Wieczorna rutyna oprócz kąpania, czytania książek i wyciszania, powinna zawierać też element rozmowy. Te 4 pytania możesz zadać już kilkulatkowi - wzmocnią waszą więź, nauczą bardziej pozytywnie patrzeć na świat każdego dnia i na pewno dowiecie się o sobie czegoś nowego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wieczorny rytuał sprawia, że dzieci się wyciszają. Maluchy dobrze radzą sobie z powtarzalnością, bo dzięki niej czują się bezpieczne. Warto do codziennego kładzenia spać włączyć rozmowę.
W rozmowie z dzieckiem przed pójściem spać zadaj mu te 4 proste pytania - pozwolą wam się jeszcze lepiej poznać, zacieśnić więzi i zacząć doceniać nawet najmniejsze dobro dnia codziennego.
Wszystkie 4 pytania warto zadać też samej sobie i opowiedzieć dzieciom o tym ze swojej perspektywy. To sprawi, że poczujecie, jak wiele macie, jaka miłość i dobro was otacza.
Wieczorny odpoczynek dla mamy i dzieci
Jestem takim typem matki, która po całym dniu z dziećmi potrzebuje naprawdę tych kilka godzin ciszy i spokoju wieczorem. Dlatego nasza wieczorna rutyna zaczyna się już po 18.00, gdy dzieciaki po kolei się kąpią, ubieramy się w piżamki i jeszcze zaliczamy w łóżku czytanie książek.
Po tym dzieci idą spać, a ja maksymalnie o 20.00 mam wieczór dla siebie i partnera. Inaczej myślę, że mogłabym w końcu nie wytrzymać i stracić resztki cierpliwości, która na koniec dnia i tak już wisi na włosku. Dzięki tej wieczornej rutynie mogę przed 20.00 uciec od zabawek, książeczek, pisku, biegania i np. w spokoju wypić herbatę i poczytać książkę.
Są dni, kiedy to się nie udaje. Nie łudzę się też, że wraz z pójściem dzieci spać macierzyństwo się kończy. Ale przynajmniej mogę w spokoju poświęcić chwilę uwagi na inne czynności niż zabawa, szykowanie im posiłków czy pilnowanie maluchów podczas zabawy.
Są jednak 4 elementy, których nigdy nie pominę podczas kładzenia dzieci do łóżek. Tobie też polecam zadanie tych 4 pytań dzieciom. Wiele zmieniają: zbliżają, stwarzają pozytywną więź i skupienie się na sobie wzajemnie.
1. Jaki był twój najlepszy moment tego dnia?
To pytanie wyzwalanie wspomnienia tego, co w danym dniu było dobre i pozytywne. Nakłania do refleksji i uczy skupiania się każdego dnia na pozytywnych aspektach.
To też uczy je zwracać całą swoją uwagę w ciągu dnia na to, co sprawia, że czują się dobrze. Dzięki temu pytaniu przywołujemy radość i same miłe uczucia, zanim dzieci usną.
2. Jaka była twoja najmniej ulubiona chwila tego dnia?
Pytanie, które pozwala oswoić niepowodzenia, trudy i ogólnie rzeczywistość, która przecież nie jest idealna. Każdy popełnia błędy, doświadcza złości czy smutku, a rozmowa o nich uczy dziecko nazywania emocji i radzenia sobie z nimi.
Taka chłodna ocena na spokojnie, po całym dniu pozwoli zrozumieć, dlaczego takie emocje były z nami danego dnia. To też uczy ogólnie o życiu – o złych wyborach, braku szacunku czy nieodpowiedzialności.
Dzięki temu pytaniu mogłam też zapewnić moje dzieci, że kocham je bezwarunkowo i że mają prawo do przeróżnych uczuć i emocji. I że jutro jest nowy dzień, który można spożytkować lepiej.
3. Masz pytania dotyczące tego dnia?
Dzięki takiemu zapytaniu dzieci wiedzą, że mogą zawsze na mnie polegać, że mogą mi ufać i zapytać o wszystko, czego nie wiedzą, czy nie rozumieją.
Ja słucham i staram się wyjaśniać, staram się pokazywać, że jeśli tylko będą chciały, zawsze postaram się odpowiedzieć na ich niepewność. Chcę by czuły, że jestem ich "bezpiecznym miejscem”, gdzie mogą porozmawiać o trudnych dla nich rzeczach.
4. Jak dziś pokazałeś innym, że ich kochasz lub szanujesz?
To pytanie zachęca dziecko do bycia miłym, życzliwym, pomocnym, nawet gdy nikt nie patrzy. To proste pytanie nauczyło moje dzieci, że jeśli cały dzień będą dobre, kochające i pomocne, wieczorem będą się mogły tym pochwalić rodzicom.
Wyćwiczyło to nawyk okazywania dobroci i miłości każdego dnia. Jeśli dzieci czasem nie wiedzą, mają problem z namierzeniem takiej sytuacji z danego dnia, warto im pomóc. Np. możesz podpowiedzieć, że pomogło rodzeństwo w sprzątaniu zabawek, po zjedzeniu posiłku odniosło za mamę naczynia do zlewu.
Dzięki temu dziecko uczy się doceniać małe rzeczy, drobne gesty i miłe momenty (które można wymienić też w punkcie 1). Ja też zawsze im opowiadam, co mnie cieszyło w związku z nimi danego dnia.
Czasem wystarczy pochwalenie samodzielne założenie butów w przedszkolnej szatni czy reakcja na jakąś moją prośbę.
Chwila na refleksję i docenienie
Dzięki tym pytaniom wiemy o sobie jeszcze więcej, zbliżyliśmy się i nie mam problemu z najmniejszymi drobnostkami, które lubią moje dzieci, lub takimi, które sprawiają, że są złe czy smutne.
Zawsze też to jest moment na refleksję, rozmowę na jakiś trudny temat, jak nauka samoakceptacji czy tolerancji.
Dzięki temu także ja codziennie wieczorem mogę poczuć wdzięczność, bliskość i miłość maluchów i mam okazję na takie prawdziwe bycie z nimi, którego często brakuje w pogoni codziennego dnia.