Każde pokolenie odznacza się jakimiś trendami – czy to dotyczącymi wyglądu, czy światopoglądu. Teraz w sieci viralem stała się pewna poza, którą na rodzinnych fotografiach powielają przedstawiciele pokolenia Z. Dlaczego młodzi ludzie na zdjęciach zakrywają dłonią swoje nosy?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Każdy z pokolenia milenialsów pamięta fazy na "dziubek" (w poprawnej pisowni powinien być zapis "dzióbek", ale milenialsi wprowadzili "dziubek" jako nazwę specyficznej miny do zdjęć), zdjęcia "z rąsi" oraz znak pokoju do każdej robionej fotografii. Dziś z tych trendów zaśmiewamy się i tworzymy z nich memy. Z drugiej strony nasi rodzice w ogóle tego nie rozumieją – wychowali się bez mediów społecznościowych i jako dorośli często wcale z nich nie korzystają, więc nie wiedzą, po co robić pozy i całe serie zdjęć (sprawdzamy, na których zdjęciach wyszliśmy wystarczająco dobrze, żeby wrzucić je na Instagrama!).
Jak pokazuje wiele źródeł, pokolenie Z ma zupełnie inne podejście do fotografowania i wstawiania zdjęć do sieci. Są zmęczeni ciągłym dokumentowaniem przez ich rodziców wszystkiego i dzielenia się z całym internetem ich wizerunkiem. Stąd wziął się trend "nose cover", czyli zakrywanie na zdjęciach swojego nosa. Zaczął się od Paris i Tysona Furych, którzy udostępnili w sieci swoje zdjęcie rodzinne, na którym ich 13-letnia córka Venezuela zakrywa sobie twarz.
Jej gest zaciekawił odbiorców i gdy odkryto, jaki stoi za nim przekaz, trend stał się viralem. Dzieciakom z pokolenia Z chodzi o to, że nie zawsze mają ochotę brać udział w pozowaniu i rodzinnych sesjach zdjęciowych, ale równocześnie nie chcą robić przykrości najbliższym. Dlatego gest zakrywania nosa ma na celu manifestację: "Kocham was, ale nie mam ochoty być na tym zdjęciu".
Kochają rodzinę, ale nie chcą zdjęć
W rozmowie z "The Sun" problem zauważyli też inni rodzice i przyznali, że nie mogli zrozumieć, dlaczego ich nastoletnie dzieci nie mają chęci być na rodzinnej fotografii, na której są wszyscy członkowie familii. Po zapytaniu dzieci, wszystkie przyznały, że powód jest ten sam: nie mają chęci być na zdjęciach, ponieważ rodzina udostępnia je potem w sieci. Z powodu krążenia zdjęć w social mediach, każdy nastolatek czuje się wystawiany na ocenę obcych, choć – jak sam przyznaje – jego samoocena w tym wieku nie jest wysoka.
Rodzice z jednej strony starają się to zrozumieć, ale trzeba też pamiętać, że większość matek i ojców chce mieć pamiątki w postaci zdjęć z różnych rodzinnych chwil. Jeśli zostaną one opublikowane np. na Facebooku, zawsze łatwo do nich wrócić i powspominać – bo wiele osób z pokolenia milenialsów traktuje social media jak swoiste pamiętniki czy albumy zdjęć, które niosą wspomnienia.
Portal scarymommy.com, który zainteresował się trendem, zapytał o niego ekspertkę ds. rodzicielstwa. Redakcji zależało na tym, żeby znaleźć jakieś rozwiązanie, które pomoże nastolatkom, a jednocześnie nie będzie przykre dla rodziców.
Amanda Jenner przyznała, że trend z zakrywaniem nosa wynika przede wszystkim z braku pewności siebie, z którym walczy wielu nastolatków. Ciągłe robienie im zdjęć i wystawianie ich na możliwość komentowania otoczenia sprawia, że ich pewność siebie i poczucie własnej wartości spadają do zera.
Nie wrzucaj wszystkiego do sieci
Jedyny sposób na pomoc to uszanowanie ich niechęci do sesji fotograficznych i rezygnacja ze wstawiania zdjęć do sieci – szczególnie jeśli są nieobrobione w programie do zdjęć i pokazują dziecko w niekorzystnej pozie czy ze śmieszną miną. Ekspertka zaznaczyła też, że tak, jak wielu rodziców rezygnuje z dzielenia się w social mediach wizerunkiem małych dzieci, tak samo rodzice nastolatków powinni uszanować to, że ich starsze dzieci nie mają chęci być fotografowane. Sczególnie jeśli wiedzą, że zdjęcie trafi na media społecznościowe mamy lub taty.
To ich prawo do decydowania o sobie, prawo do prywatności i kontroli nad swoim osobistym wizerunkiem. W Polsce dodatkowo można to również powiązać z RODO, czyli rozporządzeniu o ochronie danych. Zakrywanie nosa to ważny sygnał od pokolenia Z do starszych – przestańcie decydować za nas i doprowadzać nas do nieprzyjemnych lub niebezpiecznych sytuacji, w których czujemy się zawstydzeni lub zażenowani. To wydaje się nie tylko bardzo mądre, ale również uczciwe w stosunku do najmłodszych, nie sądzicie?