
Chustonoszenie czasem ratuje życie młodych rodziców
"Mam dwójkę dzieci, między którymi są niecałe 2 lata różnicy. Gdy młodsza córka przyszła na świat, starszy synek nadal nosił pampersa, mało mówił i często jeździł w wózku. By ułatwić sobie życie z dwójką takich maluchów, zdecydowaliśmy się z mężem na zakup chusty i szkolenie u doradcy chustonoszenia. Wydawało nam się to świetnym pomysłem, bo noworodek byłby cały czas przy mamie czy tacie, a rodzic miałby wolne ręce do ogarnięcia domu czy opieki nad dwulatkiem.Chusta – najlepszy gadżet młodych rodziców
"Chusta stała się naszym gadżetem niezbędnym przy niemowlaku – uratowała wiele wieczorów, gdy obojgu nam opadały z sił ręce od noszenia córeczki, którą męczyły kolki, a gdy mąż wrócił do pracy po tacierzyńskim, mogłam spokojnie poświęcić czas synkowi, gdy córeczka ciągle była przy mnie.Teściowa prawdę ci powie…
Kolejna, która miała miejsce, to komentarz z ust teściowej. Kobieta oprócz krytyki chusty, była również negatywnie nastawiona do sposobu wychowywania swoich wnuków, co wyraziła bardzo dobitnie: "Ale kolejne komentarze, które zaserwowała mi teściowa, już naprawdę sprawiły, że się zdenerwowałam. Gdy córeczka skończyła jakieś pół roku, teściowa stwierdziła, że takie wieczne noszenie dziecka w chuście (ale również na rękach) sprawiło, że córeczka się przyzwyczaiła do noszenia i jest rozpieszczona.Noszenie w chuście to element Rodzicielstwa Bliskości
"I nadal nie rozumiem, ale już teraz przestałam się przejmować. Poczytałam trochę o wychowywaniu dzieci w duchu Rodzicielstwie Bliskości i wiem, że taki model jest dla nas idealny. No i w niego wpisuje się też bycie właśnie z dzieckiem blisko jak najdłużej, więc i także noszenie malucha w chuście. Jedyne, czego żałuję to, że tak późno na nią się zdecydowaliśmy i że nie odważyłam się wcześniej na chustonoszenie przy pierwszym dziecku" – podsumowuje swoją wypowiedź nasza czytelniczka.Może cię zainteresować także: 7 zasad, dzięki którym już nie krzykniesz na dziecko. To antidotum na frustrację