"Co to za dziwaczne zwyczaje prezentów na zajączka? Ja nie kupuje dzieciom upominków na Wielkanoc"
List do redakcji
12 kwietnia 2022, 15:22·4 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 kwietnia 2022, 15:22
Tradycja dawania prezentów na zajączka to zwyczaj, który dzieli rodziny. Nie każdy rozumie, że to najczęściej ma być drobny upominek - według tradycji dzieci mają otrzymywać czekoladowe jajka i zające. Otrzymaliśmy list od czytelniczki, która nie zgadza się na pomysł rodziny, by wręczać dzieciom drogie prezenty.
Reklama.
Reklama.
Wielkanoc to rodzinne święta, które są celebrowane na równi z Gwiazdką, a w Kościele katolickim mają nawet większą rangę niż Boże Narodzenie.
Wśród tradycji wielkanocnych, które w ostatnim czasie są widoczne, jest obdarowywanie dzieci prezentami z okazji Wielkanocy, tzw. prezentami od zajączka.
Napisała do nas czytelniczka, która nie zgadza się ze swoją rodziną, że należy dawać dzieciom drogie prezenty. Zamiast tego kobieta uważa, że fajniejsze byłoby zorganizowanie zabawy związanej z szukaniem słodyczy.
"Nie wiem, jak w innych częściach Polski, ale ja pochodzę z Mazowsza i w moich rejonach raczej nigdy nie było tradycji wielkanocnego zajączka. To znaczy – wiadomo – zając z pisankami – jako symbol Wielkanocy był oczywiście znany wszystkim, ale ja mam na myśli tradycję wielkanocną wręczania dzieciom prezentów, które przyniósł zajączek.
Takie zwyczaje właściwie obserwuję dopiero od kilku lat – szczególnie gdy w rodzinie pojawiły się dzieci z kolejnego pokolenia, czyli najpierw 3 dzieci mojej siostry, potem dwoje moich, a także 2 mojego brata. Gdy mojej siostrze urodziło się pierwsze dziecko, było oczkiem w głowie całej rodziny – każdy je obdarowywał prezentami z powodu każdej okazji oraz oczywiście bez okazji.
Wtedy też ktoś z rodziny wymyślił dawanie dzieciom prezentów na zajączka" - rozpoczyna swój list Agata, która przyznaje, że tradycja wręczania dzieciom prezentów przez zajączka nie jest w jej okolicy długoletnią tradycją. Kobieta sama ma dwoje dzieci, ale przyznaje, że prezenty z okazji Wielkanocy zaczęto dawać w jej rodzinie, dopiero gdy pojawiło się pokolenie jej dzieci.
Prezenty od zajączka jak na Gwiazdkę
Mama dwójki dzieci pisze o tym, że nie jest zwolenniczką dawania dzieciom "na zajączka" drogich prezentów. Jeśli już, wolałaby, żeby były to skromne drobiazgi - czekoladowe jajka czy zające. Kobieta uważa, że tradycja obdarowywania prezentami bardziej jest praktykowana w czasie Bożego Narodzenia i ją nie stać na robienie wielkich prezentów dwa razy w roku: na Gwiazdkę i Wielkanoc:
"W moim mniemaniu to Boże Narodzenie jest świętem, w którego czasie obdarowujemy najbliższych prezentami. Nie zabraniam nikomu dawania prezentów z powodu innych okazji, bardziej mam takie poczucie, że dzieci się po prostu przyzwyczaiły, że zawsze coś otrzymują, trochę też tego wymagają od członków rodziny. A chyba w celebracji świąt nie tylko o to chodzi, prawda?
Ja jestem za tym, żeby prezenty od zajączka były naprawdę drobiazgiem – czekoladowe jajka czy słodkie zające to taki upominek, dzięki któremu dzieciakom będzie miło, ale nie jest to coś bardzo zobowiązującego" - rozważa Agata. Nasza czytelniczka przyznaje, że nie umie dogadać się w tej kwestii z resztą rodziny, bo jej członkowie w ogóle nie biorą pod uwagę dawania dzieciom skromnych upominków:
"Moi rodzice oraz siostra są zdania, że najlepiej byłoby dawać z okazji Wielkanocy wszystkim dzieciom w rodzinie duże prezenty – porównywalne do tych na Boże Narodzenie czy urodziny, bo Wielkanoc to przecież też duże święto. A nawet najważniejsze, jeśli chodzi o Kościół katolicki.
Moja rodzina jednak tę wagę święta przenosi też na prezenty i chce kupować co roku dzieciom drogie zabawki, sprzęt elektroniczny i właściwie wszystko, o czym zamarzą. Moja siostra dzwoni do mnie i wypytuje, o czym marzą dzieci i nie dociera do niej, że wolałabym, żeby nie kupowała im drogich prezentów. Że właściwie czekoladowy zając czy zestaw plastikowych jajek do polewania na Lany Poniedziałek będzie super".
Zamiast drogich prezentów – szukanie słodkości w terenie
Na koniec mama dwójki dzieci przyznaje, że nie wie, jak rozwiązać sytuację, skoro rozmowy nie pomagają. Uważa, że świetnym pomysłem byłoby zorganizowanie dla dzieci atrakcji, np. wspólnego szukania w ogrodzie poukrywanych słodyczy:
"Nie mogę jej zabronić kupowania wszystkim dzieciom w rodzinie takich drogich prezentów. Ale uważam, że to przesada. No i dodatkowo mnie na to nie stać, a nie chciałabym, żeby dzieci od niej coś dostały, a ode mnie nie. Gdybym chciała każdemu dziecku kupić coś większego, to chyba poszłabym całkiem z torbami przed tymi świętami. Ceny w sklepach w przypadku żywności są coraz wyższe, żywność kosztuje krocie i każdy zastanawia się, czy w ogóle uda mu się zorganizować Wielkanoc.
A moja rodzina rozprawia nad tym, że czekoladowe jajka czy inne słodkości będą dla dzieci zbyt skromnym upominkiem. To chyba nie o to w celebrowaniu rodzinnego czasu chodzi, prawda? Nie mówię, żeby całkiem rezygnować z dawania upominków. Ale zamiast wręczania torby słodyczy, całkiem fajnym pomysłem jest ukrycie słodkości w ogrodzie czy podwórku przy domu i zorganizowanie dzieciom szukania słodyczy, nie uważacie?
Chyba zaproponuję coś takiego rodzicom i rodzeństwu, może to sposób, by przekonać ich, że dzieciom niepotrzebne są drogie prezenty, tylko fajne przeżycia, które będą wspominać po latach" - kończy swój list Agata.
Dzieci zapewne dużo bardziej ucieszą się z szukania wraz z rodzeństwem i rodzicami czekoladowych jajek czy zajączków niż z drogiej zabawki. Taki zwyczaj obdarowywania to miła tradycja, ale nie można robić wszystkiego ponad stan, bo takim sposobem straci się całą przyjemność z przeżywania rodzinnych świąt. W regionach, gdzie prezenty na Zajączka daje się "od zawsze", wybiera się na upominki właśnie drobiazgi: wielkanocne słodycze i sikawki.