W Polsce jest coraz więcej przypadków zachorowań na "zapomniane" choroby. Wszystkiemu winna jest tendencja związana z odmowami szczepień. To coraz bardziej popularny wśród rodziców trend: odmawiają szczepienia dzieci, bo choroby, przed którymi chronią szczepionki, przez wiele lat nie były obecne w społeczeństwie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Polsce zagrażają choroby, których na wiele lat udało się w dużym stopniu pozbyć ze społeczeństwa. Dzięki szczepieniom, które w kalendarzu szczepień są darmowe i obowiązkowe, zyskaliśmy odporność społeczną np. na krztusiec, gruźlicę czy polio. Obecnie niestety tendencja jest taka, że ludzie rezygnują ze szczepień. W rozmowie z PAP-em prof. Jarosław Pinkas, konsultant krajowy w dziedzinie zdrowia publicznego, opowiedział o tym, jak wygląda sytuacja epidemiologiczna w Polsce.
Zapytany o popularność szczepień, odpowiedział: "Wciąż panuje 'trend odmowy' szczepień ochronnych. Winą za to obarcza się 'szarlatanów', którzy 'mieszają ludziom w głowach', negując wiedzę naukową i proponują 'magiczne mikstury i cudowne pigułki, które szybko rozwiążą problemy zdrowotne'. Robią to na dużą skalę" – opowiadał w wywiadzie Pinkas.
Problemem w Polsce jest to, że na dużą skalę ludzie odmawiają szczepienia dzieci, wierząc w przekonania m.in. z internetowych forów, że szczepionki szkodzą rozwojowi dzieci. Gdyby tak było, preparaty nie byłyby dopuszczone do medycznego obiegu i nie stosowałoby się ich w przypadku niemowląt i małych dzieci. Obecnie docierają do nas alarmujące informacje o powrocie do Europy kilku chorób, które dzięki szczepieniom zniknęły. Dzieci z tego powodu muszą często być hospitalizowane, bo powikłania po chorobach zagrażają ich zdrowiu i życiu.
Choroby wracają m.in. przez to, że rodzice nie szczepią swoich dzieci. Mamy coraz więcej przypadków zakażeń krztuścem, który szczególnie w Czechach i Wielkiej Brytanii dziesiątkuje dorosłych i dzieci. W Polsce do kwietnia 2024 r. odnotowano 68 przypadków zakażenia. Drugą chorobą, która dziesiątkuje, szczególnie dzieci, jest odra. Pisaliśmy o niej kilka dni temu: w Polsce w 1. kwartale 2024 roku było więcej zakażeń odrą niż przez cały 2023 rok. W 2024 roku w Polsce odnotowano bowiem 40 przypadków zachorowań, a jeszcze w 2022 roku przez cały rok było na odrę chorych tylko 26 osób.
"Sytuacja jest mocno dramatyczna"
Tendencja jest więc rosnąca i to w naprawdę zastraszającym tempie. Pinkas o tym również wspominał: "[...] moim zdaniem sytuacja jest mocno dramatyczna. Nieustannie mamy wzrostowy trend odmowy szczepień ochronnych. Rok 2023 był kolejnym, w którym wzrosła liczba tych, którzy wątpią w szczepienia i nie szczepią swoich dzieci. Jest ich w tej chwili powyżej 80 tysięcy".
Profesor zaznaczył, że niestety nawet pandemia COVID-19 i realne zagrożenie śmiertelnymi chorobami niczego nie nauczyło społeczeństwa. Mimo badań i medycznych dowodów, wielu ludzi nadal woli wierzyć pseudonaukowcom, którzy swoją wiedzę opierają na niesprawdzonych źródłach.
Wynika to z tego, że ludzie od zawsze mieli skłonność do większego ufania żywemu człowiekowi niż twardym naukowym faktom. Dlatego też ulegają influencerom i nieodpowiedzialnym osobom, które szerzą nieprawdziwe przekonania. Dzięki nim najczęściej wyciągają własne korzyści z braku szczepień (Np. sprzedają suplementy diety, nieprzebadane substancje i "mikstury", o których mówi Pinkas).
Na koniec wywiadu profesor Pinkas dodał: "Mamy już u siebie koklusz, który szaleje za naszą południową granicą. Odnotowano tam już przypadek śmiertelny. Choroby zakaźne zaczęły do nas wracać. Inna sprawa, że padliśmy pewnie także ofiarą sukcesu szczepień: dzięki szczepieniom tych chorób nie było, więc przestaliśmy się na nie szczepić [...] Nie po to są [szczepienia – przyp. red.], by zabierać komuś wolność, ale by ją dawać. Wolność od chorób zakaźnych i ich groźnych konsekwencji".