logo
Pijana czterdziestolatka zabrała miesięczne dziecko na spacer. Chłopiec trafił pod opiekę policjantów. Fot. Micael Widell z Pexels
Reklama.

W pionie trzymał ją wózek z synem

W środowe popołudnie (18.05) w rejonie Placu Hallera na warszawskiej Pradze Północ, jeden z przechodniów zwrócił uwagę na spacerującą tamtędy kobietę z wózkiem niemowlęcym. - Obawiając się, że może być nietrzeźwa, ujął ją, a następnie zadzwonił na numer alarmowy - mówiła w rozmowie z TVN Warszawa Paulina Onyszko z Komendy Rejonowej Policji Warszawa VI.

Patrol, który pojechał na wezwanie, wylegitymował kobietę. Okazało się, że to 40-letnia mieszkanka dzielnicy, która wyszła na spacer z miesięcznym synkiem. Dziecko spało spokojnie w wózku, jednak policjanci wyczuli od matki alkohol. Kobieta odmówiła badania alkomatem.

Prawie trzy promile

Funkcjonariusze zdecydowali się przewieźć ją na komendę, gdzie "wydmuchała" 2,8 promila. Wcześniej jednak z jej mieszkania zabrali mleko dla chłopca. Mimo prób policjantom nie udało się skontaktować z jej partnerem, a ojcem chłopca. Dyżurna z komendy przy ulicy Jagiellońskiej zajęła się dzieckiem.

- Policjanci z Wydziału do spraw nieletnich i patologii umieścili nieodpowiedzialną matkę w izbie wytrzeźwień, natomiast niemowlę przekazali ratownikom, którzy w asyście policjantów przewieźli je do szpitala. Mundurowi byli przy niemowlęciu do czasu jego badania przez lekarza - przekazała Onyszko.

Może jednak oddadzą

Kiedy kobieta wytrzeźwiała, zjawiła się na komendzie, liczyła, że policjanci oddadzą jej dziecko. Sprawą jednak zajął się już sąd rodzinny i Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie. O miejscu pobytu dziecka zdecyduje sędzia, który przyjrzy się sytuacji wychowawczej dziecka. Onyszko nie poinformowała, jaka kara grozi matce za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo.

Czytaj także: