Rodzina ma pretensje, bo nie przyjedziemy na święta wielkanocne. Mam dość tłumaczenia się
List do redakcji
12 kwietnia 2022, 11:35·2 minuty czytania
Publikacja artykułu: 12 kwietnia 2022, 11:35
Święta wielkanocne zbliżają się wielkimi krokami i większość z nas pewnie planuje wyjazd, bo to dobra okazja, by spotkać się w większym gronie rodzinnym. Są jednak i tacy, którzy myślą inaczej. "Nie zamierzamy w tym roku nigdzie wyjeżdżać na święta, choć moja mama kompletnie nie rozumie tej decyzji i ma pretensje. Nie zmienię jednak zdania - razem z mężem i córką zostajemy w domu” – pisze Agnieszka.
Reklama.
Reklama.
Święta wielkanocne to okazja do spotkań z rodziną, ale nie zawsze musimy mieć na to ochotę.
Czytelniczka pisze, że razem z mężem i córką zostaje na święta w domu, ale rodzina ma do niej pretensje.
Mamy prawo postawić na swoim i spędzić święta po swojemu - tak jak lubimy.
"Do naszych rodzin mamy ok. 200 km, zarówno moi rodzice, jak i teściowie mieszkają w jednej miejscowości. Staramy się ich odwiedzać w miarę możliwości, chcemy też, by nasza córka, która ma obecnie 6 lat, utrzymywała kontakt z dziadkami. Tym razem jednak zdecydowaliśmy, że w te święta nie jedziemy do nich i od tej pory wciąż słyszę pretensje” – pisze Agnieszka.
Nie mam ochoty na dogadzanie wszystkim dookoła
Przyznaje, że rodzina kompletnie nie rozumie ich decyzji. Najpierw próbowali ich przekonywać, teraz są urażeni.
"Mam dosyć już tłumaczenia i usprawiedliwiania się, dlaczego nie przyjeżdżamy. Powiedziałam im prawdę, że potrzebuję chwili odpoczynku, bo ostatnio miałam dużo spraw na głowie.
Oczywiście nie dodałam, że święta z rodziną to dla mnie wyzwanie. To ciągłe siedzenie przy stole, zachęcanie, a wręcz zmuszanie do jedzenia, nie tylko mnie, ale też naszą córkę, dopytywanie, kiedy zdecydujemy się na drugie dziecko, bo przecież zaraz będzie zbyt duża różnica wieku między dziećmi.
Nie mam na to wszystko ochoty. To tego zwykle jeden dzień jesteśmy u moich rodziców, kolejny u teściów, czasem wpadamy też do mojego brata i jego rodziny - wszystkim musimy dogodzić, by nikogo nie urazić” – pisze Agnieszka.
Chcę odpocząć po swojemu
W te święta postanowiła myśleć o swoich potrzebach i chce spędzić Wielkanoc po swojemu, czyli w domu, w spokoju i na luzie.
"Pewnie razem z córką pomalujemy jajka, przygotuję sałatkę i żurek, ale nie będziemy z wielkanocnego śniadania robić wielkiego halo. To ma być czas dla nas, trzy dni na spacery, leżenie na kanapie, zabawy z dzieckiem.
U rodziny jestem zawsze gościem, więc muszę się dostosowywać do innych. W czasie świąt zawsze obowiązują nas pewne konwenanse, na które nie mam siły. A w swoim własnym domu po prostu odpocznę, tak jak chcę. Czy muszę się z tego tłumaczyć, że właśnie tego w tym roku potrzebuję na święta?” – pisze Agnieszka.
To będą udane święta
Dodaje, że jej córka też jakoś nie przeżywa tego, że nie zobaczy na święta dziadków. Zwłaszcza że w drugi dzień świąt zaplanowali świetną atrakcję.
"W tamtym roku była trochę niezręczna sytuacja, bo córka oblała w śmigusa-dyngusa babcię i dziadka. Niestety pochlapała im też podłogę, była afera, czy panele się nie poniszczą. W tym roku umówiliśmy się z rodziną jej najlepszej koleżanki, by dziewczynki w lany poniedziałek mogły stoczyć śmigusową bitwę. Mam przeczucie, że Wielkanoc we własnym domu będzie udana” – dodaje Agnieszka.
Psychologowie podkreślają, że czasem warto postawić na swoim i przeżyć święta po swojemu. Gdy spotykamy się z rodziną, mniej lub bardziej musimy dostosować się do reguł, które panują w danym domu. Gdy zostaniemy u siebie, odchodzi stres, presja i przymus z tym związane.