"Gratulacje dzielny synku. Poświęciłeś o wiele więcej niż tylko trochę czasu na mycie i czesanie" – napisała na Facebooku mama 5-letniego Samuela. Nie każdy chłopiec ma odwagę zapuścić włosy, a już na pewno nie tylko dlatego, żeby za 2 lata oddać je potrzebującym na perukę. Samuel chciał pomóc i ma nadzieje, że jego piękne włosy wniosły w czyjeś życie trochę słońca. Choć, jak wskazuje mama, nie było łatwo.
Chłopiec zapuścił włosy, by pomóc chorym na raka. Wziął udział w akcji Rak'n'Roll.
Chłopiec ze względu na długie włosy spotykał się z krytyką i przykrymi komentarzami.
Nie powinno się stygmatyzować dzieci ze względu na ich wygląd, również chłopców ze względu na długość włosów.
Chłopiec zapuścił włosy na perukę
Fundacja Rak'n'Roll wielu znana jest z pomagania pacjentom onkologicznym i poprawiania jakości ich życia. Jedną z inicjatyw jest akcja "Daj Włos!", która pomaga kobietom po chemioterapii wyglądać dobrze dzięki perukom z włosów darczyńców.
Jednym z nich postanowił zostać właśnie 5-letni Samuel. Zapuszczał włosy przez 2 lata, aż w końcu osiągnęły taką długość, że mógł je oddać na szczytny cel.
— Gdy Samuel miał dwa lata i urodziła się jego siostra, postanowił zapuścić włosy. Powiedziałam mu, że może mieć włosy, jak długie chce, ale muszą być zadbane. Opowiedziałam mu też o osobach, które zapuszczają włosy, aby je potem oddać komuś, kto ich nie ma, bo jest chory. Pomysł bardzo mu się spodobał, powiedział "będę zapuszczał włosy dla chorych dzieci" — opowiada w rozmowie z Mamadu mama Samuela Basia Bożek.
Pani Bożek podzieliła się w sieci postem, w którym napisała, że jest bardzo dumna z syna. Tym bardziej że przez cały ten czas zadawał jej pytania: "Mamo przecież ja jestem chłopcem, czemu ludzie ciągle mnie pytają, czy jestem dziewczynką i czemu tak wyglądam".
Mama wskazuje, że choć syn chciał dobrze, a celem była pomoc, z zapuszczania włosów dla chorych często wynikała dyskusja. Ludziom nie było obojętne, czy Samuel ma "chłopczyńską, czy dziewczyńską fryzurę".
— Był mały, ale zdeterminowany. Często mylono go z dziewczynką i pytano, czemu ma takie włosy. Gdy był mały, płakał, a potem podrósł i nauczył się odpowiadać na zaczepki, tłumaczeniem swojej decyzji. Kiedy włosy miały już 30 cm, powiedzieliśmy, że udało mu się i może już obciąć. Wahał się jeszcze miesiąc, ale w końcu powiedział, że to już ten czas. Myślę, że zapuszczałby dalej, ale był już zmęczony komentarzami i sugestiami — dodaje pani Basia.
Choć zdarzały się słowa uznania, znacznie częściej długie włosy były obiektem oceniania i uwag. Takie nastawienie do chłopców z długimi włosami niestety nie sprzyja temu, by chętnie podchodzili do akcji, jaką oferuje m.in. Rak'n'Roll, ale również wiele innych tego typu organizacji. Co więcej, to niestety kwestia, która dotyczy również dyskryminacji dziecka ze względu na wygląd…