastawienie trwało jednak krótko. W ubiegłym tygodniu moja 3-latka obudziła się w środku nocy i zaczęła nas wołać. Byłam przekonana, że to zły sen, jednak okazało się, że zwymiotowała.
Poza lekko podniesioną temperaturą nie wystąpiły żadne inne objawy. Kilka godzin później na ból żołądka zaczęła się skarżyć także starsza córka, co także skończyło się bardzo nagłymi, jednorazowymi wymiotami.
Początkowo byłam przekonana, że czymś się zatruły. Po "zrzuceniu" problemu obydwie czuły się bardzo dobrze, a temperatura szybko się unormowała. Miały gorszy apetyt, ale to w sumie zrozumiałe po takich przejściach. Nie bardzo mogłam znaleźć przyczynę zatrucia, ale cieszyłam się, że już po wszystkim. Wtedy dostałam wiadomość z przedszkola.
To nie zatrucie
Na pytanie jednego z rodziców o samopoczucie innych maluchów nagle ruszyła się lawina wiadomości. Okazuje się, że pół grupy miało podniesioną temperaturę, jednorazowe wymioty lub biegunkę. I wtedy przypominałam sobie o chorobie, z którą już kiedyś mieliśmy do czynienia.
Wymioty czy biegunka kojarzą się z zatruciem pokarmowym lub z rotawirusami, jednak o tej porze roku nietrudno o tzw. "zimową chorobę żołądka" lub "zimowe wymioty". Ten nieżyt żołądka i jelit wywołują norowirusy.
Co to za infekcja?
Objawy zakażenia norowirusami występują zazwyczaj po 12-24 godzinach od zakażenia i główne są to nudności, chlustające wymioty, wodnista biegunka, ale może pojawić się także niewysoka gorączka, gól głowy czy bóle mięśniowe oraz ogólne osłabienie. Sama choroba trwa około 2-3 dni i leczy się ją podobnie jak inne "problemy brzuszkowe", czyli objawowo. Należy pilnować, by dziecko się nie odwoniło, a jeśli objawy są silne udać się do lekarza lub szpitala.
Zarówno kilka lat temu, jak i teraz większość dzieciaczków z przedszkola zwymiotowała zaledwie raz. W takim przypadku "zimowe wymioty" nietrudno pomylić ze "zwykłym" zatruciem. Należy mieć jednak świadomość, że przyczyną zakażenia są wirusy, którymi niezwykle łatwo się zarazić. Są bardzo odporne na temperaturę, zarówno na zamrażanie, jak i obróbkę cieplną oraz na detergenty. Co więcej, osoba chora zaraża nawet przez 5 do 7 dni od ustąpienia objawów!
Chorować więc mogą całe rodziny, a zakażenie to może być szczególnie niebezpieczne dla osób starszych i niemowląt.