Nie jestem złą matką, czy jestem złą matką, dlaczego dziecko się złości.
Małe dziecko to tylko człowiek. Ma prawo do gorszego dnia. Fot. Annie Spratt na Unsplash
REKLAMA

Śpi tak słodko. Ma uchylone usta i zaczerwienione policzki. Płakał. Za długo.

W dzień nie był słodki.

Ledwo daliśmy radę. Ja i on. 

Byłam sfrustrowana.

Chciałam być mądrzejsza.

Dorosła.

Wiem lepiej, co jest dobre. Odpowiadam za niego. 

Jestem pewna swoich racji. Dlaczego więc nie mogę zachować spokoju. Dlaczego będąc matką, wciąż jestem człowiekiem. Omylnym i nie zawsze panującym nad emocjami.

Pozwoliłam sobie na słabość.

Też byłam w złym humorze.

Było nas dwoje.

Patrzyłam na niego. Nie panował nad sobą. 

Co zrobiłam źle? Dlaczego nie mogę dotrzeć do własnego dziecka. 

Skąd w nim ta złość, ten brak zgody. 

Musiałam wyjść. Dusiłam się. Nie umiałam nic zrobić.

Poddałam się.

A teraz śpi. Po prostu.

Mała buzia, zamiast mnie uspokoić, powoduje wyrzuty sumienia. 

Zawiodłam jako rodzic.

A może to on był zwyczajnie zmęczony.

Może wcale nie robi na złość. Może nie umie postąpić inaczej, bo jest tylko człowiekiem.

Małym człowiekiem.

Czy ja bywam zrzędą?

Zdarza się.

Jestem zmęczona.

Jestem głodna.

Mam ciężki dzień.

Ciśnienie się zmienia.

Jest mi za zimno.

Jest mi za gorąco. 

A przecież jestem dorosła.

Mam strategie.

Mimo to ma ciężkie dni, paskudne miesiące, wymagające pory roku.

On też ma do nich prawo.

Nie dlatego, że jestem złym rodzicem, tylko dlatego, że on jest człowiekiem.

Jego zły dzień nie jest podważeniem mojej wartości jako rodzica.

To nie jest atak.

Biorę do ręki koc. 

Nie będę dotykać kołdry.

Niech śpi.

Porozmawiamy potem.

Kiedy odpocznie.

Kiedy ja odpocznę.

Jesteśmy ludźmi i ja i on.

Daję nam do tego prawo. 

Źródło: herviewfromhome.com

Czytaj także: