
REKLAMA
O nowych wątpliwościach w sprawie RODO poinformował na swoim koncie na Twitterze dr Maciej Kawecki, koordynator reformy ochrony danych osobowych w Ministerstwo Cyfryzacji. Otóż są szkoły, w których nauczyciele boją się zabierać sprawdziany do domu oraz zabraniają podpisywania zeszytów. Zdaniem dra Kaweckiego to przesada.
Wątpliwości nauczycieli i dyrekcji szkół dotyczą przede wszystkim przetwarzania danych osobowych, których nośnikiem są podpisane kartkówki czy sprawdziany, poza szkołą. Nauczyciele boją się również braku przepisów, które określałyby, jak podpisane sprawdziany miałyby być transportowane.
Maciej Kawecki apeluje o rozsądek i wyjaśnia: – Oczywiście dobrą praktyką jest wprowadzenie w regulaminie szkoły/statucie postanowienia zobowiązującego nauczycieli do ochrony klasówek. Tyle. Ale absolutnie mogą [zabierać klasówki do domu – przyp. red.]. To jest konieczne do podejmowanych działań edukacyjnych – czytamy w jednym z komentarzy pod twittem.
Podpisywanie sprawdzianów imieniem i nazwiskiem to jedna z kłopotliwych RODO-sytuacji w szkole. W mediach przeczytać można było o rezygnacji z imion na szafkach w przedszkolnej szatni, sprawdzaniu listy obecności po numerku oraz konkursie plastycznym, w którym na pierwszy rzut oka wzięli udział sami anonimowi artyści.
Realnie w życiu szkół zmieniła się forma zakończenia roku. W wyniku RODO nie rozdaje się już świadectw i nagród podczas apelu dla całej szkoły na sali gimnastycznej.
Źródło: money.pl