Judo, plastyka i angielski to nie wszystko. Przedszkolaki coraz częściej uczestniczą w zajęciach, które ćwiczą nie tylko ich fizyczne umiejętności. Choreoterapia ma pomóc w okazywaniu emocji, wyrażaniu uczuć i uwalnianiu napięcia. Dzięki swobodnym tańcom małe dzieci otwierają się i łatwiej im odnaleźć się w grupie. Oczywiście świetnie się przy tym bawiąc.
Reklama.
Reklama.
Zalet tańca nie da się przecenić. Jest to ruch, który pozytywnie wpływa zarówno na ciało, jak i na duszę. Poprawia naszą kondycję fizyczną i rzeźbi sylwetkę. Zwiększa elastyczność ciała, sprawia, że staje się giętkie i sprężyste. Redukuje stres i poprawia samopoczucie. Pozwala pozbyć się negatywnych myśli i dać upust emocjom. W końcu obniża ryzyko wielu chorób cywilizacyjnych, takich jak cukrzyca, miażdżyca, czy otyłość. Usprawnia krążenie. Ale ponad wszystko, tańcząc nabywamy pewności siebie, stajemy się bardziej otwarci, a nasze ciało produkuje więcej endorfin, czyli stajemy się po prostu szczęśliwymi ludźmi.
Nowa forma terapii skierowana do dzieci
A zatem to doskonała wiadomość, że coraz częściej w przedszkolach pojawiają się nowe zajęcia – choreoterapia. Pomijając fakt, że spontaniczny taniec jest dla dzieci okazją do świetnej zabawy, to także forma terapii. American Dance Therapy Associacion (ADTA) określa taniec jako terapeutyczne wykorzystanie ruchu jako procesu, poprzez który wspomagana zostaje emocjonalna i fizyczna integracja. Taniec ma tu funkcję diagnostyczną, terapeutyczną i profilaktyczną.
W czym pomaga choreoterapia?
zwiększyć świadomość siebie, swojego ciała i relacji w grupie
znaleźć i rozwijać własne granice w relacjach z innymi
akceptować swoje ciało
rozpoznawać i wyrażać uczucia
budować pewność siebie
poprawić sprawność i organizację ruchową
stworzyć własne sposoby uwalniania fizycznego napięcia, niepokoju, stresu, stłumionych uczuć
pobudzić kreatywność
doceniać się
odprężyć się i zrelaksować
Komu pomaga terapia tańcem?
dzieciom ze stwierdzonym spektrum autyzmu, wspomaga bowiem deficyty motoryczne, rozszerza ekspresję pozawerbalną, redukuje napięcie psychoruchowe oraz ułatwia proces socjalizacji i komunikacji,
dzieciom z zaburzeniami integracji sensorycznej, które dzięki ćwiczeniom taneczno-ruchowym lepiej rozumieją położenie swojego ciała w przestrzeni, nabywają większej koordynacji ruchowej, mogą się „wybiegać”,
dzieciom nieśmiałym i wycofanym, które mają okazję się otworzyć i przełamywać blokady natury psychicznej oraz emocjonalnej,
wszystkim dzieciom – bo taniec i ruch to świetna zabawa;
Praca z ciałem i wizualizacje
Zajęcia zwykle zaczynają się rozgrzewką, dzięki której dzieci przygotowują swoje ciało do szeroko pojętego tańca. W najbliższych minutach będą przecież biegać, skakać, rytmicznie bujać się, machać rękami, klaskać, podnosić wysoko nogi i zamierać w bezruchu. Terapia może mieć wiele elementów. Jednym z nich jest wizualizacja, na przykład taka: wyobraź sobie plażę, czy jest ciepło, czy zimno? Nabierz w ręce piasku i wyrzuć go wysoko w górę. A teraz wskakuj do wody! Dzieci mają spontanicznie reagować ciałem na wszystko, o czym pomyślą.
Na uspokojenie – ćwiczenia oddechowe
Podczas zajęć dzieci słuchają różnych melodii. Mają za zadanie na dźwięki reagować ciałem. Mogą klaskać, tupać, jeśli mają do dyspozycji małe instrumenty muzyczne, również mogą ich używać. Do dźwięków melodii mogą odgrywać pewne scenki, machać rękami niczym gałęziami, skakać razem z żabkami, czy uciekać przed lwem. Te zadania wzbudzają w nich różne emocje, które później trzeba odreagować. Często terapeuci stosują także ćwiczenia oddechowe, pozwalające maluchom wyciszyć się i zrelaksować po doświadczeniu wielu nowych bodźców.
Taniec jest świetną zabawą i mamy go we krwi
Taniec to jedna z najbardziej pierwotnych umiejętności człowieka. Występował i występuje we wszystkich dzikich plemionach, a najstarsze na to dowody, w postaci malowideł, datowane są na 3300 r p.n.e. Małe dzieci, gdy tylko słyszą muzykę, spontanicznie zaczynają się poruszać w jej rytm. Jeszcze nie umieją chodzić, a już tańczą. Wspaniale, że przedszkola postanowiły pielęgnować to, co maluchy mają we krwi.
Co ciekawe, z biegiem lat, u wielu z nas ta umiejętność – i potrzeba – tańca intuicyjnego, zanika. Przestajemy tańczyć. Gdy jest okazja, czasem chowamy się z dala od parkietu, mówiąc: „Ja nie tańczę”. Na potańcówkach „podpieramy ściany”. A szkoda, bo z tańca wynika naprawdę wiele dobrego.