Dzieci, które słuchają muzyki częściej się uśmiechają i są wrażliwsze na bodźce dźwiękowe.
Dzieci, które słuchają muzyki częściej się uśmiechają i są wrażliwsze na bodźce dźwiękowe. Prawo autorskie: / 123RF Zdjęcie Seryjne
Reklama.
Beethoven czy Beatlesi?
Już od 3 miesiąca życia płodowego słyszymy dźwięki, które stymulują rozwój mózgu i układu nerwowego. Dzieci, które słuchają muzyki, częściej się uśmiechają, są wrażliwsze na bodźce muzyczne oraz lepiej komunikują się z otoczeniem. Około 6 miesiąca ciąży możemy zaobserwować reakcje motoryczne, czyli mówiąc prościej ruchy rąk lub nóg, na muzykę. Śpiewanie, tańczenie, słuchanie muzyki wpływa na rozwój mowy, pamięci, procesów spostrzegania, poprawia koncentrację, rozładowuje napięcie, uspokaja i wycisza.
logo
Z psychologicznego punktu widzenia dzieci reagują na muzykę poprzez odbieranie jej ładunku stymulacyjnego. Philippe Put/http://bit.ly/1zoEF7P/CC BY/http://bit.ly/1mhaR6e
Jedne dzieci wolą Beethovena, inne Beatlesów. Zapewne to kwestia ich gustu, a może jednak gustu rodziców? W każdym razie, wiemy na pewno, że słyszymy już w zasadzie od początku życia, a w trakcie rozwoju płodowego dzieci wolą niskie częstotliwości, np. fagot. Z psychologicznego punktu widzenia dzieci reagują na muzykę poprzez odbieranie jej ładunku stymulacyjnego. Co oznacza, że nie chodzi jedynie o wartość częstotliwości, ale także o emocje pojawiające się w trakcie słuchania. Dodatkowo doświadczanie od wczesnych etapów rozwojowych szerokiego spektrum dźwięków, pomaga kształtować słuch muzyczny i pobudza wyobraźnię.
Efekt Mozarta
W 1993 roku świat obiegła plotka, która powstała na bazie publikacji psycholog Frances Rauscher w magazynie Nature. Co ciekawe media od razu podchwyciły temat efektu Mozarta, o którym zrobiło się dość głośno. Informacja o tym, że istnieje możliwość przeniesienia tego zjawiska na małe dzieci stała się wyjątkowo popularna. Niestety mało kto sięgał do badania źródłowego, które nie wykazało żadnych trwałych skutków wzrostu poziomu inteligencji.
Przebadano studentów, których podzielono na trzy grupy. Pierwsza słuchała muzyki poważnej, druga relaksacyjnej, a trzecia nie słuchała muzyki w ogóle. Następnie badanych poproszono o wypełnienie kwestionariusza mierzącego inteligencję - testu Stanforda-Bineta. Badacze na podstawie przeprowadzonego eksperymentu stwierdzili, że studenci słuchający Mozarta wykazywali krótkotrwały wzrost IQ o ok. 8-9 punktów.
W 1999 roku badacze z Kanady replikowali eksperyment, jednak nie uzyskali żadnych wyników świadczących o wpływie muzyki na IQ. Co więcej w późniejszych próbach powtórzenia badania wykazano, że efekt Mozarta nie istnieje.
Muzykoterapia
Wiemy, że muzyka nie podnosi IQ. Należy jednak wspomnieć, że wpływa na dzieci, ale w innych płaszczyznach funkcjonowania. Jedną z najważniejszych metod oddziaływania dźwiękami jest muzykoterapia. To systematyczne stosowanie muzyki w procesie terapeutycznym, który jest niezwykle potrzebny i pomocny w pracy z dziećmi z zaburzeniami autystycznymi, z ADHD i z dziećmi niepełnosprawnymi.
W trakcie takiej terapii pracuje się z instrumentarium Orffa, które jest dość często używane w przedszkolach. Jest to zestaw instrumentów akustycznych takich jak: bębenki, tamburyny, kołatki, grzechotki, trójkąty, dzwonki. Z powodzeniem można wykorzystać te instrumenty w domu.
A efekt Mozarta... Cóż, puszczajmy dzieciom muzykę, ale nie łudźmy się, że będą przez to mądrzejsze :)
Podsumowując, słuchanie muzyki nie zwiększa IQ. Przynajmniej nie na stałe.