Max Factor to marka, o której we współczesnym świecie mało która kobieta nie słyszała. Jeśli zajrzysz do kosmetyczki czy toaletki większości kobiet świata, znajdziesz kultowy tusz do rzęs, puder lub szminkę tej marki. Mało kto wie, że Maksymilian Faktorowicz był... Polakiem, a jego życie było naprawdę niezwykłe.
To ogromna korporacja kosmetyczna – prawie każda z nas w swojej kosmetyczce czy toaletce ma jakiś produkt sygnowany logiem z „iksem”. Znane na całym świcie kosmetyki miały swój początek w 20-leciu międzywojennym w magicznym i luksusowym świecie Hollywood.
Mały Maks pracuje u perukarza
A tak naprawdę, założyciel przedsiębiorstwa, Maksymilian Faktorowicz, był żydowskim przedsiębiorcą… polskiego pochodzenia. W złotej erze Hollywood, czyli latach 20. i 30. w całych Stanach Zjednoczonych Ameryki było głośno tylko o jego marce. Maksymilian Jan Faktorowicz urodził się 18 lutego 1872 roku w Zduńskiej Woli jako jedno z dziesięciorga dzieci biednych Żydów o nazwisku "Faktor" Faktorowicz. W domu nigdy nie przelewało się, więc mały Maks już od najmłodszych lat wspomagał domowy budżet dorywczą pracą w łódzkich przedsiębiorstwach.
W głębi duszy jednak marzył o wielkiej światowej karierze artysty. Gdy miał 9 lat, pracował jako pomoc perukarza, który obsługiwał aktorów łódzkiego teatru, a potem aptekarza i stomatologa. Potem został pracownikiem drogerii, gdzie eksperymentował na zapleczu z kremami, perfumami i innymi kosmetykami. Jak sam żartobliwie mawiał: "Obsługa piękności była moim pierwszym etatowym zajęciem".
Gdy miał 20 lat wyruszył do Moskwy, gdzie najpierw otworzył swój własny sklep drogeryjno-perukarski, a potem stał się równolegle charakteryzatorem w Carskim Teatrze Imperialnym (Teatr Bolszoj). Dzięki tej pracy i doświadczeniu, był osobą, która doradzała w kwestii kosmetyki carskiej elicie, całemu dworowi Cara i samemu Mikołajowi II, dla którego pracował jako osobisty stylista. Wspominał po latach, że była to praca nieco niewolnicza, bo mimo otrzymywania zarobków, był zobowiązany do całkowitego oddania dworowi carskiemu i upiększaniu go.
Zamiast Łodzi – Hollywood
W 1904 roku wyjechał do Los Angeles na targi kosmetyczne i tam już pozostał, bo nie czuł się dobrze w Rosji, gdzie Żydzi byli coraz bardziej prześladowani. Uciekł pod pretekstem leczenia choroby – ucharakteryzował samego siebie tak, że carskie władze bez problemu uwierzyły w jego zły stan zdrowia. Stany stały się jego domem aż do śmierci.
Stał się Maxem Factorem w Nowym Jorku - przez amerykańskiego urzędnika emigracyjnego, który niepoprawnie zapisał jego nazwisko. W 1908 roku najpierw w Los Angeles otworzył sklep z perukami, bo na tym znał się najlepiej, by następnie – tak, jak w Moskwie rozszerzyć swą działalność o charakteryzację aktorów. Tym razem w samym centrum produkcji filmowych – Hollywood. W 1914 roku opracował sposób łatwo nakładanego i zmywanego makijażu dla aktorów filmowych, który zmienił całkowicie kulisy produkcji filmowych.
To był pierwszy podkład w kremie, który faktycznie spełniał swoje funkcje. Max Factor był pomysłodawcą pakowania kosmetyków w tubki, których używamy do dziś, a także jako pierwszy zaczął produkować szminki w formie sztyftu. Jego kosmetyki uwzględniały specyfikę pracy przed kamerą – były łatwe do nałożenia i zmycia, dzięki czemu wygląd aktorów stał się bardziej naturalny.
Od 1917 roku już na stałe współpracował z profesjonalnym gabinetem charakteryzacji, aby kilka lat później, w 1929 roku, otrzymać honorowego Oscara z rąk Amerykańskiej Akademii Filmowej za zasługi w charakteryzacji.
Namalował twarz potwora i największą gwiazdę kina
Jednym z największym osiągnięć Faktorowicza, było przygotowanie w 1931 roku charakteryzacji do filmu Jamesa Whale’a, w którym odpowiadał za charakteryzację aktora Borisa Karloffa. To on zwizualizował postać filmowego Frankensteina, czyli potwora, którego tytułowy doktor stworzył.
Kolejnym jego sukcesem było też zafarbowanie włosów Rity Hayworth na rudy kolor – to dzięki tej niepowtarzalnej fryzurze aktorka stała się rozpoznawalna i zrobiła w amerykańskim kinie zawrotną karierę.
Istotą jego sukcesu była wiedza z zakresu charakteryzacji filmowej, której nie posiadali wszyscy charakteryzatorzy tamtych czasów: że barwoczułość emulsji filmowej (czarno-białej i kolorowej) różni się od tej, która jest zawarta w ludzkim oku. Dzięki dokładnemu dobraniu kolorystyki szminek i pudrów twarze aktorów i aktorek miały na ekranie bardziej naturalny wygląd, a aktorzy przestali wyglądać jakby mieli na twarzach maski.
Trzeba przyznać, że Maksymilian miał w życiu dużo szczęścia i ogromną wiedzę zarówno z przedsiębiorczości, jak i kosmetologii.
Człowiek, który dał kobietom sztuczne rzęsy
Max Factor jest odpowiedzialny za wykreowanie najbardziej rozpoznawalnych wizerunków złotej ery kina i sprawił też, że kosmetyki trafiły pod zwykłe strzechy. Od 1909 roku zaczął produkować swoje kosmetyki na większą skalę pod egidą przedsiębiorstwa „Max Factor & Company”. Kolejne linie kosmetyków, już nie tylko dla aktorów filmowych, zawierały pudry, róże, cienie do powiek i szminki.
Ich innowacyjność w stosunku do tego, co było dostępne na rynku, polegała na tym, że były one kolorystycznie dobierane do koloru oczu i włosów używającej ich osoby. W między czasie Max Factor wymyślił i opracował wygląd sztucznych rzęs – specjalnie stworzonych dla Phyllis Haver, by mogła w nich grać przed kamerami.
Firma Faktorowicza zaczęła się rozrastać w 1927 roku na całe Stany Zjednoczone, a już 3 lata później eksportowała kosmetyki do ponad 80 krajów na całym świecie, co pokazuje jak duża była skala jego sukcesu, osiągniętego w dosyć krótkim czasie. W 1928 roku założył własną fabrykę, by produkować samodzielnie kosmetyki – zatrudniał tam ponad 250 pracowników.
Falę sukcesu przerwała śmierć
Maksymilian Faktorowicz zmarł nagle 30 sierpnia 1938 roku, mając zaledwie 66 lat. Umarł w wyniku wypadku samochodowego w Beverly Hills. Jego firmę przejął syn Francis (z pierwszego małżeństwa), który z wykształcenia był chemikiem i pragnął kontynuować sukces ojca. Zmienił swoje imię na Max Factor Junior i kontynuował rozwój firmy.
To dzięki niemu na tzw. kosmetyki kolorowe mówimy "make up", bo to Francis przekonał ojca do tego określenia i używania go do określania swoich produktów. Firma kosmetyczna Max Factor trwa do dziś, znajdowała się pod opieką kilku większych koncernów, ale od ponad stu lat nieprzerwanie produkuje kosmetyki, które mają upiększać. To dzięki Polakowi znamy makijaż upiększający kobiety, a nie tylko maskę służącą aktorom podczas pracy.
Żył i pracował, by upiększać kobiety
Wizjoner, wizażysta, a także wynalazca, a do tego znanym producent peruk. Był kreatorem wizerunku wielu znanych kobiet i mężczyzn kina tamtych czasów – takich jak Charlie Chaplin, Pola Negri, Rita Hayworth, Frank Sinatra, Marlena Dietrich czy Ava Gardner. I uważał, że wszystkie kobiety świata powinny mieć w swoich domach namiastkę luksusu rodem z czerwonego dywanu. Zawsze mawiał: "Nie rodzisz się glamour, glamour to coś, co kreujesz" oraz "Kobieta nie musi się urodzić pięknością, by nią zostać".