My, dorośli, jesteśmy świadomi swoich słabości. Widzimy też, jak coraz więcej młodych ludzi zamyka się w sobie, ma skłonności do depresji albo nie odczuwa empatii. Jak dużo jest dzieci, nawet już wśród tych maluchów obserwowanych przez nas na placach zabaw, które wydają się być bardziej egoistyczne, roszczeniowe.
Martwicie się czasami o to, czy robicie wszystko, jak należy? Odczuwacie lęk o to, jaka czeka ich przyszłość? I nie chodzi o konkretne wykształcenie, prace, ale żeby byli po prostu szczęśliwi. My, rodzice, możemy im w tym pomóc. Wystarczy, że zadbamy i wypracujemy wspólnie pewne przyzwyczajenia, które będą naturalne dla wszystkich domowników. Wymaga to nieco większego zaangażowania, wyjścia poza zapewnianie podstawowych potrzeb naszej latorośli, ale chyba nie ma nic ważniejsze, niż możliwość wychowania szczęśliwego dorosłego.
Zaangażowanie
To pierwszy punkt z listy psycholog Erici Reischer z Uniwersytetu Kalifornijskiego, o których czytamy w "Charakterach". Wprowadza je ona na zajęciach z rodzicami, by móc bardziej świadomie wychowywać swoje dzieci, by lepiej mogło im się żyć w przyszłości.
Zaangażowanie, czyli skupienie i oddanie się swojej pasji, ale także temu wszystkiemu, co robimy na co dzień. Ważne, by podnosić poprzeczkę i tworzyć wyzwania, bo trening czyni mistrza, czy to w sporcie, muzyce, czy czymkolwiek innym.
Jeśli dziecko nie ma jeszcze konkretnego hobby, postaraj się znaleźć wspólną aktywność, taką, która będzie sprawiała mu przyjemność. Nigdy nie możesz zapominać o tym, że to twój malec powinien wybrać to, co chce robić najbardziej. Słuchaj i obserwuj uważnie, a może niedługo już znajdzie swoją pasję. A jeśli już ją posiada? Sukcesywnie podnoś mu poprzeczkę, by szybko nie doszło do poczucia stagnacji i zniechęcenia.
Uważność
Nie skupiajmy się tylko na swoich potrzebach, ale również na tym co nas otacza, bo to dzięki temu możemy wpływać na ogólne „większe dobro”, mające szerszy zasięg i wpływ na coś więcej niż czubek własnego nosa, czy naszej najbliższej rodziny. Ważna tu jest troskliwość o drugiego człowieka, zdolność odczuwania współczucia.
Zauważasz, że te cechy nie są mocną stroną twojego dziecka? Możecie raz w tygodniu odwiedzać schronisko, by pomagać zwierzętom, wyprowadzać je na spacer, czy zapisać się na wolontariat. I nieważne czy to będzie porządkowanie okolicy, czy spotkania z dziećmi potrzebującymi towarzystwa, istotne jest to, by pokazać dziecku, że prócz niego samego, na świecie jest mnóstwo spraw, które mają ogromne znaczenie i wpływają na społeczeństwo, którego my jesteśmy częścią.
Aktywność
Chociaż oczywiste, wciąż o tym zapominamy. Ruch to eksplozja endorfin, lek na depresję, wspomaganie odporności i mnóstwo zabawy. Ci, którzy ćwiczą, są bardziej radośni i energiczni, to lepszy stan psychiczny.
Nie mów: „Idziemy uprawiać sport. Trzeba się ruszać!” – dzieci buntują się przed tym co „trzeba”, co „muszą”, możemy je zniechęcić. Powiedz: „Chodźmy na rower!”. Pada deszcz? „Wkładajcie kalosze, idziemy poskakać przez kałuże”. A ile w tym korzyści dla twojego zdrowia!
Wdzięczność
Odczuwanie lęku jest tym mniejsze, im większą mamy zdolność do odczuwania i wyrażania wdzięczność. Uczmy tego dzieci przez słowną zabawę albo prowadzenie dziennika wdzięczności. Z maluchami możemy stworzyć zasadę wyrażania wdzięczności podczas kolacji, czyli opowiadania sobie nawzajem, za co danego dnia chcielibyśmy szczególnie podziękować, co sprawiło, że byliśmy szczególnie zadowoleni, może to być miła rozmowa z przyjacielem, ładna pogoda, czy właśnie pyszna kolacja w rodzinnym gronie. Jest tyle powodów do radości każdego dnia, uczmy nasze dzieci cieszenia się z drobnych rzeczy i ich doceniania.