Młode mamy często na swoich barkach mają zbyt wiele zobowiązań, przez co są w fatalnej kondycji psychicznej. Napisała do nas młoda mama, która wprost przyznała, że jest wykończona opieką nad niemowlakiem i nie ma ochoty żyć. Apelujemy - każdy sygnał zmęczenia, rezygnacji czy złości może być objawem depresji poporodowej, nie wahajcie się więc mówić o nich głośno. Reagujcie na nie, zanim będzie za późno.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Matki noszą na swoich barkach tyle ciężaru, że często zwyczajnie brakuje im sił. Być może stąd bierze się tyle nieleczonych depresji (w tym poporodowych) i prób samobójczych wśród młodych mam.
Napisała do nas mama niemowlaka, która otwarcie przyznaje, że jest wyczerpana i nie ma chęci dalej żyć, opiekując się dzieckiem.
Kobiety powinny, o każdym niepokojącym objawie, mówić swoim bliskim. W naszym społeczeństwie po porodzie przestaje się widzieć kobietę, bo każdy skupia się na dziecku.
"Są chwile, gdy nie mam chęci żyć..."
"Chciałabym dać znać wszystkim, którzy twierdzą, że matki narzekają dla zasady, że w zdecydowanej większości przypadków, kobiety i tak dają radę dźwigać ogromny ciężar" - rozpoczyna swój list Milena.
I kontynuuje: "Jestem mamą 7-miesięcznego chłopca i przyznaję – mam totalnie dosyć. Jestem wykończona, nie mam czasu na posiłki, czasem w południe orientuję się, że już minęło kilka godzin dnia, nadal jestem w piżamie, choć wydaje mi się, że dopiero co wstaliśmy z synkiem. Czuję się przytłoczona nadmiarem obowiązków, tym, że mały często płacze i nie jestem w stanie bez niego iść nawet na dwie minuty do toalety.
Zanim zaszłam w ciążę, zawsze byłam zorganizowaną osobą, która wszystkie obowiązki starała się wykonywać sumiennie i na czas. Tę moją cechę, którą kojarzę z byciem prymuską, bardzo zweryfikowało moje macierzyństwo. Nagle nie umiem zorganizować całego dnia, bo mój syn jest typem dziecka High Need Baby. Wciąż słyszę, że nie powinnam narzekać, bo przecież mam rodzinę, zdrowie i wszystko układa się szczęśliwie" - opowiada o swoich pierwszych miesiącach z niemowlakiem młoda mama.
Myśli samobójcze matki z płaczącym dzieckiem
Milena uważa, że i tak ma szczęście, bo jej mąż jest wspierający i stara się, jak może, by jej było łatwiej: "Mój mąż stara się dawać mi ogrom wsparcia, ale pracuje w firmie po 12 godzin, więc naprawdę wiele rodzinnych spraw jest na mojej głowie. A ja mam na rękach niemowlaka, który tylko płacze, narzeka i kiepsko śpi. I myślę o tym, że mam szczęście, powinnam być wdzięczna, a ja wciąż myślę o tym, że są dni, kiedy jedyne, co mam chęć zrobić, to targnąć się na swoje życie.
Boję się komukolwiek powiedzieć, że myślę o samobójstwie, gdy kolejną godzinę noszę płaczące, ząbkujące dziecko. Boję się powiedzieć głośno, że mam myśli o tym, że wolałabym, żeby go jednak nie było. Gdybym to powiedziała na głos, zapewne wszyscy uznaliby mnie za wariatkę albo niedoszłą morderczynię" - przyznaje szczerze mama niemowlaka.
Mama, której nikt nie widzi
Milena z ciepłem wspomina czasy ciąży: "Pamiętam, gdy byłam w ciąży, to cała rodzina skakała dookoła mnie, żebym tylko dobrze się czuła, żeby dziecko był zdrowe, a ja wypoczęta. Gdy urodziłam, moje potrzeby zeszły na drugi plan, a wsparcie nagle wyparowało. Wiadomo, każdy chciał przyjść zobaczyć dziecko, ponosić je, ale wszyscy jak oparzeni zwracali mi je, gdy tylko zaczynało płakać. I z tym noszeniem i płaczem zostawałam i zostaję najczęściej sama" - pisze Milena, która mówi o zjawisku, z którym spotyka się większość młodych matek.
"Od teściowej usłyszałam, gdy któregoś dnia nie wytrzymałam i zaczęłam płakać razem z synkiem, że nie ma co się mazać, trzeba zakasać rękawy i wziąć się w garść. Bo kiedyś kobiety rodziły po kilkoro dzieci, opiekowały się nimi bez wsparcia mężów i wszystkie jakoś żyją. A ja wtedy sobie pomyślałam, że przecież nie żyjemy w dawnych czasach, a ja nie jestem 'wszystkie'. Że jest matką tak, jak ja i powinna zrozumieć, że może mi być źle i ciężko. Że mogłaby jakoś pomóc. Przez jej słowa jeszcze mocniej myślę o tym, że mam totalnie dosyć i nie mam chęci na żaden kolejny dzień życia, który nastąpi po dzisiejszym" - kończy smutno list młoda mama.
Daj wsparcie młodej mamie, nigdy nie wiesz, co się z nią dzieje
Od matek noworodków, niemowlaków i małych dzieci wymaga się w naszym społeczeństwie naprawdę wiele. Nikt nie zauważa ich potrzeb po porodzie, bo wszyscy skupiają się na nowych członkach rodziny. Tymczasem ogrom młodych mam jest wyczerpanych, nie radzi sobie psychicznie i fizycznie.
Te wszystkie symptomy, o których pisze wyżej nasza czytelniczka, to objawy depresji poporodowej, w których chorej kobiecie nikt nie pomaga. Młode mamy rzadko same z siebie wiedzą, że cierpią na depresję, najczęściej to wsparcie bliskich i ich inicjatywa prowadzi do ich leczenia i wyzdrowienia, by w pełni mogły cieszyć się z bycia mamami. Jeśli widzisz u siebie jakieś symptomy, które cię niepokoją, sprawiają, że czujesz się wyczerpana i nie chcesz już żyć, nie wahaj się o nich mówić swojemu partnerowi czy innym najbliższym.
A jeśli jesteś osobą, która ma w swoim otoczeniu młodą mamę, staraj się ją wspierać i pomagać. Czasem naprawdę wystarczy krótka wizyta, podczas której ponosisz malucha (nawet płaczącego), a w tym czasie jego mama w spokoju umyje głowę, pójdzie sama do sklepu czy wypije ciepłą kawę. To takie banały, ale sprawiają, że dajesz tej kobiecie sygnał, że jesteś, że widzisz ją i chcesz jej podać pomocną dłoń. Nie lekceważmy tego, ile matki poświęcają dla swoich maluchów. Każda z nas, która to przeżyła, wie, że są chwile, kiedy jest wokół naprawdę ciemno i jedyne, na co się ma chęć, to zakończenie swojego życia.
Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i potrzebujesz niezwłocznie wsparcia psychologa lub psychiatry, zadzwoń:
Antydepresyjny Telefon Forum Przeciw Depresji
tel. 22 594 91 00
(czynny w każdą środę – czwartek od 17.00 do 19.00)
Telefon zaufania dla osób dorosłych w kryzysie emocjonalnym
tel. 116 123