Kiedy mąż pracuje, a dzieci jadą na wakacje z dziadkami, mama ma wreszcie czas dla siebie i odpoczynek. Jeśli dodatkowo nie pracuje zawodowo, naprawdę ma szansę na regenerację. Przeczytajcie list Olgi, która jest zachwycona tym, jak zaplanowała dzieciom wakacje, dzięki czemu sama zyskała mini wakacje od rodziny.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Jestem mamą dwójki dzieci w wieku przedszkolnym, które w dużej mierze wychowuję sama. Mąż pracuje jako kierowca tira i jeździ po całej Europie, więc większość miesięcy w roku jest w trasie, a ja zajmuję się domem i dziećmi. Jego zarobki są na tyle wysokie, że aktualnie zrezygnowałam z pracy zawodowej i w całości poświęciłam się prowadzeniu domu" – rozpoczyna swój list Olga, mama dwójki przedszkolaków.
"Jestem zadowolona z takiej możliwości, bo praca na etacie i wożenie, odbieranie dzieci z przedszkola sprawiało, że na nic innego nie starczało mi czasu. Nie miałam kiedy sprzątnąć, ugotować normalnego obiadu czy spotkać się z przyjaciółką. Kiedy mąż dostał podwyżkę i policzyliśmy, że mogę na jakiś czas zrezygnować z pracy i zwolnić, żeby skupić się na wychowywaniu dzieci, skorzystałam z takiej możliwości.
Mamy dwoje dzieci, w tym 6-letniego syna, który ma problemy rozwojowe i wymaga terapii ze specjalistami, do których go co 2-3 dni zawożę. W związku z tym poczułam ogromną ulgę, że będę mogła poświęcić mu więcej czasu i uwagi, będąc w domu, a nie codziennie pracując w biurze".
Dzieci pojechały nad morze z dziadkami
Olga opowiada o tym, że zaplanowała dzieciom lato, ale na rodzinne wakacje pojadą dopiero jesienią: "Teraz kiedy zaczęło się lato, mąż ma jeszcze więcej zleceń, więc przyjeżdża do domu tylko raz na dwa tygodnie, zostaje dosłownie na weekend i dalej rusza w trasę. Dzieci mają wolne w wakacje, bo, skoro jestem w domu, to odpuściłam im wakacyjne dyżury w przedszkolu.
Byłam z nimi na krótkim wyjeździe u siostry na Mazurach, ale prawdziwe rodzinne wakacje planujemy dopiero na wrzesień, kiedy mąż będzie miał możliwość wzięcia 2-tygodniowego urlopu. Teraz w lipcu jednak moi rodzice wybierali się na tygodniowy urlop nad morzem i zaproponowali, że zabiorą ze sobą moje dzieci. Dla dziadków będzie to jakaś atrakcja na wakacjach, a i dzieci zmienią otoczenie, zamiast ciągle siedzieć w domu. Dołożyliśmy z mężem dziadkom do wyjazdu i wysłaliśmy maluchy razem z nimi na tydzień wakacji".
Wakacje życia dla mamy
Nasza czytelniczka przyznaje, że wakacje wnuków z dziadkami to była najlepsza decyzja w jej życiu: "Uważam, że to była najlepsza decyzja – mąż i tak jest w trasie, dzieci mają dodatkowe wakacje, a ja nieplanowany wcześniej urlop. To dla mnie jak los na loterii: nagle mam wolne od pracy, opieki nad dziećmi, wszystkiego właściwie. W domu jest cicho, spokojnie i czysto. Gdy jestem sama, domowe obowiązki zajmują mi minimum czasu, mogę np. przejrzeć garderobę dzieci i naszykować im ubrania na sezon jesienny.
Całe dnie spędzam w samotności i ciszy, a gdy mam chęć, spotykam się z koleżankami. Uważam, że taki urlop od rodziny, dzieci i obowiązków powinna raz na jakiś czas mieć każda mama. Dzieci wracają za 2 dni, a ja już tęsknię – mam wrażenie, że nie było ich więcej niż tydzień, bo tak dobrze zregenerowałam się bez obecności kogokolwiek w domu" – kończy swój list nasza czytelniczka.