Australijscy naukowcy twierdzą oni, że zażywanie przez ciężarne witaminy B3 sprawi, że dzieci będą się rodziły zdrowe, bez wad serca i wad nerek.
Badania określone przez naukowców mianem "przełomu w medycynie" wykazały, że przyjmowanie witaminy B3, czyli niacyna znajdującej się w mięsie, zielonych warzywach, rybach (tuńczyk, makrela), ziarnach zbóż i orzechach, może pomóc w zatrzymaniu niedoboru molekularnego.
Te niedobory uniemożliwiają embrionom i narządom niemowląt rozwój w łonie matki i mogą powodować poronienia i wady wrodzone.
Każdego roku na świecie rodzi się 7,9 miliona niemowląt z wadą wrodzoną.
Profesor Sally Dunwoodie poprowadziła badania w Victor Change Institute w Australii, gdzie odkryto związek pomiędzy niedoborem witaminy B3 a poronieniem, porażeniem moczowym, zaburzeniami sercowymi, nerwem rdzeniowym. Powiedziała:
"Profity będą prawdopodobnie ogromne. Może przyczynić się to do znacznego zmniejszenia liczby poronień i wad wrodzonych na całym świecie, a ja nie używam tych słów lekko".
Sally wraz z innymi naukowcami z instytutu przetestowali działanie witaminy B3 na rozwój embrionów myszy, które miały podobne braki jak ludzkie i stwierdziły znaczną zmianę.
Odkryli, że zanim witamina została wprowadzona do diety, zarodki zostały utracone w wyniku poronienia lub wad wrodzonych. Ale gdy podano witaminę, nie było poronień lub wad, a niemowlęta urodziły się zdrowe.
Choć w Polsce lekarze są sceptyczni („W medycynie żadna praca pojedyncza, nie może przesądzić o ogromnym stosowaniu czegoś na skalę populacyjną. W związku z tym byłbym tutaj trochę ostrożny – powiedział dla TVN24 specjalista ginekolog profesor Grzegorz Jakiel), mamy nadzieję, że to odkrycie okaże się naprawdę przełomowe i pomoże chronić zdrowie dzieci.