Dziś mój dwuletni syn po przebudzeniu, zamiast zjeść śniadanie, zapragnął loda na patyku. Jeśli miałaś kiedyś do czynienia z buntującym się dwulatkiem, może wiesz, jak wyglądała reszta poranka, gdy kategorycznie się nie zgodziłam i postawiłam przed maluchem talerz z jajecznicą. A potem jeszcze dwa czy trzy razy musiałam powiedzieć "nie".
Mam już tyle doświadczenia w awanturniczych scenach 2-latków (syn ma też starszego brata, który podobnie się zachowywał w tym wieku), że raczej ze stoickim spokojem obserwowałam to, jak nagle zrobił się cały czerwony, najpierw zaczął tupać, a później położył się na podłogę i w płaczu uderzał rączkami o ziemię.
To taka klasyczna przerysowana scena z życia mamy 2-latka. Ale też często 3-latka, a nawet i 4-latka. Wszystkie jego emocje i reakcje pokazywały, że biorą górę nad jego drobnym ciałkiem.
A ja jestem już trochę niewzruszona – nie pierwszy raz odmawiam dziecku słodyczy przed zjedzeniem śniadania czy nie pozwalam mu wziąć siedmiu opakowań ciastek podczas wizyty w sklepie.
To nie znaczy, że zawsze wszystkiego im odmawiam, raczej jestem osobą zdroworozsądkową – jeśli ciastka czy lody są deserem po obiedzie, czemu nie. I nie chcę robić mu niż na złość, choć on to pewnie tak odbiera.
Potem, gdy emocje opadną, staram się zawsze z nim usiąść i porozmawiać. Opowiedzieć mu, dlaczego się nie zgodziłam i dlaczego jego reakcja była taka, a nie inna. Ja jedyne co staram się robić, to być spokojna i nie ulegać emocjom – moja złość, krzyk czy płacz niewiele pomogą.
W takich momentach warto wziąć kilka oddechów i pomyśleć o tym, co czuje ten 2-latek, jakie emocje go dopadają. I że zazwyczaj jego reakcje to po prostu brak zrozumienia swoich emocji i próba zrozumienia siebie i otaczającego go świata.
Kiedy mój pierwszy syn był w tym wieku i urządzał epickie sceny złości, na początku ja też wpadałam w złość i zniecierpliwienie. Za którymś razem mnie olśniło – przecież to dla niego jeszcze trudniejsze niż dla mnie.
Spróbowałam postawić się w jego pozycji. I pomyślałam o tym, jakie to dla niego musi wszystko być zagmatwane. Nie rozumie, dlaczego nie może zjeść lodów na śniadanie i dlaczego wcześniej warto zjeść normalny posiłek.
Nie wie, dlaczego nie może wskoczyć do kałuży i się pochlapać, skoro ma od tygodnia katar. Nie ma pojęcia o zdrowiu, dobrym samopoczuciu i bezpieczeństwie. Jakie to musi być dla takiego malucha frustrujące, gdy jednego dnia mama na coś pozwala, a innego mówi „nie”, prawda?
I dziecko tego nie rozumie, na każdym kroku zadaje sobie pytanie "dlaczego?". A pytanie często zostaje bez odpowiedzi, więc dziecko złości się.
Złość u takiego małego dziecka nie jest oznaką tego, że jest trudne, "niewychowane" czy stanowi problem. Takie emocjonalne napady są normalne i są oznaką tylko jednego – że dziecko nie rozumie i nie wie, dlaczego coś się dzieje tak, a nie inaczej.
My jako rodzice (czy opiekunowie) mamy za zadanie pokazać dziecku, że będzie wysłuchane, zrozumiane i zaopiekowane. Gdy twój 2-latek urządza kolejną scenę, postaraj się uzbroić w cierpliwość, w tej momencie gdy krzyczy i płacze i tak nic mu nie wyjaśnisz.
Możesz mu tylko okazać czułość i zrozumienie dla targających nim emocji, a dopiero po czasie spróbować mu wyjaśnić, nazwać emocje, rozmawiać. Musisz pamiętać o tym, że twoją rolą jest wyjaśnienie i nauczenie go "kroków" przez życie, pokazanie mu dobra i zła, nazywania emocji.
Pomyśl o tym, gdy twoje nerwy są już na granicy, gdy po raz kolejny wychodzisz z supermarketu z płaczącym maluchem, który "teraz, natychmiast" chce nową zabawkę z Psiego Patrolu. On nie rozumie wartości pieniądza, pracy i innych powodów, z których nie kupisz mu tej zabawki.
No i właściwie nie musi ich rozumieć, ma tylko 2 lata. Popracuj nad swoimi reakcjami, warto czasem policzyć do 10 i puścić wiązankę przekleństw w myślach, nim stracisz cierpliwość podczas kolejnej sceny buntu. Warto temu rozszalałemu maluchowi pokazać, że jego emocje są normalne, że go kochasz i chcesz rozumieć.
Bo nie ma co się dziwić takiemu małemu dziecku, że jego rozum nie obejmuje wszystkich norm i zasad, którymi rządzi się świat – to twoja rola jako rodzica, by go ich nauczyć i pomóc mu je zrozumieć.
Zanim więc się wściekniesz przy awanturze z 2-latkiem, postaw się w jego pozycji. To pomaga wiele zrozumieć, uspokoić nerwy i podjąć próbę nauczenia malucha czegoś o życiu.
Czytaj także: https://mamadu.pl/154631,dlaczego-czterolatek-jest-na-nie-ucieka-i-sie-buntuje-oto-prawdziwy-powod